- Emms, lekcja się skończyła. - szturchnęła mnie przyjaciółka. Jak widać wyłączyłam się na dobre 30 minut. Spakowałam rzeczy do torby i wyszłam z klasy. Swoje przemyślenia muszę zostawić na potem, ponieważ teraz szykuje jej się lekcja z panem Laytonem. Życzcie mi szczęścia na lekcji matematyki !

***

Właśnie pożegnałam się z Issabellą i pokierowałam się do szkolnej redakcji. Pani Jersey ma podobno dla mnie kolejny temat. Weszłam do sali i usiadłam na jednym z krzeseł czekając na nauczycielkę.

- Dzień dobry. - posłała mi ciepły uśmiech nauczycielka. To była chyba najmilsza kobieta w całej szkole. Zajęła miejsce obok i poprawiła swoje blond włosy. Można było zauważyć w jej piwnych oczach radosne iskierki. Zawsze była taka szczęśliwa. Dziś miała na osobie sukienkę do kolan w morskim kolorze. Wyglądała cudownie. - No więc mam dla ciebie kolejny temat! - powiedziała.

- Jaki ? - popatrzyłam na jej smukłą sylwetkę z zazdrością. Miała wszystko. Zgrabne ciało, ale również świetny tyłek i biust. Tak, nawet dziewczyny zwracają na takie rzeczy uwagę. Nie dlatego, że je to podnieca czy coś, po prostu lubią czasem pozazdrościć.

- Będziesz musiała tym razem, napisać o naszej drużynie koszykówki. Wiesz, jak wyglądają ich treningi, co jedzą, czy mają jakąś dietę, coś o zawodach. - założyła nogę na nogę. - Jestem pewna, że wielu osobą się to przyda, aby w następnym roku zastąpić trzecioklasistów, którzy są w naszej reprezentacji. W poniedziałek, środę i piątek mają treningi od 17:30 do 19, więc proszę abyś w nich uczestniczyła i zebrała potrzebne informacje. Dobrze by było jakbyś również przeprowadziła mały wywiad z kapitanem. Na lanchu również siadaj z nimi, rób zdjęcia, nagrywaj i zadawaj pytania. - Już sobie wyobrażam, ile obelg dostanę od chłopaków. Westchnęłam cicho i kiwnęłam lekko głową.

- Tylko jest jeden problem... Wątpię, aby byli zadowoleni z tego, że to JA - dałam szczególny nacisk na ostatnie słowo. - Będę za nimi chodzić, zadawać pytania, robić zdjęcia i nagrywać. Nie przepadają raczej za mną i moim towarzystwem. - mruknęłam lekko zawstydzona.

- To pozostaw mnie. Porozmawiam z nimi jutro. Przyjdź na boisko o 17:30 i zbierz trochę materiału. Za dwa tygodnie przynieś mi go do sprawdzenia. - nauczycielka posłała swój pocieszający uśmiech i ścisnęła moją rękę, aby dodać trochę otuchy. Odwzajemniłam gest i podziękowałam.

- No, a teraz możesz już iść do domu. Do zobaczenia. - wstała i z gracją wyszła z sali. Jest bardzo wyrozumiałą kobietą. Mój ojciec będzie teraz w pracy, więc muszę napisać mu karteczkę odnośnie wyjścia. Szłam powoli chodnikiem w stronę domu i cieszyłam się słoneczną pogodą. W Phoenix dnie były przeważnie ciepłe, więc szafa każdej osoby składała się w większej części z ubrań letnich. Podwinęłam rękawy sweterka, ponieważ zrobiło mi się gorąco, a wiedziałam, że nie mogę pokazać czegoś więcej przez siniaki. Spojrzałam od niechcenia na czarny, mały zegarek na nadgarstku i stwierdziłam, że muszę się pośpieszyć, ponieważ jest już 15, a mam do ugotowania obiad i posprzątanie całego domu. Poczułam dość silne szarpnięcie za ramię, przez co się odwróciłam, a przede mną stał nikt inny jak Bieber i jego kumple.

- Nie mam czasu na to, aby słuchać wyzwisk kierowanych w moją stronę. Będziesz miał na to okazję na treningu, a teraz mi się śpieszy, więc narazie. - wyrwałam się z jego uścisku i poszłam w swoją stronę. Byłam dumna z siebie, że w końcu mu się jakoś odgryzłam i zadowolona z tego, że chociaż raz postanowił się tak szybko odczepić. Po 5 minutach byłam w domu, więc ściągnęłam buty i zabrałam się za sprzątanie. W godzinę udało mi się doprowadzić do normalnego stanu całe mieszkanie, razem z moim pokojem. Na obiad postanowiłam zrobić makaron z sosem śmietanowym i pokrojonym w prostokąty kurczakiem. Nałożyłam sobie przygotowany posiłek i usiadłam na brązowej z białymi wzorkami kanapie. Włączyłam MTV i kiwałam stopą do Photograph, Edda Sheerana zajadając się. Miskę po objedzie umyłam i napisałam kartkę do ojca.

Changes for better (Bieber, pl)Where stories live. Discover now