16

1.8K 54 2
                                    

Wruciłam do mieszkania i odrazu udałam się pod prysznic. Gorąca woda spływała po moim ciele a ja się rozluźniłam. Wziełam do rąk szampon i umyłam nim włosy. Następnie wziełam swój lawendowy żel pod prysznic i umyłam ciało. Myjąc szyję przypomniałam sobie o pocałunkach Alexa i zrobiło mi się momentalnie girąco na co włączyłam wodę na zimną i zmyłam żel. Wyszłam z pod prysznica i wysuszyłam włosy. Ubrałam czarne spodenki satynowe i do tego koszulkę do kompletu. Nałożyłam sobie maseczkę na twarz i ruszyłam do kuchni bo byłam mega głodna. Żyłam dzisiaj na śniadaniu które jadłam o 9.30 a już była 17. Zrobiłam sobie Makaron z szpinakiem i kurczakiem i zjadłam oglądając serial. Nalałam sobie jeszcze czerwone wino i popijałam nim mój obiad. Po obiedzie i wypitym winie zmyłam maseczkę z twarzy i ruszyłam do gabinetu. Zaczełam pakować swoje papiery itp do pudeł. Na końcu spakowałam komputer z biurka. Po godzinie pakowania stwierdziłam że skończyłam i wszystko już popakowałam. Potem ruszyłam do garderoby z 3kartonami i zaczełam pakować najpierw sukienki które narazie nie będą mi potrzebne. Spakowałam 3kartony sukienek. Potem jeszcze wzięłam walizkę i popakowałam torebki i Okulary przeciwsłoneczne i jakieś inne dodatki. Zajeło mi to 2godziny. Więc obecnie była 21.05. Położyłam się w łóżku i znowu wziełam swojego złotego MacBooka na kolana i wziełam się za przegląd zamówień na broń i narkotyki. Na maila dostałam od Maksa plan zajęć na jutro więc zobaczyłam co mam w planach. I w planach było odwiedzenie magazynu z bronią potem obiad z rodzicami na końcu jeszcze muszę popodpisywać jakieś umowy na kupno naszej broni. Ostatnio bardzo wyręczałam ojca podpisywałam za niego umowy i chodziłam na spotkania z klientami. Teraz jako szefowa mam iść do magazynu. Rozkręcam się ale to bardzo dobrze. Około 23 odstawiłam komputer i zasnęłam. Rano obudziłam się o 7.40. Wstałam i ruszyłam do łazienki. Wziełam szybki prysznic umyłam zęby i nałożyłam pielęgnacje. Pomalowałam się i ubrałam dzisiaj czarną sukienkę bez rękawów która sięgała mi do kostek. Zostawiłam sobie ją wczoraj jak pakowałam inne i postanowiłam ją dzisiaj ubrać. Dzisiaj włosy zostawiłam rozpuszczone a na nogi założyłam czarne sandałki na 5 centymetrowym obcasie.  Wziełam czarną torebkę i ruszyłam do kuchni. W kuchni zrobiłam sobie kawę i jajecznicę. Zjadłam i wypiłam napój a potem wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę magazynów. Po drodze wpadłam na pomysł skoro mam dzisiaj luźny dzień to wpadnę do Bruneta zobaczyć jak będe mieszkać i przewiozę mu kartony które wczoraj spakowałam. Kliknełam na ekranie auta numer do Alexa i po chwili odebrał.

-Halo? Powiedział ochrypłym głosem chyba jeszcze spał śpioch jeden.

-Co ty śpisz jeszcze? Mamy 9.30 powiedziałam i skręciłam na zakręcie.

-No najwidoczniej mnie obudziłaś dzięki księżniczko. Powiedział już trochę lepszym głosem i słychać było jak wstaje z łóżka

-Do usług a teraz serio mogę wpaść dzisiaj do ciebie przewieźć trochę rzeczy i chcę zobaczyć gdzie mam mieszkać.

-Tak pewnie dzisiaj o 17? Może być? Zapytał chyba się cieszył bo jego głos ćwierkał jak koliberek.

-Może być narazie. Powiedziałam szybko i się rozłączyłam. Podjechałam pod magazyny w których trzymamy broń i z daleka widziałam już auto Bruna więc to on mnie dzisiaj oprowadzi zapewne. Zaparkowałam obok jego auta i wyszłam ze swojego. Po chwili kołomnie stanął Bruno.

-Witam szefową. Powiedział uśmiechnięty

-Witaj Bruno. Ty mnie dzisiaj oprowadzisz prawda? Zapytałam a chłopak przytaknął i ruszyliśmy do środka na salę z rozmajtą bronią przywitałam pracowników a oni mi odpowiedzieli. Przechadzałam się pomiędzy alejkami z bronią a Bruno mówił na jaki model ile jest około zamówień. Potem poszliśmy jeszcze na salę produkcyjną i zobaczyłam jak idzie produkcja. Wszystko działało bez zarzutu więc pożegnałam się i odjechałam z tamtąd. Była godzina 12.30 więc ruszyłam w stronę mojego domu rodzinnego na ustalony obiad z rodzinką. Po 20minutach jazdy byłam już pod domem. Ochrona mnie przywitała ja też machnełam głową na dzień dobry i ruszyłam do środka. Przy stole w jadalni siedział mój ojciec a w kuchni działała mama. Mieliśmy służbę ale moja mama kocha gotować więc obiady robi sama a kolacje i śniadania robi Elena nasza gosposia. Gdy tylko rodzice mnie zobaczyli tata odrazu odłożył gazetę a mama przyleciała szybko i mnie przytuliła.

-Cześć mamo cześć tato. Powiedziałam i odwzajemniłam uścisk mamy.

-Witaj córeczko siadaj. Powiedziała mama i ruszyła znowu do kuchni.

-Jak tam Nina dajesz radę? Zapytał z troską mój ojciec a ja podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek na powitanie.

-Oczywiście tak jak mnie nauczyłeś tatku.Uśmiechnełam się i usiadłam do stołu. Po chwili przedemną pojawił się talerz z popisowym  Spaghetti mojej mamy. Mama dała taki talerz również mojemu Tacie i usiadła z nami przy stole. Rozmawialiśmy i jedliśmy. Naprawdę bardzo mi brakowało tej przyjemnej atmosfery. O 14 pozegnałam rodziców i wyszłam z domu i pojechałam do siedziby. Pracownicy mnie przywitali ja ich również i skierowałam się do gabinetu mojego i mojego taty. Usiadłam na miejscu za biurkiem. Po chwili do pomieszczenia wszedł Maks.

-Cześć Księżniczko. Powiedział i położył papiery na biurku a sam usiadł na przeciwko mnie.

-Hej Maks. Co mam do podpisania? Zapytałam i wziełam papiery i długopis.

-Umowę kupna broni przez Rosjan i Nowy przeżut z Kolumbii towaru. Powiedział i się uśmiechnął po czym pokazał mi które to które. Przeczytałam oba papiery i podpisałam.

-Masz. Rzekłam i dałam papiery.

-Dobrze księżniczko jeszcze jest jedna kwestia warta uwagi. Powiedział i momentalnie spoważniał

- O co chodzi. Zapytałam i znowu usiadłam na miejsce.

-Bo ostatnio ktoś wysadził nam magazyn ten drugi mniejszy. Nie ten w którym byłaś.  Powiedział poważnie a mnie wryło w ziemię co za debil wysadza magazyn należący do rodziny Simone. Przecież to czysta śmierć.

-Dowiedz się kto to i zrób raport strat. Kto wogule śmie tak do rodziny Simone przecież to jakiś idiota bo to czysta śmierć. Powiedziałam wkurwiona a Maks wyjął jeszcze jakąś kopertę.

-To zostało przyniesione do recepcji klubu sportowego twojej rodziny. Podał mi kopertę. Otworzyłam ją i przeczytałam.

-Dziwki nie rządzą i nie mają prawa więc lepiej laleczko się zmyj a wszystko będzie dobrze. Przeczytałam na głos a moje wkurwienie już sięgało nieba.
Maks wziął kartkę i obiecał że dowie się kto to. Ja wyszłam z siedziby i ruszyłam do mieszkania myśląc kto to kurwa wysłał. Po powrocie do mieszkania była godzina 16 więc za godzinę mam spotkanie z Wenezem o którym totalnie zapomniałam i średnio mam na to ochotę ale jak już powiedziałam a to trzeba powiedzieć b. Wziełam kartony które wczoraj spakowałam i zniesłam je do auta. Oczywiście robiłam 2 tury. Po zniesieniu tego wsiadłam do auta. Była 16.40 a do domu Bruneta mam 20minut więc będe na czas. Po 20minutach podejchałam pod dużą nowoczesną Willę i muszę powiedzieć że naprawdę ładny budynek i kompletnie w moim stylu. Pod bramą mnie zatrzymano ale odrazu jak powiedziałam kim jestem zostałam wpuszczona z przeprosinami że nie otworzono mi odrazu.

Księżniczka Mafi.  Princess#1Donde viven las historias. Descúbrelo ahora