Siedziałam w pokoju i czytałam książkę, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Angie poszła otworzyć. Byłam ciekawa, kto przyszedł. Wstałam z łóżka i chciałam do niej pójść, kiedy w drzwiach pojawił się Simon.
- Simon? Co ty tutaj robisz? - spytałam zaskoczona.- A co? Nie stęskniłaś się za mną? - droczył się.
- Za tobą nie da się nie tęsknić - zaśmiałam się, a chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Co czytasz? - spytał, kiedy wypuścił mnie z objęć.
- Książkę - roześmiałam się, ale uśmiech zszedł z mojej twarzy, gdy do pokoju weszła Angie, a za nią Jake.
- Co ty tutaj robisz?
- Muszę ci coś powiedzieć - wyznał.
- Angie, może chodźmy napić się kawy - powiedział Simon i wyszli.
- Co chciałeś mi powiedzieć? - spytałam.
- Usiądź - powiedział.
Usiadłam na łóżku, a chłopak usiadł na krześle na przeciwko.
- Więc?
- Tylko obiecaj, że wysłuchasz mnie do końca, niezależnie, co powiem.
- Okej - zgodziłam się.
- Wiem, kto cię zaatakował w domu.
- Wiedziałam, że kłamiesz - powiedziałam triumfalnie.
- To mój stary przyjaciel, Romuald. Nie przywidziało ci się. On cię ugryzł.
- To nienormalne.
- Taak. Jest jeszcze coś.
Spojrzałam na niego. Był smutny. Co takiego chciał mi jeszcze powiedzieć?
- No mów - poganiałam go, a chłopak słabo się uśmiechnął.
- Ten Romuald, Simon i ja jesteśmy... wampirami.
- Żartujesz sobie ze mnie? - zapytałam.
- Nie. Chciałaś znać prawdę. Proszę bardzo. Oto cała prawda.
- To niemożliwe. Wampiry nie istnieją.
- Istnieją, a ja jestem jednym z nich.
- Nie - powiedziałam roztrzęsiona. Wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić po pokoju. To nie mogła być prawda.
- Cleo - złapał mnie za rękę - chcesz czy nie, jestem taki i nie zmienię tego. Jeśli nie chcesz mieć ze mną nic do czynienia, zrozumiem.
- Ja... muszę to wszystko przemyśleć - powiedziałam niepewnie.
- Okej.
- Możesz już iść?
- Jasne. Zadzwoń jak... się z tym uporasz.
- Dobrze - powiedziałam. Jake wyszedł.
Zostałam sama z tym problemem. Nie chciałam mówić na razie o tym Angie. Położyłam się na łóżku.
- Cleo, co jest? Co ci powiedzał Jake? - spytała Angie wchodząc do pokoju
- Coś, z czym muszę uporać się sama. Przepraszam. Obiecuję, że kiedyś ci powiem.
- Okej - powiedziała dziewczyna.
Po dziesięciu minutach w pokoju znowu pojawiła się Angie. Tym razem miała w ręku pizzę.
- Ty wiesz ,co lubię - powiedziałam.
- No ba - odparła i podeszła do stolika. Ja też wstałam z łóżka i usiadłam na krześle.
Zaczęłyśmy zajadać pizzę. Moja ulubiona. Pizza z szynką, pieczarkami, papryką i podwójnym serem. Pychaaa.
- No dole. jds. jesce. jefna - powiedziała Angie jedząc pizzę.
Wybuchnęłam śmiechem. O mało nie zakrztusiłam się swoim kawałkiem. Przełknęłam ostatni kęs.
- Pójdę po nią. Jak cię znam muszę ją przygrzać?
- Nom. Jest w zamrażalniku - odparła dziewczyna.
- Ok. Zaraz przyjdę - powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Zeszłam po schodach do kuchni. Wyjęłam z zamrażalnika pizzę. Taki sam smak, jak poprzednia. Włożyłam ją do piekarnika i usiadłam przy stole.
Podoba się? Pytanie do was.Co wy byście zrobili na miejscu Cleo?Piszcie w komentarzach.
CZYTASZ
Tajemnica wampira
VampireW małym mieście pewna dziewczyna obchodziła urodziny.Nie wiedziała,że wkrótce wszystko się zmieni.