Rozdział V

1.1K 91 19
                                    

+18, bla bla bla. I tak to przeczytasz. Takie czegoś jeszcze nie czytałeś/aś, uwierz 😂

*Camila's POV*

Zrobiłyśmy popcorn z masłem i zabrałyśmy się do wybierania filmu, który miałyśmy obejrzeć.

- Myślę, że dobre będzie "50 Twarzy Grey'a". - powiedziała Dinah wpychając kupkę popcornu do buzi i dziwnie poruszając brwiami.

- Nie chcę oglądać, jak hetero-ludzie się pieprzą przez całe dwie i ileś godziny. - przewróciła oczami Lauren.

- Jak chcecie to możemy zrobić tak, że najpierw my się pieprzymy na waszych oczach, a potem wy na naszych. To raczej nie będzie kino, a teatr! Prawdziwa sztuka. - powiedziała DJ, a my wszystkie w trójkę upuściłyśmy popcorn z naszych rąk, a szczęki wylądowały prawie na podłodze. Dziewczyna podrapała się po głowie. - Nie? Nie, nie, okej...

- Jak chcesz, to możemy się pieprzyć, ale my na łóżku, a one w wannie. - rzekła Normani. Co z nimi nie tak? - szepnęła mi do ucha Lauren. Całe one - odpowiedziałam jej.

- To było kurewsko głośne. - wykrzyczała z pełną buzią Dinah.

- To było słychać. - potwierdziła Normani.

- Koleżanki, ja nie kłamałam. - w tym momencie oberwałam poduszką w twarz. Dinah wypiła już połowę wina i miała jeszcze bardziej wesoły humor, niż zwykle. Zaczęła dobierać się do Mani.

- O nieee.... - Normani odpychała od siebie Dinah. Ta laska miała taką chcicę, że na naszych oczach wsadzała Mani w majtki palce. Szczerze, oglądanie dwóch pieprzących się lesbijek na żywo nie było takie złe. Ale to raczej był gwałt, bo ta normalna odpychała tą walniętą, a ta walnięta, jak już napomniałam, miała chcicę jak stąd do Japonii.

- Chodźmy może do tej wanny, a je tu zostawmy... - powiedziała Lauren tak, aby Normani usłyszała. Mulatka puściła nam oczko jednocześnie jęcząc, kiedy Dinah wkładała jej ponownie palce. Lauren ujęła moją rękę i poszłyśmy na górę.

Kiedy weszłyśmy do pokoju Lauren wybuchła śmiechem.

- Nigdy nie oglądałam dwóch lasek pieprzących się na żywo! Wow, to było mocne, chcę tam wrócić.

- Hej, zapomnij o nich. - zrobiłam się zazdrosna.

- Moja mała zazdrośnica. Za to czeka cię kara. - powiedziała, a ja położyłam się na łóżku. - O nie, to będzie kara z kategorii "pan Christian Grey".

- No chyba cię zabolało. - wstałam szybko z łóżka. - Już wolę tam wrócić. A poza tym, przypomnij sobie SWOJE słowa.

- Nie skrzywdziłabym cię. Trochę by zapiekło, poszczypało, nic wielkiego.

- A może ja nie chcę? Masz chcicę jak Dinah? - zachichotałam w duchu.

- Zaspokoiłaś moją chcicę godzinę temu. Teraz chcę czuć tylko twoje usta. - pocałowała moje usta, rzucając mnie z powrotem na łóżko. Jeździła językiem po moim podniebieniu. Potem nasze języki tańczyły walca. Potem makarenę. A potem sama nie wiem, co to było, ale działo się to tak szybko. Nie czułam języka.

- Lauren! - wydyszałam. - Skończ. Nie mogę... - przerwała mi w pół zdania znowu wkładając język do mojej buzi. Miała go nad wyraz długi, bo dotykał moich migdałków. - Nie mogę oddychać! - wykrzyczałam w końcu.

Lauren położyła się obok mnie na łóżku. Masowała moje uda.

- O boże! Czy ty to słyszysz! - Lauren odskoczyła i pobiegła na dół.

- Lauren! - pobiegłam za dziewczyną. Co działo się tam na dole. Te dziewczyny są niemożliwe. Przemeblowały cały salon, teraz robią to z łazienką. Lauren oczywiście wpadła do pomieszczenia.

- Camila, wejdź, mi jest gorąco, o kurwa.

- Nie dzięki. - założyłam ramiona na piersi i usiadłam na kanapie. Lauren wyszła z toalety.

- Czemu?

- One są moimi przyjaciółkami.

- Są twoimi przyjaciółkami i nie widziałaś ich nago? - chyba się wtedy zarumieniłam.

- Widziałam je nago. Ale nie widziałam, jak pieprzą się w mojej łazience..

- W sumie to... Nie, nie rozumiem cię, jak można coś takiego przegapić!

- Jak chcesz to się do nich dołącz kurwa! - byłam już na skraju zazdrości. Lauren kontynuowała, z każdym jej słowem coraz bardziej się we mnie buzowało.

- Okej, idę więc do nich.

- Pogrzało cię?

- Znowu jesteś zazdrosna?

- A jak mam nie być zazdrosna? - przerwał mi głośny jęk, chyba Dinah. Wtedy do domu wpadł sąsiad. Osiemdziesięcioletni staruszek z laską w ręku, łysy prawie.

- Co tu się do jasnej cholerki wyprawia?! Krzyki, jęki! Jestem prawie głuchy, a słyszę to na końcu ulicy! - wydukał plując przy tym na cały salon.

- Przepraszamy. - kiedy staruszek wyszedł ja i Lolo wybuchnęłyśmy śmiechem.

- Sąsiedzi pomyślą, że urządzasz tu alkoholowe libacje!

- Chyba miałaś na myśli alkoholowo-seksoholowe... Nie, to nie brzmi tak, jak w mojej głowie. - wtedy z łazienki wyszły Norminah. Całe mokre, poszarpane. Dinah miała na sobie tylko ręcznik, Normani ubrane na lewo spodnie, potargany t-shirt. Obie były nieźle pijane.

- Co się tam działo! - Lauren chwyciła się za głowę. - Miałaś rację, nie chciałam na to patrzeć. - przewróciłam oczami.

- A no sex. - czknęła Dinah, a Normani zaczęła się śmiać.

- My już idziemy. - wybełkotała Mania, a my z Lauren tylko patrzyłyśmy z otwartymi buziami, jak wychodzą z mojego domu.

- Nigdy nie napiję się już alkoholu. - zapewniła mnie Lauren.

- Ja też nie. Nie chcę potem tak wyglądać. - Lauren wybuchnęła śmiechem. Uwielbiałam, kiedy się śmiała. Nie mogłam zaś znieść, kiedy płakała, tak jak dzisiaj. Dziękuję tym dwóm, że poprawił mojej najukochańszej humor. Muszę do nich napisać. Ale nie dzisiaj. Myślę nawet, że zostawiły gdzieś u mnie swoje telefony. Jak można było doprowadzić się do takiego stanu.

- Słuchaj, śpię dzisiaj u ciebie, mogę prawda? - wytrąciła mnie z zamyśleń szatynka.

- Możesz spać u mnie już zawsze. - pocałowałam ją w policzek i ruszyłam na górę do swojej łazienki.

****************************************************************************

Tak, przeczytałam to. Tak, nie jest to normalne. Tak, ja też nie jestem normalna. Przepraszam was za to 😂

Następne rozdziały już takie nie będą, tu mnie coś naszło 😂

Dear Diary.. × Camren FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz