✘przeprosiny

7.4K 457 24
                                    

Od kilku pieprzonych dni nie zamieniłem z Leną żadnego słowa; nawet spojrzenie, które zazwyczaj z jej strony ciskało we mnie gromy tak po prostu przestało na mnie zwracać uwagę. To dziwne, ale brak jakiejkolwiek kłótni i wyzwisk negatywnie wpływają nawet na mój sen, który ostatnio zrobił się stopniowo rzadszy. W ciągu czterech dni przespałem tylko trzy godziny. Dlaczego? Cóż, sam nie potrafię sobie odpowiedzieć na to prozaiczne pytanie. To totalnie pogmatwane, że nie potrafię obojętnie obok niej obejść, bo jak to staram się robić, mój żołądek natychmiast zaczyna robić fikołki.

Trudno jest mi to przyznać samemu sobie, ale chyba... żałowałem tego, że tak okrutnie ją potraktowałem. Byłem tak zaślepiony wściekłością, że nie myślałem racjonalnie wytykając każdą winę blondynce. Nie przepadam za blondyną, ale jakim cudem nawiedzają mnie wyrzuty sumienia!?

W kompletnym amoku wychodzę z mieszkania, by zrobić pranie. Moje myśli nadal rozsadzały mi głowę i nie pozwalały mi się skupić na ostrożnym schodzeniu ze schodów. Po krótkiej tułaczce w dół klatki w końcu docieram do metalowych drzwi, które o dziwo zastałem otwarte. Niepewnie wchodzę do małego pomieszczenia, zastając w nim nic innego, jak widok Leny nerwowo wrzucającej pranie do jednej z pralek.

Niezgrabnie stawiam kroki na zakurzonym podłożu, starając się o to by mój chód był bezszelestny. Ostatnie czego pragnę w tej chwili to kontakt wzrokowy z sąsiadką.

Drepczę w kierunku pralki najbardziej oddalonej od tej z której korzysta blondynka, zaciskając mocno palce na uchwycie mojego kosza. Mój plan bycia niezauważonym spalił na panewce, gdy przypadkiem nadepnąłem na pułapkę na myszy, która jakimś dziwnym cudem leżała na środku pomieszczenia.

Odskoczyłem jak poparzony skacząc na jednej nodze, kiedy szczęki pułapki zatrzasnęły moje palce u nóg.

-Kurwa!- przekląłem z donosem, nie będąc w stanie tłumić bólu, który promieniście rozchodził się po moim ciele. No ja pierdolę!

Lena raptownie odwraca się w moją stronę z mętną miną, jednak po chwili przenosi wzrok na moją wiszącą w powietrzu nogę, której stopa została skleszczona przez pułapkę. Widziałem u niej delikatny przebłysk rozbawienia.

Szczerze mówiąc brakowało mi trochę jej uśmiechu...

-Zasłużyłem na to, co nie?- rzuciłem w jej stronę, jednocześnie siadając na taborecie przy ścianie. Z sykiem pozbyłem się pułapki, po czym wyrzuciłem ja gdzieś w daleki kąt.

Lena jedynie wbiła we mnie swoje jednorakie spojrzenie piwnych oczu, po czym wróciła do wyżywania się na swoim praniu. Z kwaśną miną wywołaną bólem palców u stóp, patrzyłem jak jej ruchy są nerwowe jakby była zezłoszczona i zestresowana jednocześnie.

-Będziesz tak milczeć?- spytałem po krótkiej chwili intensywnej ciszy. Nadal nie zapowiadało się na to, że ma w zamiarach mi odpowiedzieć.- Wiem, że postąpiłem jak idiota zwalając całą winę na ciebie. Jestem totalnym kretynem, dupkiem, frajerem i wszystkim co złe i szkodliwe dla świata, ale błagam nie ignoruj mnie tak.

Lena przez chwilę zastygła bez ruchu przy otwartych drzwiczkach pralki. Zerknąłem w bok, lustrując moje rozsypane na podłodze części garderoby – wolałem oglądać moje wysypane ciuchy niż tępiący wzrok Leny.

-Nie zgodzę się z tobą.- odezwała się w końcu, jednak jej głos okazał się oschły i nieprzychylny.- Te przezwiska to zbyt wysoka poprzeczka dla ciebie.- zakpiła i zamknęłam drzwiczki pralki po to, by nastawić czas prania. Podniosła z kafelek pusty wiklinowy kosz i z zamiarem wyminięcia mnie, ruszyła w stronę wyjścia.

Złapałem ją za nadgarstek skutecznie uniemożliwiając jej dalszego pójścia.

-Lena, przepraszam okay? Jestem wkurwiający i sama musisz przyznać, że ty też czasami jesteś ale...

-Czekaj no moment.- przerwała mi.- Najpierw mówisz to jak źle zrobiłeś, przepraszasz mnie, a potem wytykasz, że jestem wkurzająca?- mówiła, a ja miałem nieodparta ochotę przywalić sobie dłonią w czoło.- Jesteś naprawdę żałosny Zayn.- fuknęła i nim zdążyłem ją ponownie zatrzymać, wręcz wbiegła po schodkach i zniknęła mi z pola widzenia.

Malik co ty narobiłeś? Karciłem siebie w myślach na różne możliwe sposoby, jednak to ani trochę nie pomagało mi się uspokoić. Kurna, przeprosiny w żadnym stopniu mi nie wychodzą.

Rozwiązanie jest jedno. Próbować przeprosić Lenę na różne możliwe sposoby, inaczej wyrzuty sumienia za nic mi nie przejdą.

dzisiaj was już nie męczę moim życiem XD


mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz