Rozdział IV

59 8 1
                                    

Deportowali się z Malfoyem na Grimmauld Place 12. Wyciągnął klucz
z kieszeni i otworzył drzwi. Weszli do środka.

Ginny spała, pewnie była zmęczona, więc położyła się wcześniej. Zaprowadził blondyna do pokoju ze złotą tabliczką R.A.B. To tu Malfoy prawdopodobnie zamieszka, przynajmniej na czas… wracania do pełnej sprawności:

- Tu będziesz spać - oznajmił wskazując na łóżko. Draco podszedł bliżej niego niepewnie i usiadł na materacu. Pokiwał głową ze zrozumieniem. - Zaraz dam ci ręcznik, szczoteczkę do zębów i jakieś ubrania. Poczekasz chwilę? Zaraz przyjdę - blondyn znów pokiwał głową

Harry wyszedł z pokoju zostawiając uchylone drzwi. Wszedł cicho do swojej sypialni uważając, żeby nie obudzić Ginny. Wyjął z szafy parę swoich ubrań, w których nie chodził za często. Przebrał się z munduru w normalne ciuchy. Potem poszedł do łazienki i z szafki wyciągnął jedną z dopiero co kupionych szczoteczek, a z innej szuflady wziął czysty ręcznik. Wziął te wszystkie rzeczy i poszedł do pokoju gdzie był Malfoy. Otworzył drzwi, a tam dalej w tej samej pozycji siedział były ślizgon:

- Tu masz parę ubrań na przebranie, tu ręcznik gdybyś chciał się kąpać, a tu szczoteczka do mycia zębów - położył to wszystko na biurku i usiadł obok - Co się dzieje? - zapytał, a Draco złapał go za rękę. Auror zaśmiał się po czym przeszły go dreszcze przez chłód jego dłoni - Możesz iść spać jeśli chcesz

- A ty?

- Ja pójdę do siebie, będę spać tuż za ścianą - wytłumaczył, a blondyn go puścił

- Nie - powiedział po chwili gdy Harry wstał i zaczął iść w stronę wyjścia - Boję się - Harry mógł się domyśleć czego.

Dementorzy sprawili, że sen był dla niego koszmarny. Potter podszedł bliżej, a on położył się na łóżku. Wybraniec przykrył go kołdrą i usiadł obok jego łóżka.

Draco wystawił rękę spod kołdry. Zaczął dotykać jego włosów, a bardziej kosmyków zakrywających mu twarz. Potem ułożył dłoń na jego policzku, szyi. W końcu Harry podał mu swoją rękę. Malfoy złapał ją. Powieki same mu opadły i zasnął. Trzymał jego rękę tak jakby bał się, że Harry w każdej chwili może uciec. Potter też był zmęczony dzisiejszym dniem. Dementorzy
w Azkabanie również go dotknęli
i wyssali trochę szczęścia. Zasnął trzymając go za rękę.

~~~~~~~~~

Rano Ginny wpadła do pokoju z napisem R.A.B. będąc zdenerwowana:

- Harry Jamesie Potterze! - wykrzyczała - Martwiłam się! A ty śpisz tu na podłodze trzymając jakąś blondynę za rękę?!

- Ciii - uciszył ją - To Malfoy, śpi.

- To wcale nie wygląda lepiej, wiesz
o tym? - skrzyżowała ręce na piersi.

Wybraniec wstał wyrywając swoją rękę z objęcia dłoni Malfoya. Draco od razu się przebudził i pierwsze co zobaczył to to jak Harry wybiega z pokoju za dziewczyną o takich samych włosach jak chłopak wczoraj, tylko dłuższych. Podkulił pod siebie nogi i słuchał kłótni między nimi dobiegającej z korytarza. Te krzyki go przeraziły. Przypominały mu
o Azkabanie. Dzisiaj miał większa świadomość świata wokół siebie niż wczoraj. Wiedział, że dementorów wokół niego już nie ma. Pamiętał większość wczorajszego dnia. Już od wielu pełni księżyca nie potrafił zapamiętać choćby rzeczy, która wydarzyła się przed chwilą. Teraz było lepiej. Jednak ciągle się bał, że znów straci tą świadomość:

- Ginny, on potrzebuje teraz wsparcia
z naszej strony - mówił Harry

- A ty nie mogłeś zostawić go u Rona
i Hermiony?!

I'll keep you in my memory//drarryTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang