Handcuffed | Muke

12. "Zachowujesz się jak małe dziecko"

Luke włóczył się z Michaelem', który wcale nie wydawał się być przejęty całą tą sytuacją. Blondyn fuknął, kiedy chciał iść dalej, lecz Michael przystanął w miejscu.

-The 1975 za chwilę wystąpią! -odparł radośnie, patrząc na jak na razie puste telebimy. Luke powstrzymywał się, aby nie wywrócić wzrokiem i postanowił być w miarę miłym dla kolorowowłosego. Nie miał ochoty na kłótnie, tym bardziej teraz, kiedy byli "tak blisko". Michael pisnął, kiedy jego ulubiony zespół wszedł na scenę. Luke nie potrafił ukryć swojej ekscytacji, bo także był wielkim fanem. Razem z Michaelem zaczęli poruszać się do "Love Me", jednak przez kajdanki, ich ruchy były ograniczone. Przy kolejnych piosenkach, postanowili iść dalej, chociaż sami nie wiedzieli gdzie dokładnie.

-Jestem głodny -burknął Michael, czując jak burczy mu w brzuchu. Rozglądał się w każdą stronę, za poszukiwaniem jedzenia, lecz przestał, kiedy doszło do niego że nawet nie ma przy sobie pieniędzy.

-Zachowujesz się jak małe dziecko -blondyn westchnął, patrząc na smutną twarz Michaela. -Oszaleję z tobą -szepnął pod nosem, wkładając dłoń do kieszeni i odnajdując w niej trochę pieniędzy. Niedaleko nich była budka z pizzą sprzedawaną na trójkąty. Prawie starczyło mu na jeden, chociaż sam nie pogardził by takim kawałkiem, ale właśnie zrobił dla kogoś coś dobrego, więc nie chciał tego psuć. Michael z wdzięcznością, zabrał od niego jedzenie, wcześniej dopytując się, czy na pewno nie chce kawałka, lecz Luke odmówił. Blondyn wytrzeszczył oczy, kiedy zauważył w tłumie znajomą sylwetkę. Ashton. Miał ochotę do niego podbiec, przeprosić za wszystko i powtórzyć kilkukrotnie, jak bardzo głupio się zachował. Ale coś mu nie pozwalało, a raczej ktoś. Jego przyjaciel nie był sam, otoczony grupką kompletnie obcych mu ludzi, wspaniale się bawił. Nie potrzebował go. Luke poczuł w sercu ukłucie, ale i tak starał się tego nie pokazywać, przyklejając na usta fałszywy uśmiech. Odwrócił się z powrotem do Michaela, który był pochłonięty jedzeniem swojej pizzy.

-Chodź -zarządził ciągnąć go za skuty nadgarstek. Michael nawet nie zdarzył zaprotestować.