Rozdział XII

284 14 4
                                    

*Vanessa*

Przetarłam ręką zaspane oczy i zwlekłam się z łóżka. Za oknem świeciło słońce więc ubrałam na siebie błękitną sukienkę przed kolano. Nim zeszłam na dół do babci i Lisy złapałam w rękę mojego Samsunga i odblokowałam ekran. Okazało się, że Dylan dzwonił do mnie wczoraj gdy byłam na cmentarzu, ale nie odebrałam. Nic dziwnego, zostawiłam telefon w domu. Napisałam mu tylko sms, że nie mogłam odebrać i weszłam do kuchni. Na stole leżała kartka

Kochanie, pojechałam z twoją siostrą do miasta. Wrócimy po południu,na blacie masz śniadanie. Kocham cię
Babcia

-Pół dnia samotności - mruknęłam sama do siebie

W tym momencie zatęskniłam za Dylanem. Myślałam że uda mi się wytrzymać ten tydzień, ale cholernie za nim tęsknię. Mimo że jestem tu dopiero drugi dzień chciałbym już wrócić do Los Angeles. Oddałabym wszytko by móc go teraz przytulić. Próbowałam odsunąć tą myśl na bok i skorzystać z tego, że jestem sama w domu. Wyciągnęłam z szafki chipsy, jakiś napój i kilka innych słodyczy i zadzwoniłam do Matta. Przyszedł po 10 minutach z jakimś filmem romantycznym w ręku

Tak, Matthew uwielbia filmy romantyczne

Próbowałam skupić się na filmie co skończyło się tym, że wybuchłam płaczem gdy się skończył

-To było piękne! - krzyknęłam a Matt zaczął się śmiać

-Prawda? Nie wierzę że tak się skończyło

Nastała między nami głucha cisza, która trwała kilka minut aż w końcu mój przyjaciel ją przerwał

-Gdzie podziała się ta dziewczyna, która bez przerwy gadała i nie dało jej się uciszyć?

-Chyba w końcu sama ucichła. Nie wiem co się ze mną dzieje - po tych słowach spuściłam wzrok

-Teskinisz za nim co?

-Cholernie - odwiedziłam - Nie odzywa się od 6 godzin, po prostu się martwię

-Może po prostu nie ma jak

-Może- westchnęłam głośno

Przez ostatni czas zmieniłam się nie do poznania. Po wypadku rodziców terapeuta stwierdził, że podpadłam w depresję, choć ja broniłam się mówiąc, że po prostu odczuwam brak rodziców. We wszystkim pomogła mi ta przeprowadzka. Już pierwszego dnia w Los Angeles poznałam Dylana i moje życie znów nabrało kolorów. Od przyjaźni do miłości. Co ja bym dała za to żeby go teraz zobaczyć. Postanowiłam w końcu do niego zadzwonić ale nie odebrał, i tak za drugim, trzecim i czwartym razem. No dobra teraz zaczęłam się bać

Nagle do domu wparowała Lisa wraz z babcią.

-Van!

-Salon! - odkrzyknęłam sygnalizując gdzie jestem

Siostra wbiegła do pomieszczenia i kazała mi się pakować

-Lisa cholera co się stało?

-Dzwoniła mama Dylana, miał wypadek i leży w szpitalu- starała się mówić spokojnie, choć mogłam wysłyszeć, że głos jej drży

-O mój Boże - zakryłam usta dłonią i po chwili poukładam układankę w całość

Dzwonił do mnie późnym wieczorem dwa razy, nie odpisał na wiadomość ani nie odebrał

Zerwałam się i pobiegłam do pokoju. Matt pomógł mi spakować wszystkie rzeczy i po 10 minutach siedziałam już w samochodzie cała zapłakana trzymając mocno dłoń mojego przyjaciela który postanowił pojechać z nami

Oby tylko nic mu się nie stało

just tell me ➼ dylan sprayberry Where stories live. Discover now