Rozdział 45

8.6K 968 1K
                                    

Baekhyun

Naprawdę się wahałem, ale stojąc przed dużym budynkiem, będącym siedzią magazynu, dla którego miała być wykonana sesja wiedziałem, że nie ma już odwrotu.

- Spokojnie - powiedział Lu, kładąc dłoń na moim ramieniu. - To tylko rozmowa w sprawie pracy.

- Nigdy na żadnej nie byłem - parsknąłem, starając się uspokoić oddech. Moje serce waliło jakby chciało mi połamać żebra, a nie czujący powagi sytuacji Luhan niczego nie ułatwiał.

- Na pewno nie będzie strasznie - przekonywał. - Zwyczajnie zadadzą ci kilka pytań, obejrzą cię, ustalicie warunki współpracy i...

- Zaraz zwymiotuję - westchnąłem, głęboko zaczerpując powietrza.

Chanyeol nie wiedział o moich dzisiejszych planach, bo z góry przyjąłem, że nie zgodziłby się pojechać mi samemu z Lu na rozmowę kwalifikacyjną. Stwierdziłem, że jeżeli wszystko pójdzie jak po maśle - powiem mu, a jeżeli nie - trudno, nigdy się nie dowie. Ta praca była tylko próbą. Chciałem zobaczyć czy uda mi się zarobić pieniądze gdzieś indziej niż w łóżkach moich sponsorów.

- Spokojnie - szatyn obdarzył mnie kolejnym pocieszającym uśmiechem. - Nie powinieneś się tak denerwować. Pracodawcy tego nie lubią.

- Więc co lubią pracodawcy? - spytałem, starając się myśleć trzeźwo.

Miałem szczęście, że siniak wokół mojego oka zdążył się wygoić i bez problemu zamaskowałem pozostałości po nim podkładem. Nikt nie zatrudniłby modela, mającego na twarzy ślady przemocy.

- Dokładnie to samo co sponsorzy! Masz być śmiały, odważny i pewny siebie, rozumiesz?

- Tak - wolno pokiwałem głową, niezbyt pewny swoich słów.

- Jeżeli ci się nie uda masz wiedzieć, że to nic straconego - powiedział motywująco. - Jest dużo ofert pracy, Baek.

- Dobra - przybrałem odważniejszą minę, będącą pomieszaniem chłodnej obojętności i szczypty pewności siebie, a dodatkowo przykleiłem na twarz jeden z moich uwodzicielskich uśmiechów. Chanyeol z całą pewnością nieźle by się wkurzył, widząc mnie, odważnie idącego w stronę obcego budynku z suczowatym wyrazem twarzy i w najbardziej opinających spodniach jakie miałem. Sam nie wiem czemu je założyłem. Może liczyłem na to, że właśnie moje kształty zachęcą potęcjalnych pracodawców do przyjęcia mnie?

- Powodzenia! - uśmiechnął się, prezentując mi zaciśnięte w pięściach kciuki.

Uśmiechnąłem się z nutą niepewności, po czym przekroczyłem próg. Wewnątrz zastałem jasne pomieszczenie, wypełnione zapachem mocnych perfum i świeżo wydrukowanych kartek. Na samym jego końcu znajdował kontuar, za którym stała wysoka kobieta o krótkich, platynowych blond włosach. Ubrana była w lśniący, kremowy uniform z logo magazynu, a na jej nosie znajdowała się para okularów w designerskich czarnych oprawkach. Tabliczka na jej ubraniu wskazywała na to, że jest sekretarką, więc szybko zwróciłem się ku niej, oczekując pomocy.

- Przepraszam - zacząłem, siląc się na uprzejmy uśmiech.

- Słucham - odpowiedziała kobieta, zwracając na mnie wzrok.

- Przyszedłem na rozmowę kwalifikacyjną - powiedziałem, czując się jak skończony idiota. - Czy może mi pani powiedzieć dokąd mam się udać?

- Byłeś umówiony? - spojrzała na mnie kątem oka, zagłębiając się w ekranie białego macintosha.

- Tak - pokiwałem głową, automatycznie przypominając sobie jak jąkałem się, umawiając na rozmowę przez telefon. Miałem nadzieję, że na żywo nie pójdzie mi tak źle.

Only Whore | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz