✘oskarżenie

7.6K 453 20
                                    

Poprzednią noc mogłam zaliczyć do kolejnych nieprzespanych. Przez cały ten incydent z igrającym z prawem Zayn'em spałam jedynie dwie godziny, bo przez większość nie potrafiłam zmrużyć oka, napędzona kompletną adrenaliną i rozbawieniem, jakie wywołała styczność z nieugiętą policjantką. 

Miałam mu za złe to, że nie trzymał się moich zastrzeżeń, bo gdyby to zrobił, z całą pewnością ominęłaby go konieczność uregulowania tylu mandatów. 

-Hej, dziewczynko, nie śpij.- Gavin postawił mi przed nosem filiżankę czarnej kawy, której aromat unoszący się wraz z parą, poniekąd ocucił mnie z transu.

-Przepraszam.- bąknęłam przytykając do ust filiżankę z napojem, jednak tak szybko jak podstawiam ją do ust tak gwałtownie odstawiam ją na talerzyk, doświadczając potwornego pieczenia na czubku języka.- Gorąca!

-I dlatego to ja się zajmuję myśleniem.- wtrącił blondyn, która z usatysfakcjonowaniem podawał mi suchą serwetkę, bym mogła wytrzeć usta.- Dziewczyno ja rozumiem, że przechodzisz ten trudny okres, gdy pozostaje ci jedynie oglądanie porno, ale to sobie zostaw na weekend.- polecił rozbawiony Gavin, który wolał pożartować sobie z mojej sytuacji, niżeli pocieszyć. 

-Widzę, że już przechodziłeś etap wiernego widza porno.- wykręciłam oczami i oparłam się o krzesło. 

-Tak, tylko u mnie występowało rzeczywiste porno, nie wirtualne.- wyszczerzył się, zadowolony ze swojej wypowiedzi. 

Po chwili po lokalu rozległ się znajomy dźwięk dzwoneczka, w efekcie czego nasze spojrzenia powędrowały w stronę wlokącego się ślimaczym tempem Zayna, który apatycznie patrzył to mnie, to zaskoczonego Gavina.

-Hej stary, jakaś banda głodnych psów zobaczyła cię z mięsem?- spytał Gavin nawiązując do rozczochranej fryzury Mulata i jego podkrążonych oczu. 

-Weź spierdalaj.- warknął i, machnąwszy na niego ręką, udał się od razu na zaplecze, by przygotować się do pracy. 

Blondyn zmarszczył brwi i wrócił do mnie wzrokiem.

-Co mu jest?- spytał niepewnie. 

Nie odpowiedziałam mu tylko westchnęłam ciężko i zostawiłam go przy stoliku z moją prawie że nietkniętą kawą, by porozmawiać z Malikiem. Cóż, nie byłam zbytnio zmotywowana do konwersacji z nim, jednak wydarzenia z wczoraj tknęły mnie do tego, by do niego pójść. W końcu nie często miałam okazję go oglądać tak wyprowadzonego z równowagi. 

Zayn stał oparty w pół zgięty o ścianę; jedna jego ręka obejmowała wystające kolano, natomiast druga - równie śniada co pierwsza- przeczesywała nerwowo włosy, które wydawało się z lekka przetłuszczone. 

-Co ci jest?- zainicjowałam, nie do końca wiedząc jak powinnam zacząć rozmowę. Był taki zdenerwowany, że bałam się odezwać. 

Jego miodowe oczy podniosły na mnie wzrok, który mógłby wypalić we mnie dziurę. 

-Nic, tylko mój jebany jednorożec przestał robić złote gówno, a krasnoludki skończyli z czyszczeniem mi domu.- wyszczerzył się sarkastycznie, by po chwili na jego usta wpełzł grymas.- Przez ciebie mam do zapłacenia kupę forsy za te jebane mandaty!- wrzasnął i uderzył pięścią o ścianę. 

Zamrugałam kilkakrotnie i bardziej przyswoiłam sobie wypowiedziane przez niego słowa, tak by sprawdzić czy aby na pewno mi się to nie przyśniło. Czy właśnie, Zayn Malik mnie obwiniał za własną niesubordynację? 

-Ugh jesteś pewny?- syknęłam celując w niego palcem.- Z tego co pamiętam to ty prowadziłeś samochód i to ty o mało co nas nie zabiłeś!- również pozwoliłam swojemu głosowi przybrać wyższą tonację. 

Zayn pokręcił głową w akcie bezradności i przyłożył sobie rękę do czoła. 

-Gdybym ciebie nie brał prawdopodobnie uniknąłbym czegoś takiego. Przynosisz pecha, jak nikt inny.- wycedził pretensjonalnie. 

-A przepraszam bardzo co ja takiego zrobiłam?- spytałam. 

-Rozpraszałaś mnie na drodze tym swoim głupim pierdoleniem.

-No tak, bo najlepiej wszystko zwalić na osobę, która nic nie zrobiła.- wyrzuciłam ręce w powietrze, czując, że to już wszelkie przegięcie. Jak ten palant, mógł mnie oskarżać o coś takiego?- Cóż, nie sądziłam, że jesteś aż takim niedojrzałym i pozbawionym odpowiedzialności dupkiem! Życzę ci, aby w po twoim zasranym autku przejechał się tabun czołgów!- wrzasnęłam i odwróciłam się na pięcie, by dumnym krokiem wyjść z zaplecza. Atmosfera zdecydowanie się pogorszyła, gdy tylko Zayn Malik tam wkroczył. 

Po chwili pojawił się przy mnie zaniepokojony Gavin.

-Wszystko okay? Słyszałem krzyki...- nagle urwał w połowie, bo doskonale wiedział, że resztę zdania jestem w stanie sobie dopowiedzieć.

-Wszystko było okay, dopóki ten zasrany dupek nie pojawił się tutaj.

lelele kto jest tego samego zdania, że Zen zachował się jak dupek?


mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz