I przyjaciele na zawsze I

121 8 0
                                    

[Pov Jin]

Spokojny sen przerwały mi promienie słońca, które przyświciły mi prosto w oczy.

- Jezuuu, czemu rolety są niezamknięte?!

Wkurzona, obróciłam się na drugi bok żeby spać dalej, jednak moim oczom ukazał się śpiący na fotelu, w mojej sypialni Heeseung.

Miałam wrażenie, że nagle wszytsko się zatrzymało i moja cała uwaga skupiła się na chłopaku.
Wyglądał uroczo, a ja lekko uśmiechnęłem się pod nosem.

Po cichu przesunęłam się na drugi koniec łóżka, żeby lepiej mu się przyjrzeć. Gdyby ktoś mi powiedział, kilka miesięcy temu, że to Heeseung będzie walczył o moją relację z Ni-ki'm i przyjedzie do mnie w środku nocy żebym nie była sama to wyśmiałbym mu się w twarz.

Wczorajszy dzień był straszny, pod każdym względem. Najchętniej wolałabym o nim całkowicie zapomnieć, ale ale widok śpiącego obok Heeseung, dawał mi dziwne poczucie szczęścia, spokoju i pewności, że wszystko się ułoży.
Oczywiście, że mu tego nie powiem ale naprawdę jestem wdzięczna za to, że przyjechał, zajął się mną, wysłuchał mnie, powiedział rzeczy, które potrzebowałam usłyszeć, a później jeszcze zrobił mi jedzenie i nie zostawił, tylko jest przy mnie cały czas.
Nawet nie jestem zła, że śpi tutaj, a nie w salonie.

Wpatrywałam się w niegpo, przez kilka minut, dopóki nie zawibrował mój telefon. Po woli sięgnęłam po niego i na ekranie blokady wyświetlało się 5 nieodebranych połączeniach.
Modliłam się żeby nie były od Ni-ki'ego bo nie jestem jeszcze gotowa na rozmowę z nim.

Na szczęście dwa były od Jess, jedno od mojej mamy i dwa od Jungwon.
Z jednej strony byłam szczęśliwa, że nie ma tam połączenia od Ni-ki'ego, a z drugiej było mi przykro, ale Heeseung ma rację.
Jak będzie gotowy to się odezwie.

Od: Jess💓
Kochanie, zadzwoń jak wstaniesz

Nie chciałam jeszcze wychodzić z łóżka, ale też nie chciałam budzić Heeseung-a. Delikatnie więc podniosłam kołdrę i po cichu ruszyłam w stronę drzwi.
Zanim wyszłam, popatrzyłam na skulonego chłopaka, przykrytego bluzą. Idiota.

Sięgnęłam do kosza obok łóżka i wyciągnęłam kocyk. Delikatnie zabrałam jego bluzę, a w zamian, przykryłam go kocykiem i na chwilę przycupnełam na pufie, na której trzymał nogi.

Wyglądał uroczo.
Takiego Heeseung mogę oglądać godzianami, naprawdę. Byle by był cicho i się nie odzywał bo naprawdę w 90% wszystko co powie, powoduje że jego piękny czar pryska.

Mój telefon znowu zawibrował, więc po cichu wyszłam z pokoju.
Gdy tylko zamknęły się z mną drzwi do łazienki, wybrałam numer do Jessica.

Mi-Jin: Haaalo
Jessica: No hej - powiedziała lekko zdziwiona - ktoś chyba ma dobry humor
M: Zgadza się - włączyłam głośno mówiący - ale może to minąć jak Heeseung się obudzi
J: Bardzo śmieszne, skoro został na noc to znaczy że w nocy wam się dobrze gadało.
M: W nocy to ja byłam inną osobą - przekręciłam oczami - dobrze o tym wiesz
J: A wiesz, że on przyjechał z własnej, nieprzysmuszonej woli?
M: Wiem - przeczesałam włosy
J: To dobrze - zaśmiała się - mamy z Kim-Jung znaleźć ci miejsce w dzisiejszym grafiku na spotkanie z Ni-ki'm?
M: Jeszcze nie wiem, a dużo mam do roboty?
J: Nie, dzisiaj dość typowy dzień
M: Okej, to na wszelki wypadek nic nie dodawajcie
J: Dobra. Ty się zbieraj, budź Heeseung I jakoś mu podziękuj
M: Jaaasne
J: Do później

Rozłączyłam się, związałam włosy w luźny kok i zabrałam się za poranne mycie twarzy.

Oczywiście, nie podziękuję Heeseung wprost, ale mogę mu zrobić śniadanie.
Zabrałam się za robienie tostów i już po chwili usłyszałam odgłosy z sypialni.

I GET LOST IN YOUR EYES, AGAIN        I lee heeseung IWhere stories live. Discover now