I szpital I

116 9 0
                                    

Obudziło mnie jasne światło i nieustający, pikający dźwięk. Otworzyłam oczy.
Jedyne co zobaczyłam to białe ściany i szpitalne urządzenia.
Na lewej dłoni miałam wbity wenflon podłączony do kloprówki. Wciąż czułam dziwne mrowienie, ale nie mogłam przypomnieć sobie co się stało.
Ostatnie co pamiętam to jak szukałam zapalniczki u siebie w mieszkaniu.

Powoli zaczęłam podnosić głowę i wtedy ujrzałam Heeseung-a, śpiącego na parapecie z głową opartą o okno.
Po drugiej stronie na fotelu spała Jess, a za drzwi dochodził głos Kim-Jung.

Oparłam się o tył łóżka i obróciłam głowa w stronę Heeseung-a. Spał skulony, przykryty bluzą. Głowę miał spuszczoną ale widać było, że oczy miał napuchnięte od płaczu.

- Mi-Jin!

Drzwi do pokoju otworzyły się i usłyszałam głos menadżera. Na jego słowa Heeseung także się przebudził i od razu popatrzył na mnie. Przez chwilę trzymaliśmy kontakt wzrokowy, aż w końcu odwróciłam się do menadżera.

Jess także się obudziła i oboje stali przy moim łóżku. Kobieta chwyciła mnie za rękę i odgarneła mi włosy za ucho.

- Hej, jak się czujesz?
- Idę po lekarza - rzucił Kim-Jung i wyszedł
- Dziwnie

Obróciłam głowę w bok, Heeseung też podszedł, ale stał dalej. Jego wzrok był zatroskany i wyglądał jakby całą noc nie spał.

- Co się stało? - popatrzyłam znowu na kobietę
- Straciłaś przytomność.
- Długo spałam?
- Cały wczorajszy dzień
- Co?!

Zerwałam się, a Jess złapała mnie za ramiona żeby uspokoić.

- Ej ej spokojnie. Nic się nie stało.
- Jak to nic się nie stało! - zaczęłam płakać - Ja...ja nie mam czasu na coś takiego. Muszę pracować, trenować...
- I właśnie przez to tak skończyłaś. Przed wczoraj miałaś bardzo wyczerpujący - kobieta popatrzyła na Heeseung'a -
I emocjonalny dzień. Tutaj masz tego efekt. Przesadziliśmy z Kim-Jung, więc nie miej do siebie wyrzutów, to nie twoja wina.

W tym momencie drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł menadżer razem z lekarzem około 30.

- Dzień dobry - uśmiechnął się mężczyzna - nazywam się Kim Sin-yu i jestem pani lekarzem. Pozwoli Pani, że zrobię szybkie badania.

Pokiwałam głową. Jess odsunęła się od łóżka i podeszła do Kim-Junga. Zerknełam na Heeseung, który przyglądał mi się z łzami w oczach.
No nie mogę.

Lekarz zbadał mnie stetoskopem, a następnie zmierzył gorączkę i ciśnienie.

- Okej, wszystko się unormowało - obrócił się do menadżerów - zaraz przyjdzie pielęgniarka, pobierze krew.
- Dobrze, dziękujemy bardzo.
- Wrócę z wynikami.

Kienwnełam głową i odprowadziłam mężczyznę wzrokiem, aż do drzwi.

- Możecie nas a chwilę zostawić.

Odezwałam się wpatrując w ścianę przed sobą, a następnie popatrzyłam na menadżerów. Oni popatrzyli na mnie, a potem na Heeseung'a, a następnie kiwneli głowami.

Jess chwyciła torebkę i po chwili zostaliśmy sami.

- Możesz przestać płakać?

Rzuciłam, nie patrząc się na chłopaka.

- Czemu? - zapytał chicho
- Bo ja tak nie mogę! Jak widzę jak płaczesz, sama zaczynam płakać!

Spojrzałam na chłopaka, który zakrył oczy i obrócił się do okna.

- Proszę... - spuściłam głowę

Chłopaka pociągnął nosem, a następnie przetarł oczy. W końcu odwrócił się do mnie.

I GET LOST IN YOUR EYES, AGAIN        I lee heeseung IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz