- Jak się bawisz ? - zagadnął pijanym głosem.

- Świetnie, a ty ?

- Za-je-biście ! - wykrzyknął i mnie przytulił oraz podniósł do góry. Zaśmiałam się z jego zachowania. Na co dzień był również bardzo wesoły i wszędzie było go pełno. - Ile już wypiłaś ?

- Hm.. Dwa drinki i jakieś 15 tequili, a ty Ry* ? - poruszyłam zabawnie brwiami.

- O Jezu, nie pamiętam. - położyłam mu rękę na klatce i zaczęłam kołysać biodrami, a on robił praktycznie to samo co ja. Zachichotałam z naszego zachowania i poszliśmy się napić. Zamówiłam sobie kolejne tequile i muszę przyznać, że jestem schlana, ale umiem jeszcze chodzić ! Możecie być dumni ! Następne kawałki przetańczyliśmy w czwórkę, a mianowicie ja, Butler, Bell i Chaz. Bawiliśmy się świetnie i jakoś tak wyszło, że pocałowałam się z Ryanem. Po tym incydencie wybuchliśmy śmiechem i jak gdyby nigdy nic spędziliśmy kolejny czas w tym samym towarzystwie. Było już koło 3, więc postanowiłyśmy się zmywać. Dałam całusa w policzek chłopakom i poszłyśmy pieszo do domu, ponieważ żadna z taksówek nie mogła przyjechać. Szłyśmy chodnikiem, cały czas się śmiejąc. Bujałam się na boki i nie stawiałam prostych kroków co było również przezabawne. Jak na złość nie zauważyłam kamienia i potknęłam się o niego, padając na ziemię i wybuchając jeszcze większym śmiechem. Moje kolana były zdrapane i w siniakach. Johnson złapała mnie za ramiona i starała się pomóc mi wstać, przez co sama również się wywaliła i to na mnie. Jakoś udało nam się podnieść o wspólnych siłach i podreptałyśmy dalej do domu. Towarzyszka wyciągnęła z doniczki klucz i otworzyła drzwi, wpuszczając mnie do środka. Zrzuciłam buty i powlekłam się schodami do góry, kurczowo trzymając obręczy, aby nie spaść. Weszłam do jej pokoju i ściągnęłam z siebie ubrania. W bieliźnie wskoczyłam na łóżko, a zaraz po mnie Is. Przykryłyśmy się kołdrą i objęłyśmy. Zawsze spałyśmy przytulone.

- Wiesz co ? - zapytała.

- Hm ? - wymamrotałam.

- Podoba mi się Chaz.

- Zauważyłam. - odpowiedziałam i odpłynęłam do krainy Morfeusza.

~~~

Obudziłam się przez natarczywe, gorące promienie słoneczne. Przetarłam zaspane oczy. Od początku dnia zaczął towarzyszyć mi ból głowy, świetnie. Zegar wskazywał 12:30, więc wyplątałam się z uścisku przyjaciółki i mozolnie wypełzłam z łóżka. Zeszłam na dół i wyciągnęłam z półki w kuchni tabletkę przeciwbólową. Popiłam ją wodą i poczłapałam do łazienki, aby ubrać się w wczorajsze rzeczy. Zamknęłam drzwi i ściągnęłam z siebie bieliznę. Weszłam pod prysznic i włączyłam najpierw prawie że gorącą wodę. Stopniowo ją zmniejszałam, aż wreszcie leciała lodowata. Nie puściłam jej od razu, ponieważ mogłam dostać szoku termicznego. Umyłam się czekoladowym żelem i spłukałam dokładnie powstałą pianę. Zimna kąpiel dobrze mi zrobiła, gdyż mnie rozbudziła Wyszłam z kabiny i wtarłam się ręcznikiem. Nałożyłam na siebie bieliznę i przetarłam twarz dłońmi. Zmyłam makijaż, rozczesałam włosy, umyłam zęby i ubrałam się. Wyszłam z pomieszczenia i powlekłam się do kuchni. Z racji tego, że czułam się tu jak w domu, to usmażyłam sobie dwa jajka. Przełożyłam je na talerz z dwoma kromkami chleba. Byłam zadowolona, gdyż żółtko mi się nie rozlało. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach, aż nie natknęłam się na coś wartego uwagi. Leciał właśnie film pt. 'Adrenalina' z jednym z moich ulubionych aktorów, a mianowicie Jasonem Stathamem. Byłam pod wrażeniem tego, że wszystkie akcje kaskaderskie wypełniał osobiście. Kurcze, to jest warte podziwu. Pokazuje tym, że jest prawdziwym mężczyzną, który się niczego nie boi. Swoje role wypełnia świetnie, wszystko jest idealnie zagranie.

- Dzień dobry. - wybudził mnie z zamyślenia głoś Belly. - Mam cholernego kaca i czuję się, jakby miała mi zaraz eksolodować głowa. - mruknęła.

- Zjedz tabletkę, mi pomogła.

- Właśnie idę. - westchnęła. - Pamiętasz coś z wczoraj ? - zapytała.

- Urywki, a ty ?

- Nic, a nic. - wzruszyła ramionami. To zapewne nie pierwszy raz kiedy nic nie pamięta. Ja też bym chciała nic nie pamiętać albo chociaż pocałunku z Butlerem.

*czyt. Raj;)

***

Akukuku.

Kurcze nie spodziewałam się takiego zachowania po Emmie.

Była raczej grzeczna, a tu takie coś.

Hm.. Postawa Justina też była zadziwiająca.

Przecież ona WCALE mu się nie podoba, prawda?

Wasze komentarze motywują do pisania, więc może zacznie pojawiać się ich więcej, co ?

LICZĘ NA WAS, BUZIAK, DO NASTĘPNEGO.

Changes for better (Bieber, pl)Where stories live. Discover now