Rozdział piąty

2K 166 18
                                    

- Idealnie. Dziękuję bardzo. - Lauren podziękowała pracownikom za wniesienie nowego łóżka, pomiędzy dwie szafki nocne.

- Nie ma problemu, panienko. Miłego dnia!

Zeszli na dół, a Lauren podziękowała im jeszcze raz. Kiedy mieli wyjść, Camila wyłoniła się z drzwi frontowych z plastikową w jednej ręce i lodem w drugiej.

- Oh.. cześć. - powiedziała lękliwie.

- Hej. - powiedział jeden z pracowników i mrugnął do niej. 

Lauren wywróciła oczami.

- Papa! - szybko zamknęła drzwi i łagodnie zabrała torbę z ręki młodszej.

- Co tak długo? Jestem tak cholernie głodna. - Camila wywróciła oczami, liżąc loda.

- Zgubiłam się i znalazłam lodziarnie, więc zdecydowałam, że kupię loda. Dlatego powinna byłaś użyczyć mi swojego samochodu. - powiedziała, idąc za Lauren do kuchni.

- Twój pokój jest gotowy.

- Co?

- Twój pokój, jest już gotowy. Dzisiaj wysłali łóżko, więc możesz już tam spać.

- NARESZCIE! - Camila potrząsnęła głową, kończąc loda. Wyszła z kuchni i podeszła do najbliższej łazienki.

Lauren nakryła do stołu i zajrzała do torby.

- Co do cholery? - wyszeptała. - CAMEEELA!

Młodsza wybiegła z łazienki i pobiegła do kuchni.

- Co się stało?

- Ty. - Lauren wskazała na nią palcem. - Powiedziałam, żebyś kupiła smażony ryż, a ty kupiłaś frytki? Jestem taka głodna, co z tobą nie tak? - wykrzyknęła Lauren.

- Przestań obwiniać za wszystko mnie. To nie moja wina. Powiedziałaś frytki, więc..

- Powiedziałam ryż, Camila. SMAŻONY RYŻ, SMAŻONY RYŻ, SMAŻONY RYŻ, SMAŻONY RYŻ. Dwa opakowania frytek to za mało.

- Nie wiń za to mnie. Gdybyś powiedziała wyraźnie, kupiłabym ryż.... sheesh kebab.

Starsza potrząsnęła jej głową.

- Co? Więc to moja wina, że jesteś głucha? Musisz mieć mózg wielkości złotej rybki, myśląc, że dwa opakowania frytek starczą na lunch. Czy w tej małej główce jest w ogóle jakiś mózg? - Lauren puknęła lekko w głowę młodszej. Camila szybko klepnęła jej rękę. - Gdzie jest brownie które kazałam ci kupić? Nie mów, że zapomniałaś...

Camila podrapała się po szyi.

- Oh, jeśli o to chodzi... umm... ja... je.. zjadłam. - Camila zamknęła oczy, nie chcąc widzieć reakcji Lauren. - Proszę nie krzycz, proszę nie krzycz.

- TY CO? - krzyknęła. - Cholera jasna.

- Zjadłam je.

- Całe?

- Tak, zanim znalazłam lodziarnię, byłam mega głodna. Po prostu zjadłam. Ups, przepraszam. - powiedziała Camila, otwierając oczy.

Lauren zamknęła oczy i westchnęła, po czym znowu je otworzyła.

- Celowo doprowadzasz mnie do szału.

- Działa? - Camila uśmiechnęła się, a Lauren wlepiła w nią wzrok.

- Ty mała.. - przerwał jej dźwięk dzwonka do drzwi. Westchnęła ponownie, idąc w ich kierunku. Przed nimi stał chłopak z kręconymi włosami, który miał na głowie beanie i był ubrany jak skater.

september ➼ camren (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz