— Wiesz, nigdy nie widziałeś cię w tej okolicy — powiedział w moim kierunku.

— No tak... Dopiero się tutaj przeprowadziłam, mieszkam niedaleko w starej kamienicy — odpowiedziałam, sama nie wiedziałam, czemu mu to mówiłam. Dopiero co go poznałam.

— A do jakiej szkoły idziesz? — spytał się z lekkim uśmiechem.

— Do liceum, niedaleko stąd, chyba Słodki Amoris, o ile dobrze pamiętam — odpowiedziałam z lekkim zakłopotaniem.

— Oo, słyszałem niedawno, że do naszej klasy dołączy nowa osoba, może to akurat ty — powiedział z lekkim uśmiechem.

— Możliwe, a nawet na pewno — powiedziałam w jego stronę. 

Wstaliśmy z trawnika i szliśmy dalej ścieżką po parku. Przez liście drzew przedostawały się promienie słoneczne. Z daleka zauważyliśmy fontannę, kierowaliśmy się prosto na nią. Była tak ciepła pogoda, że po drodze zdjęłam swoją bluzę, która przydała się, żeby położyć ją na fontannie, by nie ubrudzić sobie spodni. Usiedliśmy na krawędzi fontanny, w taką pogodę ostudziły nas spadające krople wody, które rozdmuchiwał lekki wiatr. Śpiew ptaków niezauważalnie zapełniał ciszę między nami.

— Opowiesz mi może coś o klasie?... — spytałam cicho, chciałam zarówno czegoś się dowiedzieć jak i przerwać ciszę między nami.

— Nasza klasa jest sympatyczna — spojrzał się na mnie, odpowiadając — Zgaduje, że możesz się martwić — przerwał na chwile — ale jakby coś się działo, to możesz przyjść do mnie — powiedział, odwracając ode mnie wzrok.

Nie spodziewałam się po nowej mi poznanej osobie, że będzie chciała mi pomóc.

— Jeżeli chcesz, jutro mogę cię oprowadzić po szkole — uśmiechnął się lekko.

— Będzie mi bardzo miło — powiedziałam, odwzajemniając uśmiech. Zauważyłam, że spoglądał ukradkiem na mój szkicownik, który leżał po mojej prawej stronie.

— Widzę, że rysujesz — powiedział, wskazując ręką na dziennik.

— Tak, trochę... — wstydliwie spojrzałam na dziennik.

— W szkole jeszcze chyba jest kółko artystyczne, przyjaciółka z klasy, Violetta, chodzi na te zajęcia — powiedział.

— O, to są jeszcze jakieś zajęcia dodatkowe? — spytałam się zaciekawiona, może poznałabym swój ukryty talent w czymś innym.

— Jest jeszcze kilka, od sportowych po ogrodnicze, a wszystko znajdziesz na tablicy przy pokoju dla gospodarzy — powiedział — jutro cię oprowadzę po szkole to zaprowadzę cię do Violetty jeżeli chcesz dołączyć do kółka artystycznego — dopowiedział.

Siedzieliśmy razem na fontannie tak długo, aż zaczęło się lekko ściemniać niebo. Słońce powoli znikało z horyzontu naszego wzroku, a wszystkie dzieci powoli wracały do swoich domów.

— Czas się powoli zbierać — stwierdziłam, podnosząc swój szkicownik.

— Odprowadzę cię — powiedział, powoli wstając z fontanny.

— Nie, nie trzeba naprawdę — lekko zawstydzona powiedziałam w jego kierunku.

— Ale to nic takiego — uśmiechnął się, niewinnie czekając za mną.

Wstałam, biorąc swoją bluzę z fontanny i weszliśmy na ścieżkę w kierunku wyjścia z parku. Szliśmy w ciszy, rozglądając się po parku, nie raz przebiegały koło nad duże psy, ja jednak zawsze marzyłam o puchatym kotku. Rozmarzyłam się w marzeniach, kiedy szliśmy dalej przez park, nagle potknęłam się o wystający korzeń drzewa. Pogodziłam się już z upadkiem, kiedy Lysander chwycił mnie przy talii.

— P-przepraszam — wyjąkał szybko, stawiając mnie na nogi, zabierając swoje ręce z mojej talii.

— N-nie nie, dziękuje ci — powiedziałam zawstydzona.

Wyszliśmy razem z Lysandrem z parku i przeszliśmy na drugą stronę ulicy, zbliżając się do mojej kamienicy.

— Więc tutaj mieszkasz — powiedział, mając na sobie lekki uśmiech — bardzo blisko szkoły — stwierdził.

— Tak? Nie spojrzałam jeszcze, gdzie szkoła się znajduje — powiedziałam w jego stronę.

— Nie zgubisz się — stwierdził — koło kawiarni ciągle prosto aż napotkasz wejście z cegły — powiedział w moją stronę.

— To faktycznie jest blisko — stwierdziłam — dziękuje ci za dzisiaj, do zobaczenia jutro — podziękowałam mu z uśmiechem.

— Również Ci dziękuje, widzimy się jutro — powiedział, odchodząc powoli spod drzwi mojej kamienicy, a ja sama weszłam do środka. 

Poprawiony ✓

Pani mego serca - Słodki Flirt  |1&2|Where stories live. Discover now