𝐍𝐚𝐮𝐤𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐞𝐧𝐢𝐚

10 2 0
                                    

Osoba autorska: Dolki Min

Tłumacz: Łukasz Janik

Gatunek: horror/thriller; fantastyka naukowa; weird fiction;

Gatunek: horror/thriller; fantastyka naukowa; weird fiction;

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Opis:

Nie jestem kosmiczną kreaturą żyjącą na jakiejś skutej lodem skale sześć milionów lat świetlnych od Ziemi. Jestem tuż przy Tobie.

**** wsiada do metra. Chwiejnym krokiem przedziera się przez tłum w głąb wagonu. Ma opuchnięte stopy, obrzęknięte kolana, ledwo trzyma się na nogach. Godziny szczytu, brak miejsc siedzących. Kurczowo chwyta się metalowego drążka nad głową, aby przy wjeździe na następną stację impet pociągu nie zwalił go na podłogę. Choć ciężko mu ustać, nawet nie liczy na empatię współpasażerów. Wszakże jego wygląd nie przywodzi na myśl kogoś, komu utrzymywanie pionowej postawy ciała sprawiałoby fizyczny ból. Dni **** wypełniają schadzki z nieznajomymi, z którymi umawia się na aplikacjach randkowych. Z metodyczną precyzją doprowadza partnerów do ekstatycznego climacco, po czym w jednej, krótkiej chwili odgryza im głowy.

**** to przybysz z kosmosu, który piętnaście lat wcześniej rozbił się na Ziemi. Aby przetrwać w nowym, nieprzystępnym środowisku, musi polować na przedstawicieli gatunku homo sapiens. Codziennie zmaga się z samotnością, hermetycznymi rolami społecznymi oraz... grawitacją.

(Celowo ukryłam imię głównej postaci. Myślę, że warto poznać je samemu w trakcie czytania i nie zaglądać do innych opisów tej książki).

Gwiazdki: ⭐⭐⭐⭐⭐

Recenzja:

Jak obiecałam, tak też piszę recenzję Nauki chodzenia napisanej przez osobę przedstawiającą się jako Dolki Min. Przesłuchałam tę pozycję w audiobooku, co ma dosyć duże znaczenie i do czego już za chwilę nawiążę.

Ponieważ to forma audio i jej wykonanie miały niemalże największy wpływ na mój odbiór niniejszej książki. Pan Jan Marczewski genialnie poradził sobie z odczytaniem i interpretacją tej historii, a jego gra głosem dodała osobie narratorskiej niesamowicie wiele emocji i charakteru. Wciąż mam ciarki, gdy przypominam sobie niektóre zdania przeczytane przez lektora. Wow, to było niesamowite.

Aczkolwiek jako iż na modulacji oraz pracy głosem znam się naprawdę niewiele, to po takim krótkim uhonorowaniu lektora przejdę książki jako takiej, bo akurat z tym poradzę sobie lepiej.

Przede wszystkim zacznę od ogólnego zarysu fabuły Nauki chodzenia — jest ona oryginalna, przynajmniej dla mnie, osoby, która po fantastykę naukową i motyw kosmitów sięga rzadko. A więc spotkałam się tu z czymś nowym. Za to koncept uczynienia takiego przybysza z obcej planety narratorem oraz głównym bohaterem książki, wokół którego cała jej fabuła się kręci, jest według mnie już naprawdę oryginalny. Zresztą wyegzekwowano to bardzo dobrze poprzez opisy kosmicznego ciała bądź podejścia osoby mówiącej do ludzi, jak gdyby wcale się ich nie znało (choć to nie jest w przypadku głównej postaci do końca właściwe, ponieważ, jak sam* wspomina, spędził* na ziemi już dobre 15 lat). Sam motyw łapania oraz jedzenia ludzi też jest w porządku, kojarzy mi się z czymś na pograniczu weird fiction (lub całkowicie nim jest) i może właśnie to był zamysł przyświecający tej głównej osi fabularnej.

Oddaliłabym tu pewien zarzut, który widziałam w czyjejś recenzji tej książki, a mianowicie brzmiący, iż akcja Nauki chodzenia jest dość repetytywna. Osobiście się z tym nie zgadzam; chociaż powieść ma stałe punkty odniesienia i wątki, główna postać cały czas napotyka nowe osoby oraz dzieli się nowymi spostrzeżeniami.

Można też w moim wcześniejszym akapicie odnaleźć próby ukrywania form płciowych pod gwiazdkami — to także celowe działanie. Ponieważ narracja tej pozycji została napisana (oraz przetłumaczona) świetnie. Osoba mówiąca i będąca narratorem dla całej tej historii opisuje ją tylko i wyłącznie w czasie teraźniejszym. Zostało to wykonane bardzo angażująco, ponieważ w ten sposób akcja płynie wartko, jednak nie padają wobec głównej postaci zaimki bądź końcówki sugerujące płeć. Więc jeden z ważnych elementów powieści został zachowany.

Ponieważ płeć także odgrywa w Nauce chodzenia sporą rolę. Często się o niej wspomina, a główna postać może dowolnie — i dosłownie — ją sobie zmieniać. Porusza przy tym zagadnienia takie jak nierówności płciowe czy stereotypy. Niestety nie wychodzi to tej powieści zbyt dobrze, zniesmaczyły mnie twierdzenia w narracji jakoby do bycia kobietą wystarczyło stroić się i ozdabiać, gdy o mężczyznach podobnych rzeczy nie mówi się wcale. Później jednak nieco to poprawiono.

Zaletą jest też coś, co może niekoniecznie było zamiarem odgórnym dla tej książki, choć kto wie... A mianowicie całkiem porządnie opisano zagadnienie niewidzialnej niepełnosprawności. Akurat to mocno szanuję, zostało według mnie przedstawione z wyczuciem i realistycznie. Może niektórym osobom po przeczytaniu tej książki otworzą oczy na podobne problemy.

Muszę więc podsumować, iż o Nauce chodzenia mam bardzo dobre zdanie. Powieść ta zaskoczyła mnie niezwykle pozytywnie i bardzo mi się podobała. Myślę, iż jest jak najbardziej godna polecenia dzięki swojej nietypowej formie oraz podejmowanym tematom, choć najlepiej zapoznać się z nią w formie audio, gdzie trwa jedynie 3 godziny.

Literackie dzieła i antydzieła, czyli recenzje książekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz