-cześć, sorki za spóźnienie-powiedziałam wchodząc na pomost. Kie i John B właśnie testowali tego drona w wodzie.
-cześć, ładnie wyglądasz-skomplementował mnie mój chłopak.
-dziękuje-uśmiechnęłam się i pocałowałam szybko blondyna.
-przy złej pogodzie może niezle nim rzucać-stwierdził Pope-musimy poczekać na właściwą pogodę.
-dziś odpada-powiedziałam patrząc na ciemne chmury.
***
-zanieście to jedzenie do ósemki-powiedział tata Pope'a, dając nam siatki z jedzeniem-a potem wracajcie, obiecałem, że dostawa będzie popołudniu. Bogacze nie będą na was czekać, leniwe sukinsyny.-wyglada na to, że sztorm tu nie dotarł-powiedział Pope kiedy wkroczyliśmy na teren ósemki.
-mają agregaty-wytłumaczyłam.
-przyzwyczajaj się-dodał JJ-podobno nora całe lato nie będzie mieć prądu-westchnęłam.
-fajnie być grubą rybą-stwierdził Pope. Nie powiedziałabym.
-szczęściarze.
Ja poszłam z Pope'm, a JJ sam. Mieliśmy zanieść zakupy do jednych z domków obok mojego starego domu. Nagle zauważyłam, że Topper i Rafe kierują się w moją stronę.
-siema-zaczął Rafe- po ile te piwa?
-nie są na sprzedaż-odpowiedział czarnoskóry.
-chwila, to może nam je dajcie-zaproponował Rafe.
-ktoś już za nie zapłacił-odezwałam się-zamów sobie tak jak inni-dodałam.
-posłuchajcie, wy macie dużo, a my nie mamy nic-zaśmiał się Rafe i rozerwał siatkę, którą niosłam. Szybko zaczęłam je zbierać, ale nagle dostałam kijem golfowym w głowę przez co upadłam.
-zostaw ją-krzyknął Pope przez co też oberwał od Topper'a.
-Rosanno, spójrz na siebie-zaczął Rafe-mogłaś żyć jak ja, a teraz jesteś jedną z osób, których najbardziej nienawidzę-powiedział i po chwili poczułam uderzenia na plecach od kija golfowego-chcesz być plotką to przygotuj się na to-bił coraz mocniej, a ja próbowałam nie wybuchnąć płaczem lub nie krzyknąć, bo wiem, że to by tylko pogorszyło sprawę.
-Rafe, zostaw ją, zwiewamy-usłyszałam do Topper'a.
-nie chce cię tu, trzymaj się z dała od ósemki-powiedział Rafe i poszedł.
-Rosa, żyjesz?-podbiegł do mnie Pope i pomógł mi wstać.
-jest dobrze, co z tobą?-powiedziałam chociaż tak naprawdę to nie było dobrze.
-jak to dobrze? Dziewczyno, ledwo chodzisz.
-co ci zrobili?-powtórzyłam pytanie.
-dostałem po brzuchu i oberwałem w głowę, ale to nic w porównaniu do ciebie. Musimy pojechać do szpitala-powiedział.
-nie ma opcji-odpowiedziałam i założyłam okulary, które zasłaniały moją rozciętą brew. JJ nie może się dowiedzieć.
-dawno tak łatwo nie zarobiłem stówki-usłyszeliśmy szczęśliwego JJ'a-wchodzę w te rozwożenie zakupów-dodał, ale żadne z nas mu nie odpowiedziało-hej, co z wami? Co z twoją twarzą?-zapytał Pope'a-co się stało!?
-Rafe i Topper nas napadli-odpowiedział czarnoskóry.
-jak to nas?-zapytał blondyn i na mnie spojrzał. Szybko odwróciłam wzrok-Rosie, słońce zdejmij okulary-powiedział spokojnym głosem, a ja tylko zaprzeczyłam głową. Po chwili chłopak sam zdjął mi z nosa okulary i zobaczył tą jebaną brew, z której cały czas się lała krew.
Chłopak chciał mnie przytulić, ale gdy tylko dotknął moich pleców, krzyknęłam i zaczęłam płakać. Tak bardzo bolało.
-oberwała gorzej ode mnie-powiedział Pope.
-Rosa, odwróć się i zdejmij t-shirt-rozkazał, a ja to zrobiłam. Nie miałam siły już stawiać oporu, bo i tak już się dowiedział- o ja pierdole, zabije ich. Co zamierzasz zrobić?-teraz zwrócił się do Pope'a, ale nadal przy mnie siedział i trzymał mnie za dłoń.
-Malibu 24RXC, najlepszy jacht na świecie-powiedział czarnoskóry kiedy zatrzymaliśmy się pod jachtem Topper'a. JJ cały czas trzymał mnie za dłoń.
-to oznacza wojnę, oni zaatakowali, więc im oddajmy-powiedział.
-zrób to-odezwałam się. Należy im się. Po chwili to zrobił i wrócił na naszą łódkę.
-zrobiłeś to. Jestem z ciebie dumny-zaśmiał się blondyn.
-słuchajcie, nikomu ani słowa-powiedział Pope, a ja przyznałam mu racje.
-chodź, odkażę ci tą ranę-powiedział do mnie blondyn.
***
John B, Kie i Pope surfowali. Ja nie chciałam żeby zobaczyli moje plecy, więc siedziałam na pisku i tylko na nich patrzyłam.-idź, ja tu na ciebie poczekam-powiedziałam do JJ'a, który nie chciał mnie zostawić samej.
-napewno? Jeśli nie chcesz to mogę zos-przerwałam mu.
-idź się baw-zaśmiałam się.
Po około godzinie JJ do mnie wrócił i razem poszliśmy do mnie. Szybko się wykąpałam i umyłam zęby, a następnie wszedł po mnie mój chłopak.
-posmarować ci czymś te plecy?-zapytał, a ja podałam mu jakiś przeciwbólowy żel.
-poproszę.
Po 10 minutach leżeliśmy przytulani do siebie oglądając jakiś horror.
-JJ-przerwałam ciszę, która była pomiędzy nami.
-co tam księżniczko?
-dziękuje-powiedziałam, a chłopak mnie pocałował.
Usiadłam na niego okrakiem nie przerywając pocałunku. Chłopak po chwili nie miał koszulki i zajmował się zdejmowaniem mojej, ale nagle ktoś nam wszedł do pokoju.
- o mój Boże, przepraszam-krzyknęła Kie kiedy zamknęła drzwi.
YOU ARE READING
One boy-JJ Maybank
FanfictionRosanna Cameron, czyli piękna, szczupła blondynka z brązowymi oczami. JJ Maybank, czyli niebieskooki blondyn, który często pali trawkę i imprezuje ze znajomymi. Czy pomimo innej strony wyspy uda im się zaprzyjaźnić?