Wruciłam do mieszkania i odrazu udałam się pod prysznic. Gorąca woda spływała po moim ciele a ja się rozluźniłam. Wziełam do rąk szampon i umyłam nim włosy. Następnie wziełam swój lawendowy żel pod prysznic i umyłam ciało. Myjąc szyję przypomniałam sobie o pocałunkach Alexa i zrobiło mi się momentalnie girąco na co włączyłam wodę na zimną i zmyłam żel. Wyszłam z pod prysznica i wysuszyłam włosy. Ubrałam czarne spodenki satynowe i do tego koszulkę do kompletu. Nałożyłam sobie maseczkę na twarz i ruszyłam do kuchni bo byłam mega głodna. Żyłam dzisiaj na śniadaniu które jadłam o 9.30 a już była 17. Zrobiłam sobie Makaron z szpinakiem i kurczakiem i zjadłam oglądając serial. Nalałam sobie jeszcze czerwone wino i popijałam nim mój obiad. Po obiedzie i wypitym winie zmyłam maseczkę z twarzy i ruszyłam do gabinetu. Zaczełam pakować swoje papiery itp do pudeł. Na końcu spakowałam komputer z biurka. Po godzinie pakowania stwierdziłam że skończyłam i wszystko już popakowałam. Potem ruszyłam do garderoby z 3kartonami i zaczełam pakować najpierw sukienki które narazie nie będą mi potrzebne. Spakowałam 3kartony sukienek. Potem jeszcze wzięłam walizkę i popakowałam torebki i Okulary przeciwsłoneczne i jakieś inne dodatki. Zajeło mi to 2godziny. Więc obecnie była 21.05. Położyłam się w łóżku i znowu wziełam swojego złotego MacBooka na kolana i wziełam się za przegląd zamówień na broń i narkotyki. Na maila dostałam od Maksa plan zajęć na jutro więc zobaczyłam co mam w planach. I w planach było odwiedzenie magazynu z bronią potem obiad z rodzicami na końcu jeszcze muszę popodpisywać jakieś umowy na kupno naszej broni. Ostatnio bardzo wyręczałam ojca podpisywałam za niego umowy i chodziłam na spotkania z klientami. Teraz jako szefowa mam iść do magazynu. Rozkręcam się ale to bardzo dobrze. Około 23 odstawiłam komputer i zasnęłam. Rano obudziłam się o 7.40. Wstałam i ruszyłam do łazienki. Wziełam szybki prysznic umyłam zęby i nałożyłam pielęgnacje. Pomalowałam się i ubrałam dzisiaj czarną sukienkę bez rękawów która sięgała mi do kostek. Zostawiłam sobie ją wczoraj jak pakowałam inne i postanowiłam ją dzisiaj ubrać. Dzisiaj włosy zostawiłam rozpuszczone a na nogi założyłam czarne sandałki na 5 centymetrowym obcasie. Wziełam czarną torebkę i ruszyłam do kuchni. W kuchni zrobiłam sobie kawę i jajecznicę. Zjadłam i wypiłam napój a potem wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę magazynów. Po drodze wpadłam na pomysł skoro mam dzisiaj luźny dzień to wpadnę do Bruneta zobaczyć jak będe mieszkać i przewiozę mu kartony które wczoraj spakowałam. Kliknełam na ekranie auta numer do Alexa i po chwili odebrał.
-Halo? Powiedział ochrypłym głosem chyba jeszcze spał śpioch jeden.
-Co ty śpisz jeszcze? Mamy 9.30 powiedziałam i skręciłam na zakręcie.
-No najwidoczniej mnie obudziłaś dzięki księżniczko. Powiedział już trochę lepszym głosem i słychać było jak wstaje z łóżka
-Do usług a teraz serio mogę wpaść dzisiaj do ciebie przewieźć trochę rzeczy i chcę zobaczyć gdzie mam mieszkać.
-Tak pewnie dzisiaj o 17? Może być? Zapytał chyba się cieszył bo jego głos ćwierkał jak koliberek.
-Może być narazie. Powiedziałam szybko i się rozłączyłam. Podjechałam pod magazyny w których trzymamy broń i z daleka widziałam już auto Bruna więc to on mnie dzisiaj oprowadzi zapewne. Zaparkowałam obok jego auta i wyszłam ze swojego. Po chwili kołomnie stanął Bruno.
-Witam szefową. Powiedział uśmiechnięty
-Witaj Bruno. Ty mnie dzisiaj oprowadzisz prawda? Zapytałam a chłopak przytaknął i ruszyliśmy do środka na salę z rozmajtą bronią przywitałam pracowników a oni mi odpowiedzieli. Przechadzałam się pomiędzy alejkami z bronią a Bruno mówił na jaki model ile jest około zamówień. Potem poszliśmy jeszcze na salę produkcyjną i zobaczyłam jak idzie produkcja. Wszystko działało bez zarzutu więc pożegnałam się i odjechałam z tamtąd. Była godzina 12.30 więc ruszyłam w stronę mojego domu rodzinnego na ustalony obiad z rodzinką. Po 20minutach jazdy byłam już pod domem. Ochrona mnie przywitała ja też machnełam głową na dzień dobry i ruszyłam do środka. Przy stole w jadalni siedział mój ojciec a w kuchni działała mama. Mieliśmy służbę ale moja mama kocha gotować więc obiady robi sama a kolacje i śniadania robi Elena nasza gosposia. Gdy tylko rodzice mnie zobaczyli tata odrazu odłożył gazetę a mama przyleciała szybko i mnie przytuliła.
-Cześć mamo cześć tato. Powiedziałam i odwzajemniłam uścisk mamy.
-Witaj córeczko siadaj. Powiedziała mama i ruszyła znowu do kuchni.
-Jak tam Nina dajesz radę? Zapytał z troską mój ojciec a ja podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek na powitanie.
-Oczywiście tak jak mnie nauczyłeś tatku.Uśmiechnełam się i usiadłam do stołu. Po chwili przedemną pojawił się talerz z popisowym Spaghetti mojej mamy. Mama dała taki talerz również mojemu Tacie i usiadła z nami przy stole. Rozmawialiśmy i jedliśmy. Naprawdę bardzo mi brakowało tej przyjemnej atmosfery. O 14 pozegnałam rodziców i wyszłam z domu i pojechałam do siedziby. Pracownicy mnie przywitali ja ich również i skierowałam się do gabinetu mojego i mojego taty. Usiadłam na miejscu za biurkiem. Po chwili do pomieszczenia wszedł Maks.
-Cześć Księżniczko. Powiedział i położył papiery na biurku a sam usiadł na przeciwko mnie.
-Hej Maks. Co mam do podpisania? Zapytałam i wziełam papiery i długopis.
-Umowę kupna broni przez Rosjan i Nowy przeżut z Kolumbii towaru. Powiedział i się uśmiechnął po czym pokazał mi które to które. Przeczytałam oba papiery i podpisałam.
-Masz. Rzekłam i dałam papiery.
-Dobrze księżniczko jeszcze jest jedna kwestia warta uwagi. Powiedział i momentalnie spoważniał
- O co chodzi. Zapytałam i znowu usiadłam na miejsce.
-Bo ostatnio ktoś wysadził nam magazyn ten drugi mniejszy. Nie ten w którym byłaś. Powiedział poważnie a mnie wryło w ziemię co za debil wysadza magazyn należący do rodziny Simone. Przecież to czysta śmierć.
-Dowiedz się kto to i zrób raport strat. Kto wogule śmie tak do rodziny Simone przecież to jakiś idiota bo to czysta śmierć. Powiedziałam wkurwiona a Maks wyjął jeszcze jakąś kopertę.
-To zostało przyniesione do recepcji klubu sportowego twojej rodziny. Podał mi kopertę. Otworzyłam ją i przeczytałam.
-Dziwki nie rządzą i nie mają prawa więc lepiej laleczko się zmyj a wszystko będzie dobrze. Przeczytałam na głos a moje wkurwienie już sięgało nieba.
Maks wziął kartkę i obiecał że dowie się kto to. Ja wyszłam z siedziby i ruszyłam do mieszkania myśląc kto to kurwa wysłał. Po powrocie do mieszkania była godzina 16 więc za godzinę mam spotkanie z Wenezem o którym totalnie zapomniałam i średnio mam na to ochotę ale jak już powiedziałam a to trzeba powiedzieć b. Wziełam kartony które wczoraj spakowałam i zniesłam je do auta. Oczywiście robiłam 2 tury. Po zniesieniu tego wsiadłam do auta. Była 16.40 a do domu Bruneta mam 20minut więc będe na czas. Po 20minutach podejchałam pod dużą nowoczesną Willę i muszę powiedzieć że naprawdę ładny budynek i kompletnie w moim stylu. Pod bramą mnie zatrzymano ale odrazu jak powiedziałam kim jestem zostałam wpuszczona z przeprosinami że nie otworzono mi odrazu.
ESTÁS LEYENDO
Księżniczka Mafi. Princess#1
RomanceNina Simone 19latka, ukrywana przez jej ojca który jest capo ogromnej włoskiej mafii. Dziewczyna żyje jako zaginiona księżniczka. Pewnego dnia natrafia na Młodego capo mafi Alexa Weneza który chce wiedzieć kim jest śliczna brunetka z jego klubu i cz...