✘obarczeni

5.6K 425 38
                                    

-I jak wam smakuje?- spytała Sophia uśmiechając się słodko ze szklanką soku pomarańczowego przytkniętą do ust. 

-Za mało sera, kochanie.- skomentował Liam z buzią pełną zapiekanki z makaronu, która jak miałam wrażenie prawie rozrywała mu policzki. 

-Zachowuj się.- skarciła go Sophia z poważną miną. 

-Nie udawaj takiej świętej krowy, kotku.- zwrócił się do niej Payne, gdy już połknął jedzenie obejmujące całą objętość jego ust.- Dobrze wiemy jak się zachowujesz, gdy jesteśmy sami.

Sophia zaczerpnęła po cichu kilka długich i monotonnych wdechów, po czym z opanowaniem spojrzała na swojego partnera.

-Tak, doskonale. Jednak nie musisz w to mieszać osoby z zewnątrz.- uśmiechnęła się do niego z przymusem, po czym skierowała swoje spojrzenie na mnie i Zayna.- Cieszę się Lena, że przyszłaś, naprawdę.

-Mówisz to już chyba setny raz.- zauważył Malik.- A jakby nie patrzeć, JA przyszedłem razem z nią.

-Tak, zdecydowanie za często się u nas pojawiasz.- stwierdziła Sophia dopijając resztę napoju ze swojego naczynia. 

-Jak zwykle słodka i uprzejma.- Zayn wyszczerzył się do niej sztucznie. 

Szczerze mówiąc czułam się w tym towarzystwie nieco wyobcowana. Od godziny siedziałam potulnie na swoim miejscu w milczeniu, nasłuchując jedynie jak każde z nich obrzuca się jakimiś zabawnymi, a czasem i złośliwymi komentarzami. Picie piwa było jedynym zajęciem, które wyzbywało ze mnie pewną niezręczność. 

Od kiedy stałam się takim aspołecznym człowiekiem, który nie może wydusić z siebie ani jednego konstruktywnego zdania? 

Pociągnęłam dużego łyka złocistego trunku, którego cierpki smak zapanował nad moimi kupkami smakowymi. 

-Dlaczego nic nie mówisz, kochanie?- Zayn szepnął do mojego ucha zmartwiony. Spojrzałam na moją drżącą dłoń, która tkwiła złączona ze smukłą ręką bruneta. Nawet się nie zorientowałam kiedy je razem ze sobą splótł. 

-Póki co nie mam nic ciekawego do powiedzenia.- uśmiechnęłam się subtelnie odstawiając na stolik kawowy do połowy pełną butelkę. 

Jestem zmęczona i nawiedza mnie przemożna potrzeba pójścia spać. Dlaczego akurat dzisiaj musiało zostać zaplanowane to spotkanie? 

-Ale tak się składa, że ja mam coś do obwieszczenia- odpowiedziała rozpromieniona Sophia gestykulując zawzięcie swoimi filigranowymi rękoma.- Uznałam, że najlepiej będzie powiedzieć o tym w tym właśnie momencie.- urwała na moment, by pozbierać w jedność słowa do monologu.- Jestem w ciąży!- zaświadczyła z szerokim uśmiechem na twarzy. 

W tym momencie Liam, który zamaszyście pił colę, wypluł napój przed siebie wprost na równie zaskoczonego Zayna. Malik ze skrzywionym wyrazem twarzy sięgnął po serwetkę, aby wytrzeć klejącą się ciecz z twarzy. 

-Jak to jesteś w ciąży?! I mi nic nie powiedziałaś?!- Liam złapał się mocno za kasztanowe włosy, a jego zachowanie świadczyło o tym, że był tym bardzo spanikowany.-O Boże, chyba zaraz zemdleję. 

-Gratuluję stary, będziesz ojcem.- po tym jak Malikowi przeszła początkowa reakcja, pokiwał niepewnie głową z uznaniem, co jeszcze bardziej podbudowało u niego niepokój. 

-Ale ja nie mogę być ojcem!- wykrzyczał Liam.- Przecież jestem bezpłodny!

Brunetka wybałuszyła oczy; wydawało się jakby zaraz miały wyskoczyć na zewnątrz. 

-To niemożliwe, nie spałam z nikim innym poza tobą!- tłumaczyła dziewczyna, a jej drżący głos zwiastował zbliżający się płacz.- Test wyszedł pozytywny, w twoich badaniach ktoś musiał coś namieszać!

-Albo kupiłaś jeden z tych tanich testów!

Oglądanie meksykańskich telenowel z przedłużającą się fabułą jest niczym w  porównaniu z tym co właśnie rozgrywało się przed moimi oczami. Powinnam chyba jakoś zainterweniować, ale jak skoro nigdy nie byłam postawiona przed taką sytuacją? 

-Ale objawy jakie towarzyszą ciąży się bezsprzecznie zgadzają!

-W takim razie musiałaś mnie zdradzić.- zareplikował ostatecznie Liam, co spowodowało nagłe zawieszenie słowotoku w ustach dziewczyny. 

-Jak w ogóle możesz mnie o coś takiego podejrzewać?- z jej oczu zaczęły intensywnie spływać łzy, które ciurkiem płynęły wzdłuż jej policzków.

-Nie chcę tego do siebie dopuszczać, ale wszystko niejednoznacznie prowadzi właśnie do tego.- odparł Liam z kamienną twarzą. Widziałam, że stara się o to, żeby się nie rozpaść emocjonalnie. 

Sophia nic już nie powiedziała tylko pędem pobiegła do łazienki, by następnie się w niej nieodwołalnie zamknąć. 

Proszę, niech ktoś mi powie, że to co się dzieje właśnie mi się śni. 

Liam opadł tyłkiem na podłogę, po czym schował swoją twarz w dłoniach, w ten sposób nie chcąc nas utożsamiać ze swoim bólem.

-Mogliśmy zostać w domu.- zaanonsował Zayn patrząc na mnie. 

Wykręciłam oczami na jego brak poczucia empatii w tej sprawie. 

-Pójdę porozmawiać z Sophią.- oznajmiłam zbierając się z miękkiej kanapy. 

-Tylko uważaj na głowę, Sophia lubi rzucać rzeczami w złości.- ostrzegł mnie chłopak ze śmiertelnie poważnym tonem, aż przez myśl mi przeszło, czy kiedyś zdarzyło mu się czymś dostać. 

-Nie martw się Malik, ona nie jest jedyna. 


Przepraszam, że tak rzadko dodaję te rozdziały, ale szkoła i obowiązki nie dają mi spokoju - dodatkowo wyciskają ze mnie energię, dlatego ze zmęczenia nie mam czasami siły pisać xD

*okay tłumaczenia tłumaczeniami, przynudzać nie bdę xD* 

Słuchali piosenki BeFoUr Zayna? Nie? TO MIGIEM DO ROBOTY XDXDXD ( zaufajcie mi, po przesłuchaniu tego, wasze życie się polepszy xd) 

DO ZOBA XOXOOX

mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz