W drodze do domu Layli streściłam jej,co zaszło między mną,a moimi rodzicami.Kończąc wypowiedź,zapytałam:
-I właśnie chciałam się ciebie zapytać czy...
-Mogłabyś u mnie pomieszkać na parę dni,zanim nie znajdziesz sobie mieszkania-domyśliła się.Po chwili na jej twarz wypłynął ogromny uśmiech.-jasne,że możesz!-zawołała entuzjastycznie-na szczęście mieszkam sama.
-Och!Jesteś kochana!
-Wiem,wiem!
-W przyszłaym tygodniu zabieram się za szukanie pracy.W końcu ma się te 18 lat.
-Jeszcze jedno!-wykrzyknęłam nagle.-Poznałam ostatnio takiego jednego.Nazywa się Lee.Musisz go poznać.Zaprosiłam go na jutro.Przyjdzie o szóstej.A potem idziemy razem na kolację.
-No,no,no!Nasza Maddie się chyba zakochała!-wykrzyknęła rozradowana Layla.
-Nie-pokręciłam głową-to raczej kolacja po przyjacielsku.
-Jest chociaż przystojny?
-Layla!-roześmiałam się głośno,szturchając ją w bok.
Gdy tylko weszłyśmy do domu,rzuciłam się na kanapę i sięgnęłam po pilota.-Chcesz coś do picia?!-zawołała z kuchni Layla.
-Kawę!Dzięki!
Włączyłam to grające pudło,i zagłębiłam w wiadomościach.
Wczoraj koło południa na Kubie w Camaguey,policjanci odkryli 15 ciał nastolatek.Znajdowały się one porozrzucane w miastach najbardziej wysuniętych na zachód.Gdy została przeprowadzona sekcja zwłok,okazało się,że wszystkie ciała noszą liczne siniaki i otwarte rany,co wskazuje na to,że były torturowane.Podejżenia tak okrutnego znęcania się,są skierowane na grupę gangsterską Zara grasującą w tej okolicy.Świadkowie wspominają,że widzieli czarne BMW uciekające z miejsca zbrodni o szóstej dwadzieścia.Policja stanowa jest bezsilna.W razie nagłej sytuacji prosimy o kontakt i przestrzegamy,żeby w nocy nie wychodzić z domu.-Co się dzieje z tym światem...-westchnęła Lay wchodząc do pokoju z dwoma kubkami parującej kawy.
-To jakiś obłęd.A Kathrin jedzie właśnie tam.Może jednak po tym incydencie zostanie?
-Nie sądzę.Wiesz jacy są jej rodzice.Zapatrzeni w siebie biznesmani.Samoluby.Przecież taka ,,pierdułka"
im nie będzie przeszkadzać.
Po chwili o moją nogę itarła się jakaś puchata kulka.Odskoczyłam gwałtownie piszcząc.Gdy spojrzałamvw dół zobaczyłam Iskierkę-kota Layli.No tak.Zapomniałam,że ona ma kota.
Wyciągnęłam w jego stronę rękę,jednk ten najeżył sierść,sycząc.
Boże,ale jestem głupia!Zapomniałam o tym cholernym zapachu.
Moje serce niezuważalnie zwolniło.
Odetchnęłam w duchu.---*---
-Chris,nie zamartwiaj się tym-powiedziała na oko 20 letnia,szczupła brunetka do wysokiego,przystojnego męzczyzny.-Oni nie dają rady Scar.-odparł kręcąc z irytacją głową.
-Damy radę-odpowiedziała twardo brunetka.
-Scarlett!Ty naprawdę tego nie widzisz?To koniec.Od dwóch miesięcy nie płacimy zacdom.Zalegamy za 750 złoty.Pracujemy ile tylko możemy,żeby się utrzymać.A to i tak nie wystarcza.-krzyczał dotąd siedzący cicho Tom.
-Jesteśmy rodzeństwem,powinniśmy...-Niedawała za wygraną dziewczyna.
-Scarr.On ma rację-wszedł jej w słowo Chris.
Scarrlett słysząc to,oczy zaszły łzami.-Jednak i tak mam nadzieję...że... coś się wydarzy i...damy radę...całą rodziną.-teraz jej policzki zalał strumień łez.
Tom chciał coś powiedzieć,jednak Scarlett podniosła rękę ,uciszając go.-Zawsze jest jakieś wyjście-wyszeptała cicho i zniknęła za drzwiami pokoju.
---*---
Usiadłam gwałtownie na łóżku,lustrując otoczenie.Chwila...Na łóżku?Zabiję Layle.
Zeszłam na dół i skierowałam się w stronę kuchni.-Layla!Jak Boga kocham,zabiję Cię!
-Ale najpierw,posłuchaj tego-powiedziała wskazując głową,na radio.
Na terenie Stanów Zjednoczonych w Orlando w nocy z 22 na 23 włamano się do 5 domów.Włamywacze wybrali domy stojące na uboczu.
Jak relacjonuje policja,domy zostały zdemolowane,jednak nic nie zginęło.
Nie ma żadnych ofiar,jednak na ścianach budynków napisano:
NIE WAŻNE ,JAK DOBRZE SIĘ UKRYJESZ I TAK CIĘ ZNAJDĘ.
Za wszelkie informacje dziękujemy.
CZYTASZ
REVIVAL
WerewolfGdyby wtedy mnie zabił,nie byłoby tego wszystkiego. Nikt by teraz przez to nie cierpiał,a moja przyjaciółka byłaby teraz bezpieczna. Nigdy by ich nie poznała i nie zostałaby z mojej winy w to wszystko wciągnięta. A ja prawdopodobnie nigdy bym nie od...