Rozdział 10 - Sing

11.6K 469 20
                                    

Piosenki do rozdziału:
Mertic - Breathing Under Water
Florida Georgia Line - Stay
Eminem - Space Bound
_________________________________

Brooke’s POV

Zakupoholik

rzeczownik nieformalny
1.kompulsywny kupujący

Zaparkowaliśmy na zewnątrz centrum handlowego. Stanęłam przed wejściem, pławiąc się w jego chwale. Nie byłam w galerii handlowej od wieków, a Justin powiedział, że mogę dostać wszystko, co tylko będę chciała. Naprawdę nie powinien mi tego mówić.
- O Boże – mruknął Justin, a ja westchnęłam, kiedy ‘Forever 21’ pojawiło się w zasięgu naszego wzroku. – Ten sklep sprzedaje najbrzydsze gówno, jakie w życiu widziałem - moje oczy się rozszerzyły.
- Kojarzysz tę bardzo obcisłą  bluzkę, którą mam? Tą różową – postanowiłam podrażnić się z nim chwilę. Głośno przełknął ślinę.
- T-tę, którą miałaś na sobie, kiedy cię zabrałem?
- Tak – powiedziałam lekko. 

- Wiesz, skąd ona jest? - jego oczy zaczęły ciemnieć.
- Skąd, kotku?
- Forever twent- nie zdążyłam nawet dokończyć, ponieważ Justin już ciągnął mnie w kierunku sklepu.
- Znajdźmy więcej takich, tak? – uśmiechnął się i pochylił lekko, by pocałować mnie w policzek.
W odpowiedzi tylko przewróciłam oczami i zaczęłam chodzić między regałami. Musiałam przyznać, że niektóre rzeczy faktycznie były brzydkie, jednak przy odrobinie szczęścia można znaleźć takie, które są ulubionymi ciuchami i dodatkami w mojej szafie. W moim polu widzenia pojawił się wieszak z bluzami, koszulami i koszulkami, do którego natychmiast podeszłam. Wybrałam białą koszulę z koronką na plecach.
- Hej, kochanie! Ta jest moją ulubioną. Odwróciłam się, by zobaczyć Justina trzymającego bluzę z napisem „Back off, I’m taken”*
- No chyba nie – fuknęłam.
Wzruszył lekko ramionami, rzucając mi spojrzenie mówiące „i tak ją dla ciebie kupię”. Wybrałam jeszcze kilka topów i ustawiłam się w kolejce do przymierzalni. W sekundzie przy moim boku pojawił się Justin, lustrując ubrania trzymane przeze mnie w rękach. Skinął z aprobatą i owinął ramiona wokół mojej talii.
-Następna – powiedziała do mnie kobieta z obsługi.
Podałam jej liczbę rzeczy. Przytaknęła a ja ruszyłam w stronę przymierzalni z Justinem zaraz za mną.
- Przepraszam, ale nie może pan wejść z nią do środka – stwierdziła i uniosła brew na jego zachowanie.
- Spadaj – Justin przewrócił oczami, kompletnie ją ignorując.
Ta fuknęła na niego, po czym odeszła gdzieś, mrucząc pod nosem.
- Nie, Justin. Nie wchodzisz ze mną do przymierzalni. Zostajesz tutaj – potrząsnęłam głową w jego stronę, wchodząc do kabiny.
- Dobra, ale masz wyjść pokazać mi się w każdej rzeczy.
- Dobra – burknęłam i zamknęłam za sobą drzwi. Ściągnęłam swoją bluzkę, zostając tylko w czerwonym, koronkowym staniku, zanim ubrałam białą koszulę. Otulała ciasno mój biust i podkreślała płaski brzuch. Uśmiechnęłam się do mojego odbicia w wysokim lustrze.
- Kotku, wyjdź się pokazać – zanucił Justin lekko, stukając w drzwi.
Przewróciłam oczami po raz pierdyliard pierwszy dzisiaj, odblokowałam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Justin wytrzeszczył oczy, oblizał usta, a jego wzrok powędrował do mojego biustu. Złapał mnie za talię, przyciągnął do swojej klatki piersiowej i mruczał mi do ucha, ciesząc się uczuciem stykania się naszych ciał.
- Ta koszula jest tak cholernie seksowna – wyszeptał, składając pocałunek poniżej mojego ucha. – Ale myślę, że jeszcze lepiej wyglądałaby na podłodze – jęknął, zasysając delikatną skórę.
- Prz-przestań – poprosiłam słabo. Przejechał językiem po czerwonej skórze, zostawiając ślad wzdłuż mojej szyi. Odepchnęłam jego klatkę, przez co poleciał lekko do tyłu i prawie się potknął, nim na nowo odzyskał równowagę. Szybko wróciłam do przymierzalni i zablokowałam drzwi.
- Możesz uciekać, ale nie możesz się ukryć, skarbie – zachichotał, opierając się o drzwi.
- Czy to wygląda na ucieczkę? – uśmiechnęłam się.
- Dobrze, wyjdź już. Wszystkie koszulki będą wyglądały dobrze – westchnął a ja się zgodziłam, zdejmując ubrania z wieszaka.
Podeszliśmy do kasy, po czym Justin łaskawie zapłacił, zabierając torby.
- U-uh, dziękuję - jęknęłam, biorąc od niego reklamówki. Uśmiechnął się.
- Nie ma problemu.
Uderzyliśmy jeszcze do około czterech sklepów, po czym byliśmy wykończeni.
- Okej - wstał z ławki i zaczął. - jest jeszcze jeden sklep, do którego chciałbym podejść. Odchrząknęłam.
- Gdzie?
- Victoria Secret.
Staliśmy przed Victoria Secret, a ja potrząsnęłam głową.
- Justin, nie. To jest dziwne! - oplótł mnie ramieniem, przyciągając bliżej.
- Awww, mój kiciuś jest zażenowany? - przedrzeźniał się. Zakryłam twarz dłońmi, próbując ukryć moje czerwone policzki.
- Przestań! - krzyknęłam.
Chłopak zaśmiał się, chwytając mnie za nadgarstek i ciągnąc do sklepu.
- Wybierz dwa staniki i ja wybiorę dwa - chciałam zacząć się sprzeciwiać, ale Justin oddalił się już, prawie wpadając na biedną kobietę.
Po chwili wybrałam jeden różowy stanik z koronką i drugi biały. Następnie poszłam i wybrałam jakieś dziesięć par majtek, a po chwili poczułam, jak ramiona mnie oplatają.
- Lubię stringi - burknął, biorąc ode mnie bieliznę.
Staniki, które wybrał Justin były... seksowne. Pierwszy był cały czarny z koronką, a drugi czerwony z nadrukowaną panterką.
- Skończyliśmy - uśmiechnął się cwaniacko podczas płacenia.
***
Jazda w samochodzie była taka, jak zawsze. Mało rozmowy, Justin wpychający ręce tam, gdzie nie powinien i ja odtrącająca je. Chłopak zaśmiał się cicho.
- Włącz radio, kotku - zrobiłam to, co kazał. Przybliżyłam się i włączyłam radio, a dokładniej Rock.
- Muzyka rockowa? - zapytał się, a ja przytaknęłam.
- Lubię rock i pop.
"Teenage Dirtbag" wydostał się przez głośniki, na co zaczęłam udawać, że śpiewam i  gram na perkusji.
"Jej facet to kutas
I nosi broń do szkoły
I po prostu skopałby
Mi dupę, gdyby znał prawdę
Mieszka w moim bloku
I jeździ Irokiem
Ale on nie wie, kim jestem
I ma mnie w dupie"**
Justin spojrzał na mnie, mrużąc oczy.
- Masz ładny głos - skomplementował, zjeżdżając na podjazd.
- Dzięki - jęknęłam. - A ty czemu nie śpiewasz? - odkaszlnął.
- Nie umiem.
- Każdy umie, tylko nie wszyscy są w tym dobrzy - powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Cóż, ja jestem w tym do bani.
- Nie będę wiedziała, dopóki się nie przekonam - wzruszyłam ramionami i wyszłam z samochodu.
Weszliśmy do domu, a ja zrzuciłam z siebie kurtkę Justina i odłożyłam wszystkie reklamówki.
- Może pewnego dnia - powiedział cicho, przez co ledwie go usłyszałam.
Rzuciłam się na skórzaną kanapę i wtargnęłam pod mięciutki koc.
- Kotku? - zawołał z kuchni, a ja odwróciłam się do niego i wystawiłam głowę przez drzwi.
- Tak?
- Boisz się mnie? - zapytał, przez co zmarszczyłam brwi. Czemu się mnie teraz tego pytał?
- U-uhm, tak - mruknęłam się, oddalając się od niego.
Dziki uśmiech pojawił się na jego twarzy, a potem Justin podszedł do mnie, przyciągając do siebie.
- To dobrze, - jego ciepły oddech dotarł do moich uszów - bo powinnaś.
Z trudem złapałam powietrze, gdy jego srogie słowa uderzyły w moje uszy. Czemu musiał taki być?
- Jeśli mnie nie kochasz, powinnaś się mnie bać. 

*"Wycofaj się, jestem zajęta" 

** Tekst piosenki "Teenage Dirtbag"

____________________________________________

Tłumaczenie: @myidolsgirl i @FolllowMeJB
Czekamy na Wasze komentarze! (UWIELBIAMY DŁUGIE KOMENTARZE!)
We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
Do następnej! :)

ClaimedPLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz