Rozdział 7

597 18 0
                                    

,, Couse when I'm with him , I am thinking of you"
****
      Marta weszła do mieszkania Marcina z cwanym uśmieszkiem na twarzy.
- No co chcesz?- nie miałem ochoty rozmawiać z nią dłużej niż byłoby to konieczne,a jej sama obecność tutaj była bardzo dziwna.
-Haha, oj Marcinek nie udawaj takiego niedostępnego. Zluzuj trochę. - powiedziała tym swoim irytującym głosem.
-Weź dalej gadaj.
- No dobra skoro tak. Powiedz mi w co Ty grasz? Najpierw jesteś chamski do Julii potem wspaniałomyślnie umawiasz się z nią ale okazuje się ze nie przychodzi królewicz po bo co. Potem liżesz się z Wiktorią w szkole. Następnie zapraszasz Julkę na studniówkę. Powiedz mi, psychiatra dużo bierze? - wyrzuciła na jednym oddechu.
Szczerze mówiąc zaskoczyła mnie, zawsze wydawała się być średnio inteligentną osobą a okazuje się ze widzi więcej niż bym się spodziewał.
- Co teraz nic nie powiesz? Głupio Ci ze ktoś w końcu powiedział królewiczowi jak bardzo jego zachowanie jest idiotyczne? Ojej. - nie przestawała.
Wtedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje ale jedyne co zdołałem powiedzieć to:
- Nic nie rozumiesz...
- No to mi wytłumacz może?
- Dobra to wejdź.
Zaprowadziłem ją do kuchni, usiadła a ja oparłem się o blat i zacząłem mówić:
- Prawda jest taka ze ona mi się podoba od 1 klasy liceum. Od zawsze mi imponowała, wszystkie dziewczyny które miałem przed ten czas były tylko cholerną przykrywką żeby wmawiać sobie ze to co czuję w stosunku do niej to tylko złudzenie. Ale nie. To jest czysta prawda. Kocham ją. Nie umiem jej tego powiedzieć, no nie umiem. Błagam Cię, pomóż mi , porozmawiaj z nią cokolwiek. Bez niej czuję się jakbym nie był sobą. Proszę... - nie wierzyłem w to co się dzieje, dlaczego otworzyłem się przed dziewczyną która na codzień wkurzała mnie zawsze najbardziej w tej śmiesznej szkole. A ona i jej mina która wcześniej mówiła coś typu ,, Czy ciebie już do reszty powaliło" teraz ukazywała tak wielkie zdziwienie ze trudno to opisać.
Nastała chwila martwej ciszy która w pewnej chwili ona przerwała:
- Przepraszam bardzo ale,co?
Nie odpowiadałem.
-Żartujesz sobie ze mnie prawda? Bo nie wierzę w Ciebie.
Nadal nic.
- Czy Ty sobie zdajesz sprawę ze zachowujesz się jak kompletny frajer? Weź idź i jej to powiedz a nie czekasz nie wiadomo na co.
- Mam do niej iść i takie : O Hej co tam ładna kocham cie pogoda ?
- No niekoniecznie, możesz to rozegrać w inny sposób. A w sumie to ja Ci w tym pomogę. Chyba ze zaczniesz znowu odwalać, to zapomnij.- powiedziała.
- Mówisz poważnie?
- No, a teraz słuchaj zanim się rozmyślę....
Nagle poczułem szarpanie za ramie:
- Marcin halo obudź się , obiad czeka Marcin!
Otworzyłem oczy nade mną stała mama która z troską w oczach powiedziała:
- Spaleś jak przyszłam nie chciałam Cie budzić ale no obiad podgrzałam wiec wstań.
- Yyy no okej... już wstaję, kompletnie mnie ścięło...
Co? Czyli to wszystko mi się śniło? O co tutaj chodzi...

Nie wiem kim bez Ciebie jestemWhere stories live. Discover now