MAM OCHOTĘ RYCZEĆ JAK POMYŚLĘ SOBIE, ŻE ZARAZ TO KONIEC
jak myślicie? będzie hepi jend? XDXD
btw boję się, że ten rozdział jest jakis taki kijowy XDXDXD w stresie go pisałam
Zayn nie dawał znaku życia przez ostanie cztery dni. Nawet na mojego sms'a, który świadczył o prawdziwości ciąży, nie odpisał.
Krótko mówiąc, zlewka totalna na moją osobę. Ale oczywiście to on jest tym pokrzywdzonym, bo to on musi podjąć się wielu wyrzeczeń i to on będzie przez długi czas nosił w sobie dziecko.
Nie byłam w stanie jeść, bo ciągle nękał mnie fakt, że Malik mnie perfidnie olał. Nawet ze spaniem miałam trudności, a przecież kochałam spać.
Oczywiście mój organizm postanowił znaleźć sobie jakiś zamiennik i permanentnie zmuszał mnie do wylewania łez. Czułam się jak humanoidalna karykatura, która właśnie przegrała życie. W dodatku jeszcze bardziej aspołeczna niż zwykle, bo przez te kilka dni nie odzywałam się do innych ludzi - z wyjątkiem Malika, do którego zdarzyło mi się może parę razy zadzwonić... plus wysłać tuziny sms'ów...
Dzwonek do drzwi zaatakował mnie, gdy byłam w połowie dziesiątego odcinka American Horror Story i- szczerze mówiąc- nie miałam ochoty ruszać dupy z legowiska. Byłam na tyle zmęczona swoim życiem, że nawet otwarcie drzwi było za wysoko ustawioną dla mnie poprzeczką.
-Otwarte!- krzyknęłam; mój głos był wsparty potężną chrypką.
Nagle uderzyła we mnie rzeczywistość. Co jeżeli to Malik?
Może ogarnął się i postanowił błagać mnie o wybaczenie?
W momencie gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, natychmiast ściszyłam telewizor i podniosłam głowę do góry, przekierowując spojrzenie zmęczonych oczu w stronę korytarza.
Moja mina, gdy dostrzegłam Liama i Sophię w swoim mieszkaniu? Bezcenna.
Ubrani w zimową odzież udali się w moją stronę.
Z beznamiętnym wyrazem twarzy opadłam z powrotem na sofę, wydymając wargę.
Malik, masz szczęście, że nadzieja umiera ostatnia.
-Jak się trzymasz kochana?- rzuciła Sophia z zatroskaną miną.
-Źle.- bąknęłam lakonicznie i zakopałam się głębiej pod kocykiem.
Sophia dowiedziała się o ciąży od Liama, który z kolei wiedział od Malika. Zayn miał czas przekazywać tą informację nieudolnie do innych ludzi, ale żeby mi odpowiedzieć na wiadomość to nawet minuty nie znalazł.
Pf. Tak o to w dzisiejszych czasach są traktowane kobiety.
-Dlaczego? Powinnaś się cieszyć, skarbie.- zareplikowała szatynka.
-Powinnam.- westchnęłam i wtopiłam twarz w poduszkę.- Ale bez Zayna nie odczuję tego szczęścia.- powiedziałam głosem stłumionym przez poduszkę i uwaga teraz coś zaskakującego - poryczałam się.
Przez tego człowieka zrobiłam się straszliwą beksą i histeryczką.
-Lena nie płacz.- Sophia starała się w jakiś sposób zapanować nad moim wybuchem.
-Niby czemu mam nie płakać?- jęknęłam żałośnie przez łzy.- Kurwa jestem w ciąży, a facet, z którym mam dziecko mnie olewa mimo, że mieszka nade mną!
Liam zmarszczył brwi i dołączył do dyskusji.
-To ty nic nie wiesz?- zdziwił się Payne; posłałam mu zaskoczone spojrzenie.- Malik przedwczoraj się wyjechał do Bradford.- oświadczył prosto i zwięźle.
CZYTASZ
mature♨ z.m. ✅
FanfictionLena irytuje Zayna, Zayn irytuje Lenę - Oboje są sąsiadami, którzy robią pranie w tym samym miejscu