30

532 20 2
                                    

Alex
Szukamy jej od 4 dni. Nie ma żadnego śladu po mojej Brunetce. Chodzę cały czas wkurwiony i przygnębiony.

Siedzę właśnie w gabinecie i analizuje gdzie może być moja narzeczona.
Nagle do gabinetu wchodzi Wiktor z Maksem. Prawą ręką  Niny.

-Jest w Rosji. Syberia. Wypowiada Maks a ja automatycznie wstaje. Mają ją wiemy gdzie jest. Rosja jest w Rosji ale jak oni tak szybko ją przewieźli.

-Kurwa wreszcie. Szykujcie samolot lecimy do Rosji szybko. Krzyknąłem a Wiktor wybiegł z pomieszczenia zalatwić samolot i ludzi.

Patrzyłem na maksa którego mina nie była optymistyczna.

-Co jeszcze? Zapytałem a Blondyn spojrzał na mnie.

-Nie znamy lokalizacji mamy tylko podejrzenia. Czekam na telefon od wtyk. Nie wiadomo co z Niną. Wiem że trzyma ją w jakimś pokoju i nikt tam nie wchodzi poza nim i gosposią.
Powiedział a ja znowu runąłem na krzesło. Kurwa nie mogę sobie wyobrazić i nie chce myśleć że on mógł coś jej zrobić. Nie wytrzymam tego gdy coś jej się stanie.

-To moja wina. Moja kurwa Wina. Zacząłem siebie obwiniać i zatopiłem swoje dłonie we włosach ciągnąc za nie mocno.

-Nie twoja Wina szefie. Powiedział a mi to wogule nie pomogło.

-Wiesz co z nią jeszcze? Zapytałem już trochę uspokojony.

-Nie wiem jeszcze tylko tyle że Bears chodzi do niej 4 razy dziennie i zwykle wychodzi po godzinie, dwóch. Przynał a ja zacisnąłem pięści. Uderzyłem z całą siłą w biurko aż pękło na pół.

-Kurwa! Krzyknąłem cały w emocjach i zacząłem rozwalać wszystko do około. Nie on nie zrobił jej nic bo jeżeli tak to nigdy sobie tego nie wybaczę. Kurwa nie może nic się jej stać. Nie może.

Maks zaczął mnie uspokajać ale ze złości walnąłem mu w twarz. Nie chciałem ale gniew wziął górą.

Odciąłem się od wszystkiego. Poprostu demolowałem gabinet gdy po chwili wpadł do niego Wiktor.

-Samolot gotow...y... Kurwa stary ogarnij się spokojnie. Odciągał mnie od niszczenia mebli. Jego słowa odbiły mi się w głowie. Samolot gotowy. Szybko się otrząsnałem i pobiegłem do auta. Musiałem jechać i znaleźć moją księżniczke.

     Nina
Nie wiem ile dni tkwię w tym pokoju. Wiem tylko tyle że od 2dni nie śpie. Nie zasypiam tu odkąd w nocy przyszedł do mnie pijany Aleksjej.

Nic mi nie zrobił, tylko masturbował się do mojej osoby. Zobaczyłam to gdy się obudziłam. Byłam przerażona że zaraz mnie zgwałci ale to się nie stało. Powiedział że już ledwo wytrzymuje ale da mi trochę czasu. Potem przyjdzie i mnie wypieprzy za wszystkie czasy. Te słowa sprawiły że nie śpie od 2 dni. Ręce mam w kajdankach za moją próbe ucieczki 3dni temu. Próbowałam uciec gdy Gosposia przyniosła mi obiad ale mnie złapali kilometr dalej w lesie.

Już powoli tracę nadzieję że mnie uwolnią. Dzisiaj w nocy pierwszy raz wypuściłam 2 samotne łzy bezradności. Nie płacze, nigdy ale już świruje w tym pokoju.

Aleksjej przychodzi codziennie parę razy i zasypuje mnie pytaniami, komplementami, swoimi wyobraźniami erotycznymi a ja nic nie mówie. Nic odkąd mnie uderzył i skuł.

-Nie uciekniesz mi Suko. Wypowiedział i uderzył w policzek.
Poczym po 2godzinach przyszedł znowu i zaczął przepraszać za to że uderzył. 
Wspomnienia z tamtego dnia dla mnie są tragiczne. Zakuł mnie a to jest najgorsze.

Siedzę właśnie na podłodze oparta głową o łóżko. Do mojego pokoju nagle przychodzi Gosposia. Starsza niewolniczka Rosjanka. Nie odzywa się do mnie tylko patrzy z współczuciem. Jest bardzo zniszczona i biedna a mimo wszystko patrzy na mnie współczująco.

Stawia obiad na biurku i wychodzi.
Nie jem.Nie jestem głodna. Nie jestem głodna od kąd tu mnie zamknęli.

Próbowałam wstać z podłogi ale byłam zbyt wyczerpana. Runęłam na podłoge i zemdałam.
.............

Budząc się słyszałam rozmowy Bearsa i kogoś jeszcze. Rozmawiali po rosyjsku a ja nic nie rozumiałam.

Otworzyłam oczy. Jasność świateł mnie oślepiła. Byłam w białym pomieszczeniu a nademną stał szatyn w uniformie lekarza.

-O obudziłaś się wreszcie. Powiedział do mnie po angielsku a ja przyjrzałam się mu i wydawało mi się że gdzieś już go widziałam.

-Zsmdlałaś a twój mąż znalazł cię w pokoju. Byłas odwodniona i zmęczona. Powinnaś się wysypiać. Gadał jak najęty a ja nie słuchałam go tylko przyglądałam się mu. Kto to jest i czemu go kojarzę.

-Musze przeprowadzić jeszcze parę badań. Panie Bears musi pan wyjść. Powiedział Aleksjejowi a on zaczął się wykłucać ale wyszedł.

-Dobra poszedł. Nina słuchaj jestem Robert Selmo i jestem znajomym Maksa. Niedługo twój narzeczony i ludzie wydostaną. Lecą do Rosji i jutro koło południa powinni cię odbić. Wyszeptał a ja byłam w szoku.

-Rozumiem. Odpowiedziałam z chrypą. Nie odzywałam się parę dni a to skutek.

-Teraz muszę cię zbadać bo myśle że to nie przemęczenie spowodowało omdlenie. Pozwolisz mi? Zapytał a ja przytaknęłam. Nie wiedziałam o co mu chodzi ale pozwoliłam na badanie.

Lekarz zaczął robić mi chyba USG ale ja byłam dość słaba więc się nie przejmowałam niczym.

-Gratulacje jesteś w Ciąży. Powiedział a ja otworzyłam szeroko oczy. Co?! Ja w ciąży?

-Co? Szepnęlam aby Bears nas nie usłyszał.

-Jesteś w 2tygodniu ciąży Nina. Powiedział a ja zamarłam. Jestem w ciąży z Aleksem. W dodatku dowiaduje się tego w tedy kiedy mnie porwano.

-Boże.. wyszeptałam i złapałam się za brzuch.

-Nie powiem Ruskowi ale muszę go teraz zawołać czekaj na Maksa i na Narzeczonego. Zasłonił mój brzuch i odsunął cicho monitor do usg.

Wstał z krzesełka i ruszył do drzwi. Zanim je otworzył zdążyłam szepnąć ciche dziękuje.

Po chwili do pomieszczenia wszedł mój porywacz i udawał stroskanego męża.

Po 15minutach byłam już znowu w swoim więzieniu.

Byłam wykończona. Czekałam tylko na jutro. Na wolność. Dodatkowo ciąża, nie mogę uwierzyć że noszę w brzuchu małą fasolkę która za parę miesięcy będzie ze mną.

Zasnęłam. Nie wiem jak ale oczy mi się zamknęły.

Księżniczka Mafi.  Princess#1Where stories live. Discover now