[34]

1.2K 188 32
                                    

I'm stuck in between a nightmare and lost dreams...

Spuszczona głowa, wzrok utkwiony w posadzce, szybkie kroki. Starania, by nikt nie zaczepiał zielonookiego, wychodziły mu naprawdę doskonale, a przynajmniej tak myślał. Czasami czuł się, jakby naprawdę zyskał umiejętność czapki-niewidki, dzięki której może podsłuchiwać każdego, a nikt nie zwróci na niego uwagi. Wiele razy "udało" mu się przez przypadek usłyszeć rozmowy... O samym sobie, będąc kilka metrów obok. Początkowo bawiło to szesnastolatka, ale z każdym kolejnym razem miał ochotę tego nie słyszeć.

Na świecie często mówi się o tym, jakim okropnym problemem w szkołach jest przemoc - słowna i ta najzwyklejsza, fizyczna. Ludzie jednak nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo ranią jednego zwykłego człowieka z niezwykłą, barwną fryzurą i kolczykiem w brwi, udając najzwyczajniej w świecie, że go nie ma. Co dziwne, Clifford zaczął nawet smucić się, że nikt już nie chce odpisywać od niego zadania. Brakowało mu jakiejkolwiek uwagi, pomijając oczywiście tę bardzo negatywną. Czuł się naprawdę głupio, gdy cały jego rocznik swobodnie rozmawiał między sobą, a on siedział na uboczu, tylko się temu przyglądając.

Z każdym kolejnym dniem czuł, że jego psychika wysiada. Po prostu. W momencie, gdy nie masz się do kogo odezwać, nawet w domu, masz już powoli dosyć. Bo w końcu życie to funkcjonowanie między społeczeństwem. A jak żył Michael? Zazwyczaj pośród czterech ścian, wkuwając kolejny temat, ponieważ tak naprawdę nie miał nic innego do roboty. Bo czytanie książek, granie w jakieś gry czy słuchanie muzyki już dawno mu się znudziło, gdyż nie miał z kim podzielić się tymi pasjami.

Jak zwykle wrzucił szybko plecak do szafki, zamykając drzwiczki i udając się na stołówkę. Nienawidził tego pomieszczenia, ale musiał też coś jeść.

Szybko ustawił się w kolejce po posiłek, z niecierpliwością tupiąc cicho nogą, by nie zwrócić na siebie czyjejś uwagi.

Tak, Michael Clifford był hipokrytą. Chciał czyjejś obecności i uwagi, a w szkole robił wszystko, by nie zostać zauważonym. Dlaczego? To proste. Po "rozstaniu" (chociaż on i blondynka nigdy nie byli razem) rozniosły się plotki o zranionej Daniele Irwin. Dziwnym trafem akurat cała szkolna społeczność była w jakiś sposób związana z szesnastolatką, dlatego uczniowie od razu znienawidzili Clifforda, a za każdym razem, gdy go widzieli, witali go spojrzeniem tak zwanym "spod byka". Zielonooki wiedział, że nic już miłego go nie spotka w tym budynku, dlatego mimo wszystko wolał... Wolał być niewidzialny, gdyż te spojrzenia powoli wypalały w nim psychiczną dziurę. Co z tego, że ignorancja wypalała w nim jeszcze większą...

Właściwie sam już nie wiedział, co było gorsze. Nawet nie starał się porównywać wszystkich nieprzyjemnych aspektów w jego aktualnym życiu. Chciał po prostu zapomnieć. Za każdym razem, wychodząc ze szkoły.

Każdy moment w szkole doprowadzał go do stresu, skutkującego następnie okropnymi bólami głowy. Dlatego też nawet nie zastanawiał się, rezygnując w imprezy u Caluma Hooda. Nie chciał mieć z tymi ludźmi nic wspólnego, ponieważ od samego początku wychodziły z tego same niekorzyści. Tęsknił za nimi, racja. Ale nie chciał podchodzić do nich i prosić o uwagę. On też miał dumę i nie zamierzał upadać aż do takiego stopnia.

- Jesteś tchórzem. - czując gorący oddech przy swoim uchu, aż się wzdrygnął. Od razu poznał ten głos.

- Wiem. - odparł cicho, nawet nie patrząc na Caroline, wybierając swój posiłek i kierując się do pierwszego lepszego pustego stolika. Czuł na sobie dziesiątki ciekawskich spojrzeń.

- Wiesz, że pogarszasz tym samym swoją sytuację? - dziewczyna jak na złość usiadła naprzeciwko niego, uparczywie wpatrując się w jego oczy, przez co po jakimś czasie na jego policzkach pojawiły się rumieńce.

- Wiem. - kiwnął głową, odwracając wzrok na swoje uda. - No i co z tego?

- Słuchaj, widzę jak starasz się być niewidzialnym. - mruknęła krótkowłosa, zaciskając usta. - Ale przez to wszystko mimo swoich starań pogarszasz sytuację. Jesteś numerem jeden w temacie szkolnych plotek. - westchnęła. - Niektórzy nawet myślą, że jesteś gejem...

- No i co z tego? - powtórzył, unosząc brwi. Kompletnie nie mógł zrozumieć powodu, dla którego zainteresowała się nim... Dziewczyna jego niedoszłej dziewczyny.

- Chodź do nas. - westchnęła przeciągle, wstając i sięgając po tacę z jedzeniem Clifforda. Ten rozszerzył oczy, obserwując, jak jego koleżanka kieruje się pewnym krokiem do stolika, gdzie siedzieli już - oczywiście - Ashton, Luke, Calum, a także Alice i Marlene.

Zacisnął mocno szczękę, wreszcie wstając i idąc tuż za dziewczyną. W środku aż cały drżał ze strachu.





Sorki za przerwę, ale w tym tygodniu postanowiłam wreszcie wziąć się za naukę. Kiedyś trzeba.

Rozdział trochę inspirowany Broken Home. Piękna piosenka! Słysząc ją pierwszy raz, miałam ciarki i łzy w oczach, a to mi się rzadko zdarza... Ogółem, dzisiaj wreszcie możemy przesłuchać całą nową płytę! Jeszcze nie zrobiłam tego w pełni, ale moi ulubieńcy na ten moment to Permanent Vacation, Safety Pin, The Girl Who Cried Wolf, Waste The Night i oczywiście Broken Home. Kurde, a ja jeszcze całej płyty nie przesłuchałam... Coś czuję, że chyba wszystkie piosenki pokocham, lol.

Wciąż zapraszam na "Porozmawiajmy o fanfiction". x


Desperate for friendshipWhere stories live. Discover now