ROZDZIAŁ 17

113 14 38
                                    

witam witam. następny rozdziału tak gdzieś w okolicach wtorku/srody, a dzisiaj... hm, będzie fajnie hihi

wiecie, co robić <33
Tt: #czarnemotylewattpl
_____

AMARA

Ubrana już w ciemnoczerwony sweterek z odkrytymi ramionami i czarną, dżinsową spódnicę, wsunęłam stopy w buty. Wtedy też ktoś zapukał mi do drzwi. Gdy odpowiedziałam "proszę", Preto wszedł do środka. Wyprostowałam się i uśmiechnęłam w jego stronę.

— Chodź na śniada–

— Zamknij drzwi — wyszeptałam, wchodząc mu w słowo.

Mężczyzna od razu spoważniał, widząc mój podekscytowany uśmiech. Zrobił tak, jak mu powiedziałam, po czym do mnie podszedł. Będąc zadowolona z siebie, znów czułam, jakbym miała odruch go pocałować w emocjach. Tak samo, jak wtedy. A obawiałam się, żeby Szpieg mógłby zrozumieć to w zły sposób.

Dlatego też się opanowałam i w podskokach niemal podbiegłam do komody. Pochwyciłam grzebień. Odwróciłam się w stronę Preto, wysuwając przedmiot w jego stronę. Barboleta przyjął go, teraz rozumiejąc. Znalazłam grzebień, o który chodziło Negricie w zagadce z zegara.

— Chwyć jedną ręką za jedną końcówkę, a drugą za drugą. — Zrobił tak, jak powiedziałam. — A teraz pociągnij.

I wtedy grzebień się otwarł. Rozsunął się na dwie części. W grzebieniu ukryty był nożyk, a wbita na niego była złożona kartka. Preto otwarł szeroko oczy, a następnie delikatnie, powoli zdjął z ostrza kawałek papieru. Rozłożył go i przeczytał na głos.

Szukaj ich tam. I numer telefonu do jakiejś Lisy. — Uniósł wzrok na mnie. — Dobra, czyli mamy grzebień z zagadki. A teraz, o co chodzi z tą Lisą i kogo mamy szukać?

— Jej znajomych — odpowiedziałam, będąc z siebie dumna. — W kalendarzu na lodówce w sekretnym mieszkaniu Negrity, była notatka o imprezie u Lisy. I zakładam, że znajdziemy tam znajomych Negrity. Możliwe, że znajdziemy tam też tego tajemniczego chłopaka twojej siostry.

Preto pokiwał głową i uśmiechnął się szeroko, wyczuwając w moich słowach sens. Mieliśmy kolejny trop. Następna poszlaka, dzięki której zbliżaliśmy się do prawdy.

ཐིཋྀ

Zajadałam się pão de queijo, czyli brazylijskie bułeczki serowe. Obawiałam się, że ta bułka serowa, będąca popularnym śniadaniem w Brazylii, była akurat kupna. A przynajmniej nie były pieczone według tradycyjnego brazylijskiego przepisu, wywodzącego się ze stanu Minas Gerais. Wiedziałam, gdyż moja mama mnie uczyła jak piec te bułeczki.

Poza tym smakowały tak... sklepowo.

— Jak ci smakuje, A? — zagadał Carbonel, sam zajadający się Misto Quente, czyli najprostszą kanapką z serem i szynką serwowaną na ciepło.

Uśmiechnęłam się wymuszenie, ale jednocześnie na tyle naturalnie, żeby reszta jego braci nabrała się na to.

— Bardzo dobre. — Pokiwałam głową.

— A jak ci się spało?

— Fajnie.

— To dobrze, bo ja nie mogłem spać przez szczury w graciarni — marudził Ebenézer, jedząc to samo co ja. — Żeby te małe gryzonie nie wylazły, zamknąłem drzwi.

Oh, no i teraz się wyjaśniło. Jednak nie zostaliśmy zamknięci w graciarni z Preto celowo. Mimo wszystko Ebenézer napędził nam stracha. Plus, przez tego młodego zniszczyłam Preto jego broszkę.

ʀɪᴅᴅʟᴇ ᴏғ ᴅᴇᴀᴛʜ. szepty czarnych motyli [16+]Where stories live. Discover now