ROZDZIAŁ 21

149 16 28
                                    

Witam,
z uwagi na mój wyjazd przez kolejne dwa tygodnie niestety nie pojawi się żaden nowy rozdział (może mi się uda coś wstawić pomiędzy ale nic nie obiecuję). więc buziaki i widzimy się w czerwcu <33
wiecie, co robić <33

Twitter: #czarnemotylewattpl
_____

AMARA

— Genialne — wyszeptałam sama do siebie.

Symbol gwiazdki oznaczał stopnie, a przecinek – apostrofę. Ponadto, gdyby zauważyć rogi sufitu wskazywały dwa kierunki geograficzne. Jeśli się nie myliłam, pierwszy wskazywał południe, a drugi zachód. A na pewno się nie myliłam, gdyż dwie literki, których wcześniej nie zauważyłam, upewniały mnie w tym. S oraz W, czyli z angielskiego south – południe oraz west – zachód.

Wtedy też, spróbowałam się szeroko nie uśmiechnąć. Czułam się dumna z siebie. Przepisałam cyferki w odpowiedni sposób.

23°26'39.4"S

46°38'09.1"W

Zdecydowałam, że gdy wrócę do domu sprawdzę współrzędne na laptopie Caiusa. Miałam nadzieję, iż dobrze zrozumiałam wszystko. W głębi serca wiedziałam, że jestem genialna, więc nie potrzebowałam nawet potwierdzenia.

Zamknęłam klapkę komórki, mając świadomość, że znalazłam to, co chciałam. W dodatku poznałam tożsamość nieznajomego Negrity. Musiałam później prześwietlić porządnie Hiroshiego Lin. Mimo wszystko byłam zadowolona ze swoich dotychczasowych ustaleń. Wydawało się, że to na tyle; nie potrzebowałam niczego więcej.

Wyszłam w akompaniamencie You don't own me od Lesley Gore

You don't own me
I'm not just one of your many toys
You don't own me
Don't say I can't go with other boys

ཐིཋྀ

PRETO

Z sercem w gardle czekałem na telefon od Catariny, kiedy się będzie stamtąd wynosiła. Obawiałem się, że wpakuje się w jakieś kłopoty. Oczywiście, byłem świadomy, iż była już doświadczona w takich rzeczach, jednak mimo to nie potrafiłem pozbyć się wrażenia, że robię za mało – że sobie nie poradzi. Za te myśli Catarina pewnie ochrzaniłaby mnie i zjadła żywcem.

Naprawdę czasem się bałem, że potrafiłaby to zrobić. Ale czy miałbym coś przeciwko?

Wracając... Mimo jej doświadczenia bałem się o nią. Totalnie nie wiedzieliśmy, czego spodziewać się w środku budynku. To napędzało moje obawy jeszcze bardziej. Wiedziałem, że sobie sama z wszystkim poradzi. To przecież była Amara Carneiro. Jednak niepokój mnie nie opuszczał.

Odetchnąłem z ulgą, dopiero gdy zadzwoniła. Z prędkością światła odebrałem komórkę, wyłączając lecącą cicho Taylor Swift. Przyłożyłem słuchawkę do ucha, wysłuchując głosu Catariny.

— No cześć, Szpiegu. Mamy coś. — Jej głos jeszcze bardziej mnie uspokoił.

"Była bezpieczna" — odetchnąłem w głowie.

— Co takiego mamy? Co znalazłaś? — Zaciekawiła mnie. Miała jakieś informacje od znajomych Negrity? A może znalazła kolejną zagadkę?

Słyszałem, jak wzdycha i już chce mi odpowiedzieć, ale nagle pojawiły się jakieś szmery. Catarina odsunęła komórkę od ucha. Ze zmarszczonymi brwiami próbowałem wypatrzeć ją gdzieś w ciemności przez przednią szybę samochodu. Chwilę mi to zajęło, jednak udało mi się ją znaleźć. Ktoś do niej podszedł, widziałem tylko zarys sylwetki. Wysoki, wyższy od Catariny i raczej z postury przypominał mężczyznę. Nie podobało mi się to.

ʀɪᴅᴅʟᴇ ᴏғ ᴅᴇᴀᴛʜ. szepty czarnych motyli [16+]Where stories live. Discover now