- T-tatusiu... - zajęczał cichutko, ledwo słyszalnie i zacisnął mocno powieki, zaraz dochodząc z dużo głośniejszym dźwiękiem. Jimin obstawiał, że młody pewnie nie był świadomy słów wychodzących z jego ust. To nie zmieniało jednak faktu, że Park się podniecił.
Nauczyciel schował miękkiego penisa z powrotem pod materiał. Pocałował Taehyunga w czoło i odsunął się, sprawnie ignorując problem w spodniach. Zajmie się tym później.
- Za trzy godziny kończę pracę - oznajmił, myjąc ręce w umywalce. - Przyjdziesz wtedy tutaj i razem omówimy sprawę kolczyków, dobrze?
Blondyn, nadal przymroczony, pokiwał głową. Przez jego zaćmiony przyjemnością umysł przebiła się tylko jedna myśl: co to w ogóle było?
***
- Coś ty tam tyle robił? - syknął Luhan, gdy zauważył wychodzącego chwiejnym krokiem z sali Taehyunga.
Wystarczyło mu jedno spojrzenie na zarumienioną twarz, roztrzepane włosy i skrzące się oczy, by zrozumiał.
- Mówiłem, że to jebany pedofil! - wykrzyknął prawie na cały korytarz, zwracając na siebie uwagę uczniów. Pokręcił tylko głową i pociągnął przyjaciela za rękę w stronę męskich toalet.
Kim od razu podszedł do umywalek, ochlapując twarz zimną wodą, by choć trochę się ogarnąć.
- Co on ci zrobił? - spytał Xiao, starając się zachować spokój. Oparł się plecami o ścianę obok wyższego, przyglądając się mu uważnie.
- N-nic - szepnął, zaciskając dłonie na krawędzi zlewu i zwieszając głowę. Rozchylił wargi i oblizał je, wciąż czując na nich usta nauczyciela. Przygładził nerwowo lekko zwichrzone kosmyki.
- Ta, jasne - parsknął ironicznie Lu, masując palcami skronie. - Jak ja żałuję, że cię namówiłem do przeniesienia się do tej szkoły - mruknął jakby do siebie, wpatrując się w przestrzeń.
- A ja nie - powiedział cicho Tae, krzyżując spojrzenie ze swoim odbiciem w lustrze. Dotknął leciutko opuszkiem palca dolnej wargi, opuchniętej ledwo zauważalnie od pocałunków.
Niższy westchnął ciężko, wreszcie rozumiejąc.
- Zgaduję, że teraz będziesz się z nim pieprzył? - spytał zrezygnowany, ściskając dwoma palcami nasadę nosa.
Kim zarumienił się soczyście, zagryzając wargę. Odwrócił głowę w drugą stronę, będąc zbyt zawstydzonym, by chociażby spojrzeć na przyjaciela.
- Aha - mruknął Luhan, opuszczając bezsilnie ręce wzdłuż ciała. - Aha - powtórzył. Wciągnął głęboko powietrze, starając się nie wybuchnąć. - Jeśli już potrzebujesz aż takich emocji, to spróbuj - bardzo proszę - nie złapać jakiegoś HIV'a, ok? - poprosił, klepiąc go kilka razy otwartą dłonią w ramię, zaraz wyciągając z łazienki, bo zadzwonił dzwonek. - Teraz mamy geografię, postaraj się chociaż w tym nauczycielu nie wywołać pedofilskich zapędów.
***
- Że niby co zrobiłeś?!
Jimin prychnął, zakładając ręce na piersi. Odchylił się na krzesełku, balansując na jego tylnych nóżkach.
- To, co usłyszałeś - westchnął, obserwując, jak Jungkook ściera wydobytą z szafki pod umywalką szmatką, wyplutą przed chwilą na blat wodę.
- No no - mruknął czarnowłosy. - Nie spodziewałbym się tego po tobie - powiedział rozbawiony.
Starszy przewrócił oczami, z hukiem wracając z krzesełkiem do bezpieczniejszej pozycji.
- Mhm, taa. Sam wepchnąłeś mi tego malucha w ręce, wiedząc, do czego to doprowadzi - pokręcił głową, wzdychając.
- Nie mów, że perspektywa jęczącego pod tobą 3-klasisty cię nie podnieca - Jeon uśmiechnął się kącikiem ust. Oblizał prowokacyjnie wargi.
Rudowłosy kopnął go pod stołem w łydkę.
- Podnieca czy nie, przez ciebie nie mam wyboru - burknął, poprawiając grzywkę. - Taehyung nie wygląda, jakby chciał skończyć na jednym razie - westchnął, opierając łokcie na jasnym drewnie, a brodę na dłoniach. - Obawiam się, że zwykłe pieprzenie go nie usatysfakcjonuje - mruknął, przechylając głowę w stronę okien, za którymi wrzesień wciąż jeszcze nie dopadł wszechobecnej intensywnej zieleni.
Jungkook pokiwał głową z udawanym zrozumieniem.
- Tak, bo osobę, chcącą przekłuć sobie sutki, na pewno interesuje stały związek - młodszy napił się wody ze swojej szklanki. Zerknął na zegar ścienny. - Dobra, spadam, zaraz masz lekcję - oznajmił, wstając z krzesła. - Pamiętaj, jeszcze tylko dwie godziny i spotykasz się ze swoim kochasiem! - zaśmiał się już w drzwiach zaplecza Jimina.
- Aish... - stęknął Park, czochrając sobie włosy, gdy usłyszał głośne zatrzaśnięcie ciemnego drewna. - Coś ty najlepszego narobił, Jimin?
***
Normalnie jestem z siebie dumna, wreszcie skończyłam ^^ Wiem, że mogłam więcej napisać, ale wolę dodać teraz, niż czekać aż dopiszę, co potrwa pewnie długo :') Zwłaszcza, że powstaje powoli kolejny one-shot XD Nie za dużo tego? 😂
Enjoy ❤
BẠN ĐANG ĐỌC
Unrealizable
FanfictionParingi: Się zobaczy <: Gatunek: Smut Uwagi: Różnica wieku (w każdym razie dużo seksualnych, sama jeszcze nie wiem jakie dokładnie)
~5~
Bắt đầu từ đầu
