Rozdział 13

455 19 1
                                    

,,Spaces between us, keep getting deeper.
It's harder to reach ya, even though I try.
Spaces between us, hold all our secrets.
Leaving us speechless, and I don't know why. ''

***
Cały świat zawalił mi się w jednej chwili, dlaczego gdy wszystko tak dobrze się układało, to nagle musiało zdarzyć się coś co mnie kompletnie rozbiło. Siedziałam w miejscu gdzie jeszcze kilka godzin temu byłam z Piotrkiem i zalewałam się łzami. Jak to jest możliwe.. przecież mnie zapewniał że z nią nigdy nic... nie wierzę... spojrzałam na wyświetlacz telefonu i zobaczyłam sms od osoby której się kompletnie nie spodziewałam, mianowicie Krzyśka:

Weź pogadaj z tym Piotrem, bo przyszedł do nas i panikuje że go wyrzuciłaś z domu i no nie powiem ale przeszkadza XD I słuchaj ja nic do tego nie mam, że on z Martą, więc też może byś wzięła na luz. 

Nie wiedziałam co zrobić, i dziwiło mnie jak można być tak głupim jak on, ale postanowiłam zadzwonić do Piotrka. Szybko wysłałam wiadomość i rzuciłam się na poduszki. 15 minut później usłyszałam pukanie do drzwi. Stał w nich Piotrek z miną jakby co najmniej kogoś zabił. W pewnej chwili przytulił mnie tak mocno że nie byłam w stanie nic powiedzieć.

-Przepraszam... byłem głupi.- powiedział tylko.

- Już dobrze, spokojnie.

Wytłumaczył mi całą sytuację, spędziliśmy razem cały wieczór tak dobrze nam razem było że powiedziałam że ma zostać na noc.

***

Kolejne dni mijały monotonnie, czas płynął, wielkimi krokami zbliżała się studniówka. Wszyscy cieszyli się na nią. Szczerze nie czułam tej całej atmosfery która towarzyszyła wszystkim wokoło. Czekałam na tę imprezę, to fakt, ale teraz gdy była coraz bliżej, coraz mniej cieszyłam się na nią. Moja mama ciągle opowiadała jak to będziemy z Piotrkiem cudownie wyglądać, jak nam zrobi takie super zdjęcia. Nie chciałam jej psuć humoru więc mówiłam że tak , tak będzie. Starałam się bo wiedziałam że to ją uszczęśliwi.

***

Za tydzień miał odbyć się Bal Maturalny.  W szkole można było wyczuć podekscytowanie. Wszyscy byli w wspaniałym nastroju, wszyscy z wyjątkiem mnie. Siedziałam na ławce i przyglądałam się chaosowi który był wokół mnie. W pewnej chwili usłyszałam:

-Yhm... Julia?

Odwróciłam się i zobaczyłam brązowe oczy Marcina patrzącego wnikliwie w moją stronę. Nie miałam z nim kontaktu od ponad dwóch miesięcy a on mi teraz tutaj wyskakuje i zaczyna do mnie gadać. O co chodzi.

-Co chcesz? - naskoczyłam na niego.

-No bo no... czy wiesz.. nasze wspólne pójście na studniówkę jest nadal aktualne? - spytał niepewnie.

Wtedy wszystko się we mnie zagotowało.

- CZY TY SOBIE ZE MNIE KPISZ? NAJPIERW CAŁUJESZ SIĘ ZE MNĄ , POTEM MNIE ZLEWASZ NA KOLEJNE KILKA MIESIĘCY A TERAZ JAK GDYBY NIGDY NIC WYSKAKUJESZ CZY Z TOBĄ PÓJDĘ NA STUDNIÓWKĘ JEZU CHŁOPIE TY SIĘ LECZ!- wykrzyczałam mu prosto w twarz, i zaczęłam biec przez długi korytarz mijając zdezorientowanych ludzi.

I nie zauważyłam tylko jednej rzeczy- łez w oczach Marcina.


Nie wiem kim bez Ciebie jestemWhere stories live. Discover now