- Dobrze, Yumi, zamknij oczy...
Zamknęłam je.
- Spróbuj się odprężyć, oczyść swój umysł.
Jak powiedział, tak zrobiłam.
Trochę się rozluźniłam. Wsłuchałam się w śpiew ptaków, a powiew wiatru delikatnie wprawiał w ruch kosmyki moich włosów.
Poczułam, jak zaczynam odpływać...
Nie... znowu tu byłam! Słyszałam ten sam śpiew.
Chciałam uciekać, ale coś nie pozwalało mi się ruszyć.
Nic nie mogłam zrobić!
- Pomocy!- zawołałam, jednak nikt mi nie odpowiedział.
To coś się tu zbliżało...
- Proszę! Pomóżcie mi!- Nadal nikt nie odpowiedział, a głos był coraz bliżej.
Dostrzegłam jakąś postać idącą w moją stronę. Zaczęłam się szarpać, ale to było na nic.
Między mną, a tą istotą dzieliło jedynie kilka kroków. To ona śpiewała.
- Niech ktoś mi pomoże... proszę...
Nie miałam już siły, upadłam na kolana i spuściłam głowę, czekając na to, co się wydarzy.
Po chwili patrzenia w podłogę ujrzałam czarny materiał z ubrania... a więc... to koniec?
Zabije mnie? We śnie?
Zaczęłam cicho szlochać.
- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy - odezwał się kobiecy głos.
Tajemnicza postać ujęła lekko mój podbródek i skierowała go w górę.
- Proszę, nie płacz - Uniósła rękę i zdjęła nią kaptur. Płaszcz również.
Była ubrana dziwnie znajomo...
- Kim jesteś?- spytałam.
Kobieta złapała mnie za obie ręce i podniosła.
- Myślałam, że wiesz, kim jestem, ale najwyraźniej zapomniałaś. Byłaś bardzo mała.
Starłam łzy i spojrzałam na nią uważnie.
- M-mama?
Kobieta uśmiechnęła się, a ja wtuliłam się w jej tors.
- Dlaczego straszysz mnie po nocach?- spytałam.
- Ja? O czym ty mówisz? Nie straszyłam cię...
- Myślałam, że coś chce mnie złapać.
Zaśmiała się.
- Coś ty, po co miałabym to robić? Chciałam cię zobaczyć - Spojrzała na mnie od góry do dołu.- Ale urosłaś!
- Dziękuję, mamo.
- Oprócz tego, muszę ci wyjaśnić kilka rzeczy...
- Na przykład?
- Wiesz, jak umarłam?- zapytała, a uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Nie do końca, tata trochę opowiadał, ale...
- Musiałam tam zostać, żeby Dax cię nie znalazł.
- Dax?
- On... był kiedyś moim przyjacielem, ale wszystko zmieniło się, gdy postanowił, że podbije Ninjago. Zazdrościł innym mocy, zwłaszcza, gdy okazało się, że ja też ją mam. Wściekł się.
- Rozumiem, ale czemu zostałaś tam w
domu?- przerwałam.- Gdy Dax chciał zawładnąć Ninjago, zrozumiał, że potrzebuje mocy pewnych mistrzyń. Jedną z nich byłam ja. Kiedy przyszedł do naszego domu, poświęciłam się, by cię ratować. Zawaliłam dom, żeby Dax zginął.
- Ale... razem z tobą - Po moim policzku spłynęła samotna łza.
- Nie płacz, pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Chcę, żebyś wszystko sobie przypomniała - Moja mama machnęła ręką i zniknęła, a przede mną pojawiły się moje wspomnienia, gdy byłam mała.
Zaczęłam płakać.
Tak bardzo mi jej brakowało...
YOU ARE READING
Władcy Żywiołów I Ninjago
FanfictionJednego, niezwykłego dnia, dziewczyna, która wiedzie normalne życie odkrywa w sobie moc. Przeszłość daje o sobie różne znaki. Na jaw wychodzą tajemnice, stary wróg postanawia wyjść z ukrycia. Przez to całe życie bohaterki zaczyna się zmieniać. Kto...
Rozdział 20
Start from the beginning