17

784 27 0
                                    

Alex
Siedziałem w domu i czekałem na brunetkę. Po chwili ludzie mnie poinformowali że wjeżdża na posesję na co udałem się w stronę drzwi. Byłem przy drzwiach jak rozległ się dzwonek. Odrazu otworzyłem a w nich zobaczyłem kurwa bogini w pięknej czarnej sukience.
-Hej jestem już. Powiedziała i weszła do środka. Widać było po niej że coś jest na rzeczy

-Hej ładnie wyglądasz. Powiedziałem i się uśmiechnąłem ona trochę chyba się zawstydziła z czego byłem kurewsko zadowolony.

-Dziękuje a teraz konkrety. Oprowadź mnie po domu i wyjmiemy moje kartony. Powiedziała i zacząłem ją oprowadzać. Dziewczyna była chyba zadowolona na końcu weszliśmy do sypialni mojej a raczej za niedługo NASZEJ.

-To nasza sypialnia nacisnąłem na nasza.

-Nasza to ona będzie dopiero jak mi się oświadczysz. Co kurwa przecież mówiła że będzimy mieć wspólną to był mój warunek.

-Ale kurwa przecież zgodziłaś się na wspólną sypialnię. Powiedziałem wkurwiony może lekko za bardzo.

-Po oświadczynach narazie nie mam na to najmniejszej ochoty skoro nawet cię za bardzo nie znam. Popatrzyła mi w oczy. Nie bała się mnie tylko postawiła mi się twardo co cholernie mnie podnieciło. Postanowiłem już się nie kucić i ustąpiłem. Po czym zaprowadziłem ją do pokoju obok. Powiedziała że jest ładny i że będzie jej. Zgodziłem się i potem ruszyliśmy po kartony.

-Rozumiem że to większość już twoich rzeczy. Patrzyłem na cały bagażnik kartonów.

-Nie rozśmieszaj mnie to 1/10 moich rzeczy. Powiedziała sto procent poważnie a ja popatrzyłem na nią wielkimi oczami. Zabraliśmy się za kartony i po 10minutach były już w jej pokoju.

-Napijesz się czegoś? Zapytałem jak schodziliśmy po schodach.

-Czegoś mocnego bo ten dzień miał być lekki a teraz mam niezłą sprawę na karku. Powiedziała i runeła na kanapę.

-Co się stało księżniczko? Powiedziałem stojąc przy barku i wlewając alkohol do szklanek.

-Jakiś idiota wysadził nam magazyn i wysłał do mnie super wierszyk na temat tego że dziwki nie mają władzy itp. Powiedziała i wypiła całą szklankę whishy naraz.

-Co? Jak to? Zapytałem wkurwiony że ktoś jej grozi.

-Nie wiem ale muszę się tym zając zanim zrobi się nie przyjemnie. Powiedziała i poszła tym razem sama nalać sobie trunku. Ja wypiłem pół szklanki naraz a dziewczyna wruciła z nową i usiadła obok mnie.

-Pomóc ci? Zapytałem a ona popatrzyła na mnie wzrokiem mówiącym solidne Nie.

-Nie dam radę sobie sama. Mam dobrych ludzi. Wypiła spory łyk whisky. Nagle zadzwonił jej telefon.

-Halo Bruno? Zapytała do słuchawki a po chwili jej mina zbladła i zaczeła krzyczeć.

-Jak to kurwa włamali mi się do mieszkania kurwa! Gdzie jebana ochrona Bruno!? Krzyknęła a mnie zaczęła krew zalewać kto kurwa to był.

-Dobra zaraz tam będe a tej ochrony to kurwa zaraz nie będzie jak nie umieją drzwi upilnować do chuja. Krzykneła i jej oczy powędrowały na mnie.

-Muszę jechać ktoś mi się włamał do mieszkania dobrze że wziełam papiery spakowałam i przywiezłam tu. Powiedziała i wstała a ja zaraz za nią.

-Pojadę z tobą nie puszczę cię samej. Powiedziałem głosem nie przyjmującym sprzeciwu. Nina chciała zaprzeczyć ale wkońcu machnęła ręką i ruszyliśmy do jej auta.

-Może ja poprowadzę prawie nic nie wypiłem nie co to ty. Powiedziałem i ruszyłem od strony kierowcy. Dziewczyna nie protestowała co mi się podobało i wsiadła po stronie pasażera

Po 15 minutach byliśmy już pod jej blokiem. Dziewczyna szybkim krokiem wyszła z auta i pognała do mieszkania. Ja zamknąłem jej auto i ruszyłem za nią. Sam byłem wkurwiony i zastanawiałem się kto kurwa włamał się do tego jebanego mieszkania. Teraz napewno muszę ją z tąd szybko zabrać do siebie.

Byłem już pod mieszkaniem drzwi były otwarte a z niego wydobywały się krzyki.

-Jak można nie upilnować drzwi do cholery?! Co z was za ochrona!? Usłyszałem krzyki Dziewczyny i ryszyłem za nimi. Widok który zastałem był dość niecodzienny bo dziewczyna stała przed dwoma łysymi osiłkami którzy obecnie klęczeli a ona trzymała broń przed nimi.

-Księżniczko nie spodziewałem się że zobaczę cię w takiej sytuacji. Powiedziałem i aż kurwa musiałem odpiąć 3 guzik mojej koszuli bo widok takiej kobiety mnie pobudził że tak powiem.

-Spierdalaj muszę się z nimi policzyć. Powiedziała a raczej krzykneła do mnie i znowu wyzywawała te dwójke.

-Jesteście kurwa do niczego żeganm. Sykneła i strzeliła do jednego i drugiego. Oboje padli a 5pozostałych ludzi brunetki stała z lekkim strachem w oczach co mi się cholernie podobało że jest taka władcza.

-Sprzątnąć. Powiedziała już spokojnie i zaczęła się rozglądać po mieszkaniu które wyglądało jakby przeszedł przez nie tajfun.

Podszedłem do niej i położyłem ręke na jej ramieniu.

-Spokojnie księżniczko znajdziemy tą gnidę a teraz bierz kartony i pakujemy cię bo nie ma szans że cię tu zostawię. Powiedziałem twardo a ona popatrzyła na mnie z przymrużonymi oczami.

-No dobra. Powiedziała w końcu cicho zła i kazała przynieść kartony. Podeszła do szafy i próbowała ściągnąć 2duże czarne walizki z wysokiej półki.

-Pomogę. Odrzekłem i podszedłem do niej. Wziąłem walizki i położyłem obok. Dziewczyna stała oparta o szafę a ja byłem tak blisko niej. Kurwa jaka ona jest piękna. Ledwo się powstrzymuje.

Nina
Stałam jak wryta. Był tak blisko jego zapach roznosił się po mojej garderobie. Kurwa jaki on jest przystojny. A ta jego pomoc jest urocza. Do głowy wpadł mi bardzo głupi pomysł żeby go pocałować ale szybko się otrząsnełam i odepchnełam mężczyzne. Nic nie mówiąc wziełam się za pakowanie a Alex  chwilę nad czymś myślał i się na mnie gapił a potem zaczął mnie pakować. Niestety odsunął nie tą szufladę co trzeba i po chwili spojrzał na mnie przyciemnionym wzrokiem.

-Kurwa. Wyrwało mi się gdy Alex właśnie trzymał moją koronkową sexi bieliznę którą dostałam od Lily.

-Nie wiedziałem że masz takie rzeczy. Powiedział i się cwaniacko uśmiechnął poczym dodał.

-Koniecznie musimy to spakować. Uśmiechnięty wpakował to do kartonu a ja podbiegłam szybko do niego wkurwiona i zamknęłam szufladę.

-Zboczeniec tą szufladę zostaw. Powiedziałam i odepchnełam go od tej szuflady.

-No już spokojnie kochanie. Powiedział a mnie zgięło na to ostatnie słowo.

-Nie mów tak do mnie. Próbowałam wymówić to twardo ale mój głos był innego zdania.

-Protestuje. Szepnął mi do ucha i pocałował w czoło poczym wyszedł z garderoby do sypialni. Zostawił mnie w pełnym szoku i czymś w brzuchu.

Księżniczka Mafi.  Princess#1Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora