- 2 bilety poproszę. - mruknął, gdy byliśmy przy kasie.

- 250 dolarów. - odpowiedziała kobieta.

- Przecież miało być darmowe, Nie możesz mi kupić tak drogiego biletu. - jęknęłam z dezaprobatą.

- Przymknij się, Margmer. - wywrócił oczami i podał kasjerce banknoty, a ta wręczyła mu dwie karteczki, pozwalające wejść przez barierki.

- Oddam ci, jak będę miała. - krzyknęłam, ponieważ inaczej by mnie nie usłyszał.

- Jak chcesz. - wzruszył ramionami. Całą szóstką przedarliśmy się przez tłum prawie pod scenę. Wskoczyłam Bradowi na barana, ponieważ pomimo tego, że od sceny dzieli mnie 10 metrów, to jestem niska i nic nie widziałam. Kiwałam głową w rytm 'We Dem Boyz', a inni razem ze mną. Khalifa był bez koszulki, dzięki czemu dobrze widziałam wszystkie jego tatuaże. Spodnie w kolorze zgnitej zieleni luźno na nim wisiały. Miał przewiązaną koszulę w kratę przez biodra i białą czapkę. Wyglądał bardzo dobrze, jeżeli o to chodzi. Skakał i ruszał się w rytm muzyki. Świetne przeżycie, ponieważ nigdy nawet nie myślałam o tym, że będę miała okazje być na tak świetnym koncercie jakiegokolwiek rapera.

~~~

- Dzięki za podwózkę i za bilet. Oddam ci kasę, bez obaw.

- Nie musisz. - wywrócił oczami.

- Ale chcę. Tak poza tym to dlaczego to zrobiłeś ?

- Bo mimo wszystko lubię twoje towarzystwo i widziałem, że bardzo chcesz iść. - wzruszył ramionami, jakby to nie było nic wielkiego

- To komplement ? - zapytałam rozbawiona.

- Coś w tym stylu. - zachichotał.

- Jeszcze raz wielkie dzięki, do jutra. - uśmiechnęłam się do niego.

- Dobranoc.

- Śpij dobrze, Justin. - z tymi słowami wyszłam z auta i poszłam chodnikiem do domu. Przekręciłam klucz w zamku i weszłam do środku. Zadziwiające, ponieważ nie poczułam zapachu alkoholu tylko kurczaka.

- O, już jesteś ? Zaraz będzie kolacja.

- Dobrze się czujesz ? - zapytałam, widząc jak tato krząta się po kuchni i jest trzeźwy. Ściągnęła buty i weszłam w głąb korytarza.

- Jak nigdy. - posłał mi mały uśmiech. - A ty ?

- Nawet bardzo dobrze. - zachichotałam i poszłam do łazienki, gdzie umyłam ręce. Wróciłam do kuchni i pomogłam ojcu wyciągnąć kurczaka z piekarnika. Zaniosłam go na stół, a zaraz potem przygotowałam talerze i sztućce, a ojciec wniósł resztę jedzenia i picie. Usiedliśmy naprzeciw siebie. Chyba już nic nie zepsuje mojego humoru, bo to najlepszy dzień w moim życiu odkąd zaczął pić.

- Smacznego. - powiedział radośnie.

- Nawzajem. - może wszystko zmierza ku dobrej drodze ?

~~~

*Pibip pibip pibip*

Ze snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Wyłączyłam go trzepnięciem ręki i przeciągnęłam się na łóżku. Przetarłam oczy, a uśmiech mimowolnie pojawił się na moich ustach. Wczorajszy wieczór był naprawdę wspaniały, mam nadzieję, że będzie ich więcej. Ściągnęłam nogi z łóżka i popatrzyłam przez okno. Wszyscy chodzili w krótkich spodenkach, tylko ja będę się parzyć w długich rękawach i spodniach. Jeszcze trochę i siniaki oraz rany znikną, przynajmniej mam taką nadzieję. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej białe, 3/4 spodnie i czarną koszulkę na ramiączkach oraz bardzo cienki, rozpinany sweterek w białym kolorze. Do tego wybrałam czarny stanik i białe stringi, ponieważ spodnie są dość obcisłe. Weszłam do łazienki, gdzie ściągnęłam swoją pidżamę i założyłam bieliznę. Umyłam zęby, rozczesałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka. Przemyłam buzię wodą i wytarłam porządnie w ręcznik. Nałożyłam tusz do rzęs i usta pomalowałam zwykłym, lekko różowym balsamem. Użyłam dezodorantu oraz psiknęłam się perfumami Secret Fantasy ( gorąco polecam ! Są przepiękne ! ). Ubrałam przygotowane rzeczy i zeszłam na dół. Założyłam na nogi czarne szpilki. Aż sama się zdziwiłam, także wasza reakcja jest normalna ! Poszłam do kuchni. Wzięłam do ręki jabłko i przewiesiłam sobie torbę przez ramię, którą wczoraj zniosłam po posiłku. Wyszłam z domu, a przed nim stało nieznajome mi auto. Otworzyła się szyba od pasażera.

Changes for better (Bieber, pl)Where stories live. Discover now