number two

7K 433 20
                                    


Wyszłam z kabiny. Na szczęście nikogo poza mną nie było w toalecie. Spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie. Nie dziwię się, czemu Tiffany była zdziwiona kiedy odpowiedziałam jej, że nie potrzebuję makijażu.



To był mój błąd. Wielki błąd.



Wory pod spuchniętymi oczami, rozczochrane włosy. sine usta. Wyglądałam jak trup.



- Dlaczego do cholery jasnej nie zwróciłam uwagi na swój wygląd w domu?- zapytałam samą siebie. Teraz nie mam zamiaru stąd wychodzić. Poczekam, aż zadzwoni dzwonek i pójdę do domu. Tak, to znakomity pomysł. Przecież opuszczenie jednego dnia lekcji mnie nie zbawi, prawda?



Może i ucieknę, ale powodem nie jest tylko i wyłącznie mój wygląd. Po prostu czuję się jak wrak człowieka.



Ostatnio Tiff mówiła tylko i wyłącznie o sobie. Nie interesowało ją, jak się czuję. Ani razu mnie o to nie zapytała, a moje samopoczucie nie jest najlepsze. Boli mnie to, że jest moją przyjaciółką, a cały wolny czas, który spędzałyśmy, poświęcała na plotkowaniu o tej samej osobie.



Dzwonek.



Jak zwykle moje przemyślenia musiało coś przerwać, tym razem był to dzwonek na pierwszą lekcję. Odczekałam chwilę i wyszłam szybkim krokiem z łazienki, nie rozglądając się w poszukiwaniu żywej duszy.



- A ty dokąd się wybierasz, panno Collins?- usłyszałam za sobą damski głos.
- Niech to diabli - przeklęłam pod nosem.



Odwróciłam się i ujrzałam niską kobietę o smukłej sylwetce. Przyjrzałam się jej dokładnie i zamurowało mnie. Była to pani dyrektor i jednocześnie nauczycielka od języka angielskiego, z którą właśnie miałam mieć pierwszą godzinę. Zapomniałam, że zawsze spóźnia się na nasze zajęcia, a tym bardziej jeśli są one pierwsze. Nie ma opcji żebym wróciła do sali.



Dobra, pora wymyślić jakąś historyjkę. W końcu mam bujną wyobraźnię.



Dam radę.

Problem | s.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz