~2~

764 52 5
                                    

Niemal od razu po wyjściu z budynku, Jimin został przyparty do jego ściany i zaatakowany przez miękkie wargi miętowowłosego. Stęknął cicho, wsuwając dłonie w jego włosy, gdy mężczyzna bez większych oporów wepchnął język do jego rozchylonych ust, trącając zaczepnie jego mokry mięsień i włożony w niego kolczyk.

- Spytałbym, ile bierzesz za godzinę, ale nie będę aż tak nietaktowny - miętowowłosy oblizał wargi, lustrując dokładnie wzrokiem ciało Jimina.

Rudowłosy uśmiechnął się, oddychając szybko. Chyba pierwszy raz podniecono go w tak krótkim czasie.

- Nie jestem dziwką - powiedział słodko, zaraz uśmiechając się zadziornie i kładąc dłonie na klatce piersiowej mężczyzny.

Ten zagryzł wargę, zawieszając na chwilę wzrok na twarzy Jimina.

- Naprawdę? Bo pasowałaby ci ta rola - mruknął, łapiąc jego rękę i splatając z nim palce.

Park został pociągnięty w nieznaną mu uliczkę, nie opierał się jednak. Chciał jak najszybciej pozbyć się tego uporczywego problemu w spodniach.

***

Nie zdążył nawet rozejrzeć się po domu, od razu po zamknięciu drzwi i zdjęciu butów, ponownie znalazł się przy ścianie, zauważając przy okazji, że chłopak po zdjęciu obuwia jest od niego nieco niższy. Nie przeszkodziło to jednak miętowowłosemu w oparciu rąk na ścianie po obu stronach jego głowy i uporczywym wpatrywaniu się w jego usta.

Jimin przełknął ślinę, rozchylając lekko wargi, by jakoś pospieszyć niższego. Długo nie musiał czekać. Sapiąc w jego usta, palce na oślep pokierował do jego rozporka. Mężczyzna jednak szybko zorientował się, co zamierza Jimin, więc udaremnił jego zamiary, chwytając jego ręce i w żelaznym uścisku przytrzymując je nad jego głową.

- Suga - mruknął niższy. Widząc lekko zdezorientowany wzrok Jimina, wyjaśnił - Moje imię. Żebyś wiedział, co masz krzyczeć, gdy będziesz dochodził.

***

Otworzył oczy, jednak od razu tego pożałował. Zacisnął z powrotem powieki, stękając cicho. Bolało go dosłownie wszystko, jednak najbardziej chyba tyłek i głowa. Jęcząc cicho, przekręcił się na plecy. Uniósł rękę do twarzy, by przetrzeć nią sobie oczy. Spróbował usiąść na łóżku, co udało mu się z cichym sykiem. Zamrugał kilkakrotnie próbując przyzwyczaić się do uporczywego światła.

- Wymęczony? - usłyszał gdzieś z prawej strony.

- Bardziej skacowany - mruknął, odwracając głowę w stronę głosu.

Niemal od razu jego umysł zalały wspomnienia poprzedniej nocy. Uśmiechnął się kącikiem ust, wpatrując się w twarz o dwa lata starszego chłopaka, czego dowiedział się kilka godzin temu. Ten, jakby tego nie widząc, podszedł do jego łóżka i położył na szafce nocnej tacę z kanapkami, kawą, cukierniczką, butelką wody i listkiem z jakimiś tabletkami.

Usiadł obok Jimina i podał mu butelkę, którą ten od razu opróżnił do połowy. Suga wziął w rękę leki, chcąc zapewne wypchnąć kilka z nich na drugą dłoń, jednak przeszkodził mu rudowłosy, siadający nagle za nim i przytulający go w pasie. Położył brodę na jego ramieniu, smyrając nosem bladą szyję, na której widocznie odznaczały się bordowe malinki i ślady ugryzień.

- Zgaduję, że wszystko pamiętasz? - spytał Suga, odkładając na tacę tabletki. Poprawił palcem opadające na czubek nosa, czarne okulary, które tylko dodawały mu uroku.

- Yeap - mruknął Jimin. Wysunął lekko język, by przejechać nim po szyi starszego, muskając ją przy okazji zimnym kolczykiem.

Miętowowłosy zadrżał delikatnie, odchylając głowę, by ułatwić chłopakowi pieszczenie jego szyi.

UnrealizableOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz