18. "Pomogę Ci"

2.1K 307 25
                                    

-Przepraszam, nie widziała gdzieś pani chłopca w liliowych włosach i wianku...? Proszę panią.. Pro.. Cholera -od niecałej godziny, Alison usiłowała znaleźć Michaela. Niestety była skazana na samą siebie, kiedy Calum wraz z Marcusem postanowili urządzić sobie kolejne piwne party. Po mentalnym wyzwaniu ich od najgorszych i wylaniu na Marcusa puszki piwa (który wcale się tym nie przejął i chichotał, jaki to fajny prysznic mu urządziła) wzięła sprawę w swoje ręce. Znała się z Michaelem praktycznie od podstawówki. Zawsze była przy nim, chroniła go przed innymi, a teraz sama doprowadziła do jego zniknięcia. A co jeśli coś mu się stało? Ktoś go porwał i wyrządza mu krzywdę? A może to ten blondas, któremu od początku nie ufała?

-Przepraszam, widziałeś może lilio... -zaczepiła kolejną osobę, jednak kiedy ukazała jej się przepiękna, przystojna, cudowna.... Twarz, zaniemówiła i zaczęła się jąkać. Ciemny blondyn, posłał jej delikatny uśmiech, a ona zachłysnęła się powietrzem na pojawiające się w jego policzkach dołeczki. -W-widziałeś może gdzieś liliowowłosego chłopaka? -zapytała w końcu, piskliwym głosikiem, za co skarciła się w myślach. Chłopak przez chwilę się zamyślił, aż jego twarz się rozjaśniła i zaczął kiwać twierdzącą głową.

-Tak! Widziałem go, wpadł na mojego przyjaciela ze swoimi lodami -uśmiechnął się krzywo na wspomnienie wkurzonego Luke'a. Alison wytrzeszczyła oczy, po czym złapała mocno ramiona Ashtona.

-Widziałeś go jeszcze potem? Błagam powiedz że tak!

-Ummm... Niestety nie -Chłopak podrapał się niezręcznie po szyi i posłał jej pocieszający uśmiech, kiedy ujrzał jej rozczarowanie. -Jeśli chcesz, pomogę ci w jego szukaniu.

-N-na prawdę? -uśmiechnęła się szeroko, prawie piszcząc z ekscytacji. Kiedy chłopak przytaknął, rzuciła mu się na szyję, ciągle dziękując. -Uch, przepraszam poniosło mnie... -odsunęła się od niego, jednak blondyn cichutko się śmiał, patrząc na nią z wielkim uśmiechem. Nie mogła ciągle się na niego gapić, ponieważ czuła się jak by zaraz miała stracić przytomność. -A-a gdzie ten twój przyjaciel? -zapytała po chwili, poważniejąc. Ashton uśmiechnął się smutno, wzruszając ramionami.

-Pokłóciliśmy się -powiedział tylko, nie chcąc bardziej zagłębiać jej w to co się wydarzyło. -W sumie, to sam nie wiem gdzie teraz jest, mam nadzieję że także nie zaginął -dodał ze zmartwieniem w głosie. Po mimo tego jaki był Luke, nie wybaczyłby sobie gdyby coś mu się stało i do samego końca obwiniał by siebie. Zaczął się o niego martwić, czy czasem blondyn nie wpadł w tarapaty. Co jak co, ale Luke był do tego zdolny. To Ashton był zawsze tym który ratował mu tyłek w nieciekawych sytuacjach. Teraz także czuł się za niego odpowiedzialny, dlatego postanowił zrezygnować ze swojego wcześniejszego nastawienia czyli "focha" i odnaleźć Luke'a, oraz przyjaciela, wcześniej poznanej, uroczej dziewczyny.


---

Wiem, nudny, nic się nie dzieje... Ale w następnym będzie Muke :D


Handcuffed | MukeWhere stories live. Discover now