Rozdział 10 Zostań

365 16 0
                                    

Lilly
Siedziałam chwilę sama , słyszałam , że Harry chodził jeszcze po mieszkaniu I nie poszedł spać. Chciałam go, chciałam jego czułości, pocałunków. Jesteśmy blisko , ale wciąż daleko od siebie, najgorsze jest to , że nie wiem jak to zmienić. Zeszłam na dół do Harrego, który siedział na kanapie I oglądał film.
- Jeszcze nie śpisz?
- Nie , a czemu ty Lilly nie śpisz?
- Jakoś nie potrafiłam zasnąć
- Czyżby coś ci zaprzątało główkę?
Ty pacanie!!!
- Umm... no tak
- Chodź tutaj
- Jest chociaż ciekawe to co oglądasz?
- Nie zbyt
- Acha rozumiem
- Chcesz coś ugotować?
- O tej porze?
- Zawsze jest dobry czas na wszystko
- W sumie czemu nie , może być fajnie
- Okey , to może moje pyszne spaghetti?
- A są składniki?
- Nie , ale skończę do sklepu
- No dobra tylko bądź za chwilę
- Dobrze
Harry wziął kurtkę I wyszedł. Moi rodzice nie odzywali się do mnie od tamtego dnia kiedy się wyprowadziłam. Było mi przykro , bo myślałam , że będą się martwili, a tu nic. Loczek wrócił po 15 minutach.
- Mam wszystko idę się tylko przebrać w coś wygodnego I przyjdę
- Jasne
Zaraz wrócił. Miał na sobie tylko spodenki. Nie mogłam oderwać wzroku od jego klaty, był ideałem, cały Harry.
- A bluzka?
- Wygodniej jest bez, też powinnaś spróbować
-Raczej nie skorzystam
Zabraliśmy się do roboty, ja miałam pokroić pomidory, a on zioła I wstawić makaron. Nagle zaczęłam piszczeć kiedy się przecięłam . Harry natychmiast zaprowadził mnie do łazienki , posadził na pralce I opatrzył mój palec. Potem on się wszystkim zajął , ja miałam tylko mieszać sos.
- Harry mógłbyś sprawdzić ten sos?
- Tak już
Podszedł do garnka I spróbował sosu, ale niezdara wylał mi na białą koszulkę z piżamy sos pomidorowy.
- Ups
- Harry ta plama nie zejdzie
- Dlatego ja gotuję bez koszulki
- Haha , bardzo śmieszne , idę się przebrać
- Pomóc ci?
- Ciekawe jak?
- Dam ci koszulkę
- Mam swoje
- Ale ja zniszczyłem ci twoją , więc dam ci moją, poczekaj tu
Zniknął gdzieś na górze , a potem zszedł z białą koszulką.
- Proszę bardzo, możesz się przebrać
- Okey , idę do łazienki
- Po co przecież możesz tutaj
- To się odwróć
- Okey
Było to trochę dziwne zmieniać bluzkę przy Harrym , ale dałam radę.
- Trochę za duża
- Ale ślicznie wyglądasz, muszę ci częściej pożyczać ciuchy
- Myślę , że nie będzie takiej potrzeby
- No nie wiem , dobra spaghetti gotowe
- Okey
Siedzieliśmy z Harrym I jedliśmy spaghetti. Harry oczywiście cały się ubrudził. Śmiesznie to wyglądało, cała buzię miał brudną z sosu pomidorowego.
- Jesteś brudny na twarzy
- Gdzie?
- Dookoła ust
- Okey
Zaczął wycierać kawałkiem chusteczki swoje usta , ale niestety mu to nie wychodziło , wstałam I mu pomogłam , jednak nie wyszło tak jak chciałam. Stanęłam przed nim I delikatnie wybierałam mu buzię. Ciągle na mnie patrzył, ale po chwili podniósł mnie do góry , a ja oplotłam swoimi nogami jego biodra . Wstał razem ze mną I skierował się na górę do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku I zaczął namiętnie I delikatnie całować. Zjeżdżał pocałunkami na moją szyję , ręce ulokowane miał na moich biodrach. Całkowicie byliśmy pochłonięci pocałunkami , że w końcu się zmęczyliśmy I oderwali od siebie.
- Już jestem czysty?
- Może
I znowu wpił się w moje usta tym razem mocniej. Było to przyjemne.
- Ummm , no to ja już pójdę do siebie , w końcu buzi na dobranoc dostałaś
- Nie , zaczekaj
- Po co
- Zostań
- Chcesz , żebym z tobą spał w twoim łóżku
- To tak naprawdę twoje łóżko
- Okey, zostanę
Potem nie wiem dlaczego , ale go pocałowałam on jednak oddał pocałunek I go pogłębił . Później już oderwaliśmy się od siebie I poszliśmy spać.

Dwa oblicza Harrego StylesaWhere stories live. Discover now