Rozdział 45

2.3K 209 6
                                    

- Bardzo mi przykro. Nie udało się uratować dziecka.

- To niemożliwe - powiedziałem i usiadłem na krzesełko.

- Wszystko będzie dobrze - pocieszał mnie brat.

- Ja się jakoś pozbieram, ale jak to przyjmie Cleo? - spytałem.

- Możecie wejść do pacjentki, właśnie się obudziła - powiedziała pielęgniarka.

Weszliśmy na salę i podeszliśmy do jej łóżka.

- Jak się czujesz? - zapytałem.

- Niezbyt dobrze - odpowiedziała.

Przyszedł lekarz.

- Pani Cleo. Bardzo mi przykro, ale nie udało się uratować pani dziecka.

- Co? - spytała cicho.

- Przykro mi - powiedział i wyszedł.

- To niemożliwe - powtarzała.

- Skarbie, wszystko bedzie dobrze - powiedziałem.

- Nie. Straciłam dziecko! - krzyknęła.

- Cleo, to było też moje dziecko. Czuję to, co ty. Jestem załamany.

- Zostawcie mnie samą. Proszę.

Wyszliśmy.

Cleo:

Właśnie dowiedziałam się, że moje dziecko nie żyje. Załamałam się, ale byłam też wściekła na Anabellę. To ona mi to zrobiła.
Następnego dnia wyszłam do domu. Wczoraj obchodziłam 18 urodziny, więc już powinnam mieć moce.

- Cleo? Jak się czujesz? - spytał Jake, kiedy zeszłam do salonu.

- Dobrze - uśmiechnęłam się. - Daj mi trochę swojej krwi.

- Co? - zapytał zdziwiony.

- Proszę daj mi trochę twojej krwi.

- Po co ci?

- Proszę.

- Okej - nalał mi jej do szklanki. Wypiłam do dna.

- Super.

- Cleo, co się dzieje? - spytał.

- Zabiję tą sukę.

- Anabelle? Nie jesteś gotowa. Ona zabije ciebie.

- Dlatego w razie czego potrzebna była mi twoja krew. Powrócę potężniejsza.

- Cleo, nie chesz być wampirem.

- Zobaczymy - powiedziałam i chciałam wyjść. Wtedy zszedł Simon.

- Co jest?

- Cleo chce iść do Anabelli.

- Oszalałaś dziewczyno?

- Nie.

- Przecież ty nic nie umiesz - powiedział brunet.

Zamknęłam oczy. W jednej chwili znalazłam się za Simonem.

- A kuku. To się nazywa teleportacja - powiedzałam zadowolona.

- Idziemy z tobą - odezwał się Jake.

- Okej. Podejdź tu.

Złapałam ich obu i zamknęłam oczy. Znaleźliśmy się w opuszczonej fabryce.

- Gdzie ona jest? - zapytałam.

- Słyszę bicie serca tam - Jake wskazał salę po prawo.

- Idziemy - powiedziałam. Wykopałam drzwi.

- Jak ty? Miałaś nieżyć - powiedziała Anabella na mój widok.

- Zabiłaś moje dziecko. Teraz ja zabiję ciebie - powiedziałam i ruszyłam do ataku. Chłopaki byli tuż za mną.

Jak potoczy się bitwa między Cleo,a Anabella?Ktora z nic wygra,a która przegra?Czy ktoś zginie?Odpowiedzi na pytania znajdują się w nastepnym rozdziale.Miłego czytania.

Tajemnica wampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz