12-together

269 6 1
                                    

Obudziłam się wtulona w JJ'a. Teraz sobie uświadomiłam co my zrobiliśmy. Co teraz z nami będzie? Szybko się ubrałam i już miałam wychodzić z pokoju, ale poczułam ręce chłopaka na mojej tali.

-gdzie uciekasz?

-muszę wracać do domu, rodzice się pewnie martwią-odpowiedziałam i spojrzałam blondynowi w oczy, a ten mnie pocałował

-wracaj szybko-powiedział, a ja już miałam wyjść, ale wiedziałam, że jak teraz nie zapytam to będzie mnie to lekko dręczyło.

-Jayj, co teraz z nami?-zapytałam.

-kocham cię i chce z tobą być-wyznał.

-ja ciebie też kocham Jayj-zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka.

-Rosanna!-usłyszeliśmy wołanie mojej siostry, więc szybko pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do mulatki.

-jedziemy?-zapytałam, a dziewczyna kiwnęła twierdząco głową. Na tarasie zobaczyłam śpiącego John'a B i Pope'a. Wsiadłyśmy z Kie do samochodu rodziców i wyjechałyśmy.

-lepiej zakryj te malinki zanim rodzice zobaczą-zaśmiała się dziewczyna, a ja szybko wzięłam telefon, włączyłam aparat i zobaczyłam, że na mojej szyi było kilka malinek.

Po dotarciu do domu powiedziałam szybkie „hej" do rodziców, poszłam do łazienki, w której się zamknęłam i nałożyłam trochę podkładu na czerwone ślady pozostawione przez mojego chłopaka? Chyba, mojego chłopaka. Kiedy wyszłam, przebrałam się w niebieską, zwiewną sukienkę do połowy ud i związałam sobie włosy w warkocza.

-cześć, mogę wejść?-zapytała Kie, wchodząc z talerzem, na którym była jajecznica.

-jasne.

-dla ciebie, smacznego-podała mi talerz.

-dziękuje-powiedziałam włączając płytę na gramofonie. Oczywiście włączyłam tak piosenkę żebym słyszała Kiare, czyli nie za cicho ani nie za głośno.

-a więc ty i JJ?-zaśmiała się, a ja się tylko uśmiechnęłam.

-jesteśmy razem-powiedziałam cały czas uśmiechnięta.

-o mój Boże!-wydarła się-gratulacje!

***
-uważajcie, jesteśmy na terenie wroga-powiedział Jayj kiedy John B zaparkował przed hotelem, w którym był internet.

-ziom, odłóż to-powiedział brunet, a ja w tedy dostrzegłam ze JJ ma broń.

-ostrożności nigdy za wiele.

-broń w 4 gwiazdkowym hotelu prędzej zaszkodzi niż pomoże-odezwał się Pope.

-zaraz wywalę to do morza-wychyliłam się-odłóż to!-dodałam, a John B wyrwał blondynowi broń i gdzieś ją schował.

-tak się nie chwyta broni-powiedział JJ, wychodząc z vana.

-dokąd teraz?-zapytała Kie.

-wejdźmy do internetu. Teraz tylko bogacze mają internet-usłyszałam od JJ'a, który już po chwili zarzucił swoją rękę na moje ramiona.

-agregaty działają?-zapytał John B kiedy już weszliśmy do środka.

-grube ryby myślą o wszystkim-odpowiedział mu blondyn.

-rany, internet-ucieszył się Pope i usiadł przy jednym z komputerów.

-sprawdzę modelki na instagramie-usłyszałam od JJ'a i odrazu go zabiłam wzrokiem-przecież żartuje księżniczko-zaśmiał się i szybko mnie pocałował.

-jeśli zatonął od strony morza wtedy nici z poszukiwań-powiedział Pope.

-jest od strony lądu niecałe 300 metrów.-zauważył John.

-da się tam dotrzeć?-zapytała moja siostra.

-bez problemu-odpowiedział jej Jayj.

-popłyniemy łodzią podwodną?-zaśmiałam się.

-w złomowisku mają drona, który zejdzie na taką głębokość z kamerą i resztą fajnych rzeczy-powiedział blondyn.

-czy twój stary zgarnie go dla nas?-zapytał John B.

-zwolnili go, szef źle patrzył na pijactwo w pracy, ale dron tam jest na tyłach budynku.

-ile kasy jest na Merchantcie?-zapytała Kiara.

-400 milionów.

-to na co my jeszcze czekamy?-zapytałam radośnie-Pope, jazda z drzwi-powiedziałam i próbowałam przepchać chłopaka, co mi nie wyszło, ale po chwili JJ mi pomógł.

-nie mogę stracić stypendium!

One boy-JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz