Rozdział 4 | Znowu się biją i znowu dziewczyny

397 33 1
                                    

Avril

- Jeeeff! Nikt nas przecież nie goni! Byłbyś tak miły i przestał biec?

Biegliśmy przez las, jak najdalej od tego domu. Policji nie było ani widać ani słychać.
Wreszcie po wyczerpujących paru minutach, Jeff mnie puścił i się zatrzymał.

- A co? Pani Nieumiejąca Mordować się zmęczyła?

- Nie musisz być niemiły... A tak właściwie to gdzie idziemy?

- To nie chcesz zobaczyć innych creepypast?

Zamurowało mnie. Jeff mnie w ogóle nie zna i chce mnie pokazać innym?

- No jasne, że chce! Aha, mam takie pytanie...

- Wal.

- Często mordujesz w ten sposób?

- Codziennie.

- To dlaczego nikt jeszcze nie słyszał o tobie i innych?

Jeff się zaśmiał.

- Policja i inni boją się o nas mówić, bo wiedzą, że jak coś powiedzą albo pokażą nasze morderstwa w telewizji to będą następni.

- Ale przez to wszyscy myślą, że wy nie istniejecie!

- Nie wierzą w nas - trudno. Ich błąd.

- Taaa, a potem mi się obrywa! Przez was w psychiatryku siedziałam! - krzyknęłam wkurzona, na co chłopak tylko się zaśmiał.

- Nie śmiej się! A tak w ogóle to mam BARDZO ważne pytanie - powiedziałam z naciskiem na słowo bardzo.

- Tak samo ważne jak poprzednie?

- Nawet bardziej! Dlaczego zabiłeś tego psa?!

- Po pierwsze: nie krzycz tak, a po drugie: ten pies ciągle szczekał, no to ja musiałem go uciszyć. A ty co byś zrobiła? Aha, zapomniałem. Ty się drzesz głośniej od niego!

Spojrzałam na Jeff'a morderczym wzrokiem.

Jeff

Jaka ona jest denerwująca! Czemu ja jej nie zabiłem? Jak inni ją polubią (oby nie) to będziemy mieć przez nią kłopoty. Jeszcze powie o nas ludziom. Chociaż, i tak jej nikt nie uwierzy.

Avril ciągle gadała o tym psie...
Niby jej nie słuchałem, ale ile można.

- Zamknij się w końcu! - krzyknąłem, na co ta całkiem ucichła.

Resztę drogi przeszliśmy w milczeniu, dopóki nie podbiegł do nas Toby.

- Hey Jeff! Lepiej nie wchodź do willi! Dziewczyny się biją! - powiedział w pośpiechu i zaraz zniknął za drzewami.

No nieźle. Znowu się biją i znowu dziewczyny. Ciekawe tylko jakie... i o co poszło.

Spojrzałem na Avril. Nie wiem czy stała tak nieruchomo ze strachu (raczej nie) czy ze szczęścia, że zobaczyła Toby'ego.
Pewnie dostanie zawału jak zobaczy wszystkich. O ile wcześniej nikt jej nie zabije.

Wyrwałem Avril z transu, łapiąc ją za nadgarstek i ciągnąć w stronę willi.

Rodzina psychopatówWhere stories live. Discover now