*dodałam wam tutaj piosenkę, która mega kojarzy mi się z tym rozdziałem, ogółem z tym ff, mam nadzieję, że wam również się spodoba ily x*
- Jak wyglądam? - spytała Camila, wychodząc z przymierzalni, a Mike, Sinuhe i Carla odwrócili się, aby ją zobaczyć.
W tym momencie słowa nie były w stanie opisać jak pięknie wyglądała. Była ubrana w słodką, elegancką i kobiecą sukienkę bez ramiączek, która idealnie komponowała się z jej figurą. Sukienka była dopasowana talii i lekko rozszerzała biodra.
- WOW! - powiedzieli Mike i Carla w tym samym czasie, kiedy Sinuhe nie potrafiła wydobyć z siebie słowa. Jej usta nieumyślnie się skrzywiły, a jej oczy napełniły się łzami.
- Wyglądasz.. - nie mogła nawet dokończyć zdania, z powodu guli w gardle.
Camila podbiegła do swojej mamy i przytuliła ją.
- Nie płacz, mamo. - powiedziała, pocałowała ją w policzek i odeszła.
- Camila, pamiętasz przysięgę, prawda? - spytała Carla.
- Każde pojedyncze słowo. - przytaknęła.
- Dziękuję. - powiedział Mike, a Camila odpowiedziała uśmiechem.
- Wow! Moja mała księżniczka tak szybko urosła. - powiedział głos za nią. Odwróciła i spojrzała do kogo należał.
- Cory! Co ty tu robisz? - powiedziała Camila, kiedy postawił ją na ziemię.
- Chciałem zrobić ci niespodziankę. Jakim byłbym bratem gdybym nie przyszedł na ślub mojej małej siostrzyczki?
- Zostawimy was samych, chodź, Sinuhe. - powiedział Mike, po czym opuścili pokój.
- TY IDIOTO! Mogłeś mi powiedzieć, że przyjeżdżasz.- Camila żartobliwie uderzyła brata w ramię.
- Auć, tak jak mówiłem chciałem zrobić ci niespodziankę. Ale nie zostaję tu długo, muszę wracać do Zimbabwe, więc...
- To ssie! Swoją drogą fajnie wyglądasz w smokingu. Gdzie go kupiłeś? Jedyne ubranie, w którym cię widziałam po tym jak dołączyłeś do tej głupiej armii...
- Po pierwsze, armia nie jest głupia, mundury też nie są głupie. Pomagam ojczyźnie. Czyli tobie też! Ty ignorancie! Wyglądam dobrze, prawda? Powinienem częściej je nosić. Nie jest mój, jest Roberta. - powiedział Cory, poprawiając strój.
W pewnym momencie Camila zaczęła uderzać brata w ramię.
- Auć, auć, AUĆ! - chwycił jej ręce. - Za co to?
- Za nic. Po prostu lubię cię bić. - uśmiechnęła się i uderzyła go ostatni raz.
- Jesteś dziwna. Przepraszam. - dodał.
- Za co?
- Przepraszam, że musiałaś przechodzić przez to wszystko, gdybym pracował ciężej, pokryłbym koszty operacji mamy i nie musiałabyś tego przechodzić. Mama nie zmuszałaby cię do tego. Jauregui mogli cię spytać, a ty mogłaś się nie zgodzić. Przepraszam, że nie byłem dobrym bratem. - Camila przytuliła Cory'ego. - Dobrze, że przynajmniej jest gorąca.
- Co ty na to, żebyś zamiast mnie ty ją poślubił? - Cory przystawił palce do podbródka, udając, że rozmyśla.
- To bardzo dobry pomysł. Mama powinna wybrać mnie, a nie ciebie, ale już za późno. - zażartował.
- Tęsknię za tatą.
- Ja też. Mila?
- Hmmm.
CZYTASZ
september ➼ camren (tłumaczenie)
FanfictionNarzeczona Lauren Jauregui postanawia wycofać się trzy dni przed wielkim dniem. Aby ochronić przed zakłopotaniem, rodzice Lauren decydują, że ślub się odbędzie, tym samym zmuszając Lauren, żeby poślubiła córkę ich najlepszych przyjaciół; jedną i jed...