Rozdział 1

446 19 6
                                    

Słysząc budzik podniosłam się z łóżka. Wyciągnęła z komody bieliznę, czarne jeansy, białą podkoszulkę i bordowy sweterek. Cichutko otworzyłam drzwi od pokoju, a potem od łazienki, w taki sam sposób je zamykając. Ściągnęłam krótkie spodenki i za dużą koszulkę, które służyły mi za pidżamę i wzięłam krótki prysznic. Po wytarciu ciała, założyłam ubrania i rozczesałam swoje kasztanowe włosy. Mój make-up składał się przeważnie z tylko pomalowanych rzęs, niestety dzisiaj musiałam użyć również fluidu, ponieważ wczoraj ręka ojca nie raz spotkała się z moją twarzą. Gdy nie pił, był na prawdę dobrym ojcem, tylko szkoda, że to było ogromną rzadkością. Na usta wyjątkowo nałożyłam bordową szminkę. Psiknęłam się jeszcze tylko perfumami i gotowa wróciłam do pokoju po plecak. Starałam się wszystko robić jak najciszej, aby nie obudzić ojca. Nałożyłam na nogi czarne trampki i wyszłam. Przed domem jak zawsze czekała na mnie przyjaciółka. Wsiadłam do jej auta i cmoknęłam w policzek.

- Hej, jak się czujesz ? - Isabella zapytała zatroskanym głosem. Była najładniejszą dziewczyną w szkole. Jej blada cera idealnie komponowała się z czarnymi włosami i niebieskimi oczami. Figura dziewczyny prawie niczym nie różniła się od mojej figury. Po prostu miała większe piersi i była wyższa.

- Okej, a ty ? - odpowiedziałam, a Bell popatrzyła na mnie badawczo. Chciała sprawdzić czy mówię prawdę. Nie kłamałam, jeżeli o to chodzi. Jeszcze chwilę mi się przyglądała i chyba natknęła się na mojego ledwo widocznego siniaka, w prawym, górnym rogu czoła. Można to było stwierdzić po tym, jak wykrzywiła twarz.

- Zamierzasz mi o czymś powiedzieć ? - westchnęła. Zmartwienie było widoczne w jej oczach.

- Nie, a co ? - mruknęłam pod nosem. Zamknęła oczy, a przede mną pojawiła się scena z wczoraj, przez co się wzdrygnęłam. - Uczyłam się wczoraj na dzisiejszy sprawdzian i nie zrobiłam nic na kolację, bo wyleciała mi z głowy. Był pijany, więc rzucił mną o schody i okładał pięściami. - wzruszyłam ramionami, tak, jakby w ogóle mnie to nie obchodziło, lecz w rzeczywistości było inaczej. Do oczu napłynęły mi łzy, ale szybko zamrugałam, dzięki czemu zniknęły tak szybko, jak się pojawiły. Siedziałyśmy w ciszy, krępującej ciszy, ponieważ żadna nie wiedziała co ma powiedzieć. Z racji tego, że byłyśmy już na miejscu, to wysiadłyśmy z samochodu i ruszyłyśmy do swoich szafek. Bella witała się z wszystkimi. Co się dziwić, kapitankę drużyny cheerleaderek znał każdy. Ja szłam tylko obok niej i kiwałam głową, gdy ktoś zwracał się również do mnie.

- Co mamy pierwsze ? - ciszę jako pierwsza przerwała Johnson.

- Geografię. - odpowiedziałam i w złości wywróciłam oczami. Nienawidziłam tego przedmiotu, poza tym za mną siedział Bieber i zawsze starał się jak najbardziej mnie zdenerwować. Wyzwiska, rzucanie karteczkami, no ale da się przyzwyczaić. Wzięłyśmy książki i pokierowałyśmy się do sali. Usiadłyśmy na swoich miejscach, a po długim i głośnym dzwonku przez drzwi weszła pani Thomas, a za nią Justin. Zajął swoje miejsce, a geograficzka zaczęła nowy temat.

- Cześć głupia szmato. - powiedział jakże mój ulubiony kolega (och, proszę, wyczujcie sarkazm), a po jego słowach mogłam się domyślić, że były kierowane do mnie. Zawsze to samo. Czułam jak się uśmiecha, zadowolony z doboru swoich słów. - Nie odpowiesz mi ? Hm ? - zacisnęłam tylko zęby i skupiłam się na lekcji. Nie chcę pozwolić mu na podniesienie mi ciśnienia. Walnął nogą w moje krzesło, a ja zacisnęłam pięści.

- Przysięgam, że jak się nie ogarnie to mu złamię nos. - szepnęłam zdenerwowana do Bell. W odpowiedzi otrzymałam tylko zdziwione spojrzenie. Przewróciłam oczami i przepisywałam notatkę z tablicy do zeszytu. Ciekawe, dlaczego on się tak na mnie uwziął. Nic mu, przecież nie zrobiłam. A może jednak, tylko co ? Jednak pomimo nienawiści jaką go darzyłę nawet nie raz zdarzały się sytuacje, że mu pomogłam. Wdzięczność ludzka mija szybko, no cóż. Gdyby tak na to spojrzeć, to to wydaje się całkiem zabawne. Bo popatrzcie, nigdy nic tej osobie nie zrobiłyście, nie powiedziałyście na nią złego słowa, a ona i tak będzie ci ubliżać. Niestety tak zachowuje się teraz połowa ludzkości. Ale co zrobisz ? Nic nie zrobisz.

Changes for better (Bieber, pl)Where stories live. Discover now