Już na schodach leżały rozwalone butelki i puste paczki po chipsach, czy pudełka po pizzy. Weszliśmy do salonu i na kanapie zauważyłam śpiącego Ashtona i Caluma z Bellą. Cały dom, pomijając pokój Jamiego, wyglądał okropnie.
Chciałam przejść obok kanapy, Jamie zauważając szkło szybciej niż ja, zatrzymał mnie.
— Uważaj, Peny.
Spojrzałam na schody, po których właśnie zbiegała Amy i Josh. Blondynka była w swojej wczorajszej sukience i rozczochranych włosach.
— Boże jak mnie głowa boli — zaczęła... — Umieram, przysięgam.
Zaśmiałam się na jej widok.
— Lecimy już z Joshem do niego, ale dziękujemy wam, impreza była wspaniała!!! — oznajmiła, przytulając się z nami na pożegnanie.
— Wiecie może gdzie reszta? — spytałam, spychając śmiejącego się Caluma z łóżka.
— Jasmine i Sam poszły jakąś godzinę temu — wybełkotał, przytulając poduszkę, leżąc na podgrzewanej podłodze.
— Okej...
Jamie zepchnął Ashtona z łóżka w celu obudzenia go. Chłopak jak oparzony podniósł się, zaczynając krzyczeć.
— Co jest? Boże! Gdzie moje lambo? —Wybuchnęłam śmiechem, widząc jego pomalowaną markerem twarz.
Chwilę później w samej bieliźnie do salonu weszła Skyler. Jej koronkowy, czerwony komplet bielizny Victoria Secret przyciągnął uwagę każdego w pomieszczeniu.
Prawy policzek miała fioletowy i zmierzyła mnie morderczym wzrokiem. Ja miałam lekko fioletowe pod okiem i rozciętą wargę, ale w porównaniu do niej, dało się przeżyć. W głębi duszy cieszyłam się, że oberwała za swoje prowokowanie mnie.— Nie masz ubrań? — spytałam, unosząc brwi.
Jamie nic nie mówiąc, przytulił mnie od tyłu, chcą mnie chyba uspokoić.
— Nie, nie mam... — warknęła, widząc nas.
— Przydałyby ci się, bo dla wiadomości jesteśmy na Alasce, nie w słonecznej Kalifornii — prychnęłam, widząc, jak się czerwieni ze złości.
— Nie dziwię ci się, że zakryłaś się tymi workowatymi ubraniami — odpyskowała, wypychając biust do przodu. — Też będąc tobą, bym się wstydziła.
— Wiesz co Skyler — zaczął Jamie, patrząc na nią. — Nie sądziłem, że jesteś taka. Nie zapraszałem cię, ale skoro jesteś już w moim domu, to powinnaś mieć szacunek do mojej dziewczyny i przestać ją atakować. Nie wrócę do ciebie.
— Spadam z tego pieprzonego Juneau! A ty! — wskazała na mnie. — Jeszcze będziesz przez niego płakać!
— Nie będziesz, najwyżej ja przez ciebie — zażartował, całując mnie w czoło.
— Jesteś kochany, broniąc mnie.
Uśmiechnął się na moje słowa.
— Powiedziałem tylko prawdę.
— Słodziaki, wybaczcie, że przerywam, ale może posprzątamy ten bałagan co? — zaczął Calum, podnosząc butelki z ziemi.
Całując szybko Jamiego w policzek, pociągnęłam w stronę kuchni. Cieszę się, że go poznałam.
***
Posprzątaliśmy to, co dało się tak naprawdę posprzątać. Ashton ciągle ubolewał przy lustrze, nie mogąc zmyć markera z twarzy. Luke odnalazł się w łazience, śpiąc w wannie, a Amanda w pokoju gościnnym. Ryan nie pamiętał nic, kompletnie. Nawet tego, jak się tutaj znalazł. Skyler po prostu sobie wyszła, nie chcąc z nikim rozmawiać. Jamie znając ją, powiedział, że na pewno poszła do najbliższego hotelu, przy okazji po drodze szukając sobie przypadkowego chłopaka.
— Niedługo mamy samolot — oznajmił ziewający Michael.
— Czemu tak szybko? — spytał Jamie, biorąc szklankę wody.
— Rodzice rezerwowali loty. Sam rozumiesz, nie jesteśmy jeszcze pełnoletni, oprócz Ryana. — Wzruszył ramionami Calum.
— Okej. O której dokładnie? Zawiozę was.
— O czternastej i spoko, damy sobie radę. — Zaśmiał się Ash. — Ty pilnuj Peny. — Poruszył dziwnie brwiami, przez co zachłysnęłam się wodą, którą piłam.
— Cooo... — wydusiłam.
— Nic, nic..
Zakryłam twarz włosami z zażenowania. Widzieli, co wczoraj odstawiałam? Oj, wiadomo, że każdy w domu widział.
— Zbieramy się chłopacy, taksówka podjechała — krzyknęła Bella, ciągnąc Ryana za sobą.
Wstali z kanap, biorąc swoje rzeczy i ubierając się ciepło. Każdy po kolei podszedł do mnie, przytulając na pożegnanie.
— Miło było was poznać. — Uśmiechnęłam się.
— Ciebie również. Do zobaczenia kiedyś w Los Angeles, jak Jamie cię zabierze — powiedział Ryan.
Jamie odprowadził ich do drzwi, ciągle chcąc ich zawieść, jednak stanowczo wybrali czekającą już taksówkę.
Posprzątaliśmy jeszcze do końca salon i postanowiliśmy iść do jego pokoju, ubrać się.
Weszliśmy do środka, a mi zrobiło się cholernie zimno. Przez okno było widać ciemne chmury, silny wiatr i zamieć śnieżną. Wzdrygnęłam się na samą myśl, jak musi być na zewnątrz.— Spać mi się chce — mruknęłam, ziewając.
— Mam świetny pomysł. Obejrzyjmy sobie jakiś film, w łóżku — oznajmił, podchodząc i obejmując mnie w talii.
— W porządku, później wrócę do domu.
Położyliśmy się na łóżku, przykrywając puchatą kołdrą. Szatyn włączył tym razem telewizor, na którym połączył się z internetem.
— Może to? — spytał, pokazując na "Bolesną Przeszłość".
— Nie, wole komedie.
Nie wyspałam się i poza tym wciąż bolała mnie głowa.
— „Randka na weselu"?
— Może być. Lubię Zaca Efrona.
Film się zaczął, a ja oglądałam go do momentu, kiedy moje powieki stały się ciężkie, a głowa opadła na ramię chłopaka. Zasnęłam.
_____________________________________________________________________________
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie głos, albo komentarz. ♥
VOUS LISEZ
Give Me A Reason
Roman pour AdolescentsJamie Biezles przeprowadza się wraz z rodzicami do Juneau na Alasce. Nie jest zadowolony z decyzji rodziców, tęskniąc za słoneczną Kalifornią i przyjaciółmi. Czy Penelope, jego nowa sąsiadka stanie się powodem, dla którego zechce tutaj zostać? Czy p...