Rozdział czterdziesty

9.4K 431 178
                                    

-Jeśli macie pytania to zadawajcie w komentarzach, a odpowiemy na nie za kilka dni.-

Piosenki do rozdziału:

Til The Sun Burns Out - Sebell

Next To You - Justin Bieber ft. Chris Brown

Change You - Justin Bieber

____________________________

Brooke's POV:


Nasza pozycja zmieniła się, głowa Justin'a leżała teraz na mojej klatce piersiowej.

Praktycznie cały ciężar jego ciała spoczywał na mnie, jednak naprawdę mnie to nie obchodziło.

Jeszcze kilka łez wypłynęło z jego oczu, ale on zdusił szloch. Pociągał nosem raz na jakiś

czas, chowając twarz głębiej w moją pierś. Ramiona Justin'a wciąż zaplątane były wokół mojego brzucha, a jego tyłek przeniósł się na górę moich ud - więc praktycznie na mnie siedział.

- Justin - stęknęłam. - No dalej, zejdź, jesteś ciężki, jak diabli.

-Nie - jęknął, zwiększając uścisk wokół mnie. - Tylko dlatego, że moje mięśnie są ciężkie, nie znaczy, że zasługuję na karę.

Westchnęłam, lekko się uśmiechając. Moja ręka spoczywała w jego włosach, delikatnie drapiąc paznokciami jego głowę. Wydał z siebie jęk zadowolenia, a uśmiech zastąpił łzy. Wtulił głowę po raz kolejny, a jego pierś zadudniła kolejnym jękiem.

- Nie masz żadnych mięśni - dokuczałam mu.

Zachichotał, udając fałszywe dąsy.

- Mam - przekonywał.

Chwycił moją dłoń i umieścił ją pod koszulką, pozwalając by moje palce biegły wzdłuż jego mięśni.

Pokręciłam głową, pozostawiając moją zimną dłoń na jego ciepłym brzuchu.

- Mam ośmiopak.

Złapał znów moją dłoń i poprowadził ją to swoich ramion, wyginając je.

- Sprawdź te karabiny - poruszał złośliwie brwiami.

- Poprawię się - powiedziałam sarkastycznie, zawieszając rękę na jego teraz pokrywającym się koszulką torsie.

Telefon Justina zawibrował w jego kieszeni, czym mnie lekko przestraszył.

- Możesz mi go podać kotku? - zapytał słodko.

Kiwnęłam głową, wyciągając go z kieszeni jego spodni. Łaskawie zabrał go z mojej ręki, przesuwając palcem po zielonym przycisku.

- Halo? - powiedział do głośnika.

- Hej Justin, tu Tyler! - mogłam słabo usłyszeć głos chłopaka, którego spotkałam jakiś czas temu, przez głośnik.

- Jesteś w Nowym Jorku? - zapytał Justin.

- Tak, właśnie tutaj. Przepraszam za spóźnioną odpowiedź, dałem się wciągnąć w sprawy na Florydzie z białymi luzerami, którzy nazywają siebie gangiem - Tyler zaszydził do telefonu.

- Zadzwonię do gangu i umówimy się na spotkanie, dzisiaj ci pasuje? - Justin spytał, ale mogłam powiedzieć, że nie miał zamiaru usłyszeć "nie" w odpowiedzi.

- Oczywiście, ten sam budynek?

- Ten sam stary, ten sam stary.

Tyler zaśmiał się.

ClaimedPLWhere stories live. Discover now