Rozdział 47

8.3K 927 620
                                    

Baekhyun

Kiedy się obudziłem promienie słońca padały prosto na moją twarz, a lampka stojąca na szafce nocnej była zgaszona. Domyśliłem się, że to Chanyeol wyłączył ją, kiedy wstąpił do sypialni przed wyjściem na uczelnię i ogarnęła mnie fala głębokiej tęsknoty.

Przelotnie zerknąłem na bukiet koralowych róż, stojący na szafce nocnej i westchnąłem smutno na myśl o wczorajszej kłótni. Teraz nie prezentowały się już tak pięknie. Nie powinienem na nie reagować w taki sposób, ale Chanyeol również nie postąpił jak przykładny chłopak. Wina jak zwykle leżała po środku.

Ziewnąłem i przeczesałem dłonią miękką sierść Rocketa, która ze względu na porę roku zaczynała rzednąć i osadzać się na meblach. To było chyba największym minusem posiadania psa, ale nic nie mogłem na to poradzić. Każdy zwierzak linieje i nie ważne jak bardzo irytowały mnie kłęby sierści osadzone na pościeli, mogłem jedynie je zmieść i następnym razem dokładniej wyczesać futro owczarka. 

W końcu, zerkając na zegarek, wskazujący dziesiątą, zdecydowałem się wstać. Tym razem po raz kolejny żałowałem, że nie obudziłem się wcześniej, kiedy Chanyeol szykował się na uczelnię. Może zdążyłbym go przeprosić i pożegnać miękkim pocałunkiem. Temat wczorajszej kłótni przestał być ważny. Liczyło się tylko to, że oboje potrzebowaliśmy siebie nawzajem.

Kiedy wszedłem do kuchni z zamiarem zjedzenia śniadania spodziewałem się widoku zwykłych placków owsianych, lecz zamiast tego zobaczyłem coś, co sprawiło, że w moich oczach pojawiły się łzy wzruszenia.

Największy bukiet róż, jaki kiedykolwiek widziałem stał na stole w szklanym wazonie wypełnionym wodą. Piękne, burgundowe kwiaty poprzetykane były tymi jeszcze piękniejszymi błękitnymi, a pośród nich znajdował się mały, zgięty na pół bilecik, który jako drugi przykuł moją uwagę.


Przepraszam, że zmarnowałem sześć lat naszej znajomości, nie wykorzystując żadnej okazji do wręczenia ci róż, Baekhyunnie. Łącznie straciłem około 2190 dni, a przez rok naszej rozłąki aż 365. Przepraszam.

burgundowe = ponadczasowa miłość
błękitne = miłość od pierwszego wejrzenia
burgundowe + błękitne = ponadczasowa miłość od pierwszego wejrzenia

Zakochałem się w Tobie mając czternaście lat i kocham Cię nadal mając dwadzieścia. Niech to będzie naszą własną definicją ponadczasowej miłości od pierwszego wejrzenia.

Na zawsze Twój, PCY


Zdusiłem w sobie podekscytowany pisk i zakryłem usta dłońmi, czując łzy wzruszenia, spływające po policzkach. Drżącymi rękoma odłożyłem bilecik na blat stołu, zauważając również talerz z naleśnikami, na których Chanyeol starannie narysował dżemem truskawkowym kształt serca. Nic nigdy nie rozczuliło mnie bardziej.

Otarłem łzy rękawem szlafroka i chwyciłem komórkę, bez zastanowienia wybierając numer Chanyeola.

- Halo?

- Kocham cię.

- Znalazłeś bukiet? - spytał z cichym śmiechem.

- Kocham cię tak bardzo, Chanyeol - zaszlochałem, po raz kolejny się rozklejając.

- Płaczesz?

- Wzruszyłem się - pociągnąłem nosem, śmiejąc się z własnej wrażliwości.

Only Whore | ChanBaekWhere stories live. Discover now