𝐆𝐝𝐲𝐛𝐲 𝐨𝐜𝐞𝐚𝐧 𝐧𝐨𝐬𝐢ł 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞 𝐢𝐦𝐢𝐞̨

9 2 0
                                    

Autorka: Tahereh Mafi

Tłumaczka: Agnieszka Brodzik

Gatunek: literatura młodzieżowa; romans;

Gatunek: literatura młodzieżowa; romans;

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Opis:

Bycie inną nie musi oznaczać bycia gorszą. Ale świat nie jest idealny i Shirin naprawdę nie ma łatwego życia. Minęło kilkanaście miesięcy od głośnego zamachu z 11 września. To wyjątkowo burzliwy czas zwłaszcza dla szesnastoletniej muzułmanki, która nie zgadza się na to, co zgotował jej los.

Shirin doskonale wie, jak okropni mogą być ludzie. Jest zmęczona agresywnymi spojrzeniami, poniżającymi komentarzami, nawet przemocą fizyczną, które spotykają ją ze względu na hidżab. Z każdym dniem bardziej zamyka się w sobie i coraz silniej oddaje muzyce i tańcowi.

Wszystko jednak się zmienia, gdy na jej drodze staje Ocean James.

Jest pierwszą osobą, która chce poznać prawdziwą Shirin.

Ale czy dziewczyna jest gotowa, by komukolwiek zaufać?

Zwłaszcza komuś z tak odmiennego świata?

Gwiazdki: ⭐⭐

Recenzja:

Ta recenzja pewnie będzie krótka i pełna goryczy.

Mam co do Gdyby ocean nosił twoje imię Tahereh Mafi dość sporo "ale".

Możliwe, iż książkę tę zabiły w moim odbiorze zbyt wysokie wymagania. Czytałam już inną powieść tej autorki, Gorzki smak jej wielkiej radości, który podobał mi się zdecydowanie bardziej, choć nie pamiętam z niego zbyt wiele (przeczytałam tę powieść w listopadzie 2022 roku). Liczyłam jednak na podobnie pozytywne odczucia.

To był błąd. Przeliczyłam się.

Przede wszystkim Gdyby ocean nosił twoje imię było powieścią dłuższą, poruszającą więcej wątków. Nie były one złe, ale cóż... Dość proste. Właściwie główny motyw fabuły opiera się na prostym boy-meets-girl, co zostało całkiem w porządku wyegzekwowane, choć bez fajerwerków.

Aczkolwiek bardzo podobał mi się motyw breakdance'u. Nie, żebym się na tym szczególnie znała — nie po drodze mi z tańcem. Mimo to bardzo dobrze czyta się powieść młodzieżową, gdzie główna postać ma jakąś pasję, która dodatkowo zbliża ją do bliskich jej osób, jak chociażby rodziny. Przykładem tego jest relacja protagonistki, Shirin, z jej bratem, Navidem. Bardzo miło się o nich czytało.

Ponadto styl autorki należy do dość prostych, przyjemnych w czytaniu. Narracja pierwszoosobowa pozwalała zbliżyć się do głównej bohaterki oraz ograniczała perspektywę tylko do jej spojrzenia. Jednocześnie tworzy to kontrast między tym, jaka jest, a jak postrzegają ją inni.

Jednakże tu pozytywy się poniekąd kończą. Niestety.

Po pierwsze: Ocean był tu przedstawiany jako idealny, kochany chłopak. Tylko że on był zwyczajny. Nijaki. Typowy. Nie ma w nim nic ciekawego, co według mnie mogłoby zainteresować dziewczynę w rodzaju Shirin. Okej, jest miły i w ogóle, ale jego postaci brakowało trochę pazura. Można się było bardziej postarać nad tą kreacją postaci.

Po drugie: rodzice Shirin byli bardzo dziwni, można powiedzieć, że aż nierealistyczni. Trudno zrozumieć ich motywacje, a do tego jak na tak poważną sytuację w kraju strasznie ignorowali swoje dzieci, nawet, jeśli jedno z nich zostało już wcześniej napadnięte. Do tego ani nie przyszli na konkurs talentów, ani nie dowiedzieli się o sytuacji w szkole, która stała się w pewnym momencie bardzo poważna. Dlaczego?

Po trzecie: najgorsze było zakończenie. Do cholery. Poczułam się, jakby ten ostatni rozdział był uderzeniem w twarz. Wykonano go bardzo leniwie. Nie dało się zaobserwować zmian w bohaterce, ponieważ te zostały tylko opowiedziane. Ponadto ostatnie wydarzenie poniekąd anulowało najważniejsze zdarzenia z końcówki książki i unieważniło całą jej akcję. Tak się po prostu nie robi. Według mnie ta książka powinna skończyć się na 37 rozdziale; wtedy byłoby w porządku.

Więc, niestety, poczułam się zwyczajnie zawiedziona. Uważam, że na lekturę Gdyby ocean nosił twoje imię szkoda czasu, nawet jeśli ta powieść zajmuje go niewiele.

Dodatkowo wspomnę, iż czytałam także wiele opinii muzułmanek o tej książce, którym bardzo nie podobało się takie przedstawienie islamu oraz głównej bohaterki. Co także nieco tę pozycję podkopuje w moich oczach.

Literackie dzieła i antydzieła, czyli recenzje książekWhere stories live. Discover now