29. Zrujnowane Marzenia

260 37 164
                                    

   Szybki oddech Iffet Esmanur nadał nierówny rytm jej piersiom. Sułtanka okryła się szczelniej jedwabnym kocem. Spojrzała w bok. Aslan już się uspokoił. Podpierał zgiętą w łokciu ręką głowę i wpatrywał się w sufit.

   Iffet utkwiła wzrok w tym samym punkcie.

   — Może zjemy razem śniadanie? — Jej policzki przybrały purpurową barwę, głos zawibrował wyjątkowo nieśmiałą nutą.

   — Nie — odrzekł chłodno sułtan. — Mam ważniejsze sprawy do załatwienia.

   Wstał i sięgnął po swoją białą galabiję niedbale rzuconą na fotel.

   — Kiedyś... Kiedyś było inaczej. Byłeś inny...

   — Ty również.

   Sułtanka podniosła się do siadu, podtrzymując wysoko koc.

   — Dlaczego więc się zmieniliśmy? Czy nie możemy wrócić do tego, co było?

   Aslan na moment zaprzestał zapinania guzików.

   — Zbyt wiele zła wyrządziliśmy. Innym i sobie nawzajem...

   Wymienili spojrzenia i wydawało im się, jakby przenieśli się w czasie do dnia ich ślubu. I choć minął stosunkowo krótki czas, tak wiele się zmieniło, jakby od tamtej pory dzieliła ich cała wieczność. Wtedy byli młodzi. Mieli tylko osiemnaście lat i po prostu chcieli być szczęśliwi.

   — Czy... Czy możemy sobie przebaczyć? Za wszystko? — Iffet odważyła się powiedzieć na głos coś, co przemknęło w myślach im obojgu.

   Aslan pierwszy odwrócił wzrok.

   — Na to już za późno. — Nacisnął na klamkę i wyszedł.

   Iffet Esmanur nie oparła się płaczu, który wybuchnął, trzęsąc całym jej ciałem. Rzuciła się na poduszkę. Wspomnienia z zamierzchłych lat wdarły się do jej myśli, bez uprzedzenia krusząc jej serce na jeszcze drobniejsze kawałki.

   Jako jedyna córka wielkiego wezyra Iffet Esmanur czasem towarzyszyła ojcu w jego wizytach w seraju. Spędzała wtedy czas z sułtanką Turną, były towarzyszkami swoich dziecinnych zabaw, choć ich relacja nigdy szczególnie nie rozkwitła.

   Aslan, Ömer i Mehmet zawsze przewijali się gdzieś w cieniu, Iffet nie znała ich za dobrze. Do czasu aż pewnego dnia przypadkiem wpadła do sadzawki jako dziecko. Nie umiała pływać, bała się, że utonie, obok nie było żadnych sług ani strażników. I zapewne Erdogan pochowałby wtedy jedyną córkę, gdyby nie zjawił się Aslan. Uratował ją, zaopiekował się nią, gdy drżała z zimna i strachu. Nie powiedzieli o tym nikomu w obawie przed gniewem własnych ojców. Dzielili do dziś ten sekret.

   Od tamtej pory Iffet robiła wszystko, by mogła w przyszłości zostać żoną tego bohaterskiego chłopca. Ambicje ojca jej w tym pomogły, choć Erdogan nigdy nie dowiedział się, że bardziej niż władzy jego córka pragnie miłości.

 Ambicje ojca jej w tym pomogły, choć Erdogan nigdy nie dowiedział się, że bardziej niż władzy jego córka pragnie miłości

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Lew i SzakalWhere stories live. Discover now