5-promise

318 5 5
                                    

-akcja odwołana, Peterkin powiedziała, że pomoże mi z pomocą społeczną jeśli nie będę chodził na bagna-powiedział John B.

-uwierzyłeś jej?-zapytał JJ, który dzisiaj był jakoś dziwnie nieswój.

-tak

-to policjantka, wierzysz glinie?

-jeśli przez pare dni będę się trzymał z dała od bagien, pomoże mi-powiedział rzucając pusta puszką-a twoje strzelanie w tym nie pomogło.

-powinienem pozwolić Topper'owi cię utopić?-zapytał JJ.

-nie zrobiłby tego-stwierdził brunet.

-a widziałeś się ostatnio w lustrze?-podszedł do niego blondyn.

-bardzo śmieszne.

-zawsze wygrywają, cholerne grube ryby-zaczął mówić JJ, a mi zrobiło się trochę przykro, bo JJ mówił też trochę o mnie.

-okej!-chciała uspokoić go Kiara.

-nie, to nie jest okej! Nie chcą żebyśmy chodzili na bagna, więc musi być tam coś ważnego i dobrze o tym wiesz-wskazał na John'a B-rozumiem dlaczego nie chcecie iść, Pope zbyt wiele ryzykuje, Kiara i Rosanna i tak mają kasy jak lodu, ale ty i ja? Nie mamy nic do stracenia! Wiem, że kiedyś było inaczej-mówił JJ.

-nie chce o tym rozmawiać-odparł John B i popchnął blondyna, bo stał na przejściu.

-John B, posłuchaj, mam plan. Masz klucz do łodzi Cameron'a-zaczął JJ, a ja zmarszczyłam brwi. Kiara jak blondyn to powiedział to odrazu spojrzała na mnie- jest tam sprzęt do nurkowania, pożyczymy go i zbadamy wrak popołudniu-stwierdził.

-czekajcie, chcecie ukraść nasz sprzęt do nurkowania?-zapytałam podchodząc do tej dwójki. Nie podoba mi się ten plan.

-nie ukraść tylko pożyczyć księżniczko-zwrócił się do mnie blondyn.

-nie ma opcji-powiedziałam-jak się dowie zwolni John'a B, a mnie to zabije i zakaże się z wami zadawać, więc musimy znaleźć inny plan-dodałam.

-nie dowie się, obiecuje-podszedł do mnie JJ i objął mnie ramieniem.

***
-o kurwa, jednak to zrobiłeś-powiedziałam patrząc na sprzęt do nurkowania z mojego ojca Łodzi.

-wziął puste butle-odezwała się Kiara-jedna jest w 1/4 pełna.

-wystarczy dla jednej osoby-wtrącił się Pope.

-idzie jak po maśle-powiedział pod nosem JJ.

-kto umie nurkować?-zapytała mulatka.

-to sport dla grubych ryb-stwierdził blondyn.

-czytałem o tym-powiedział czarnoskóry.

-super, czyli któreś z nas dziś umrze-przekręciła oczami Kie-dla mnie może iść Rosanna-dodała patrząc na mnie tym swoim złowrogim wzrokiem.

-a dla mnie możesz iść ty-powiedział poddenerwowany JJ i po chwili objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.

-tylko żartowałam.

-więc kto to zrobi?-przerwał nam John B.

-bierzesz to gówno do ust i oddychasz, proste-powiedział nadal trochę wkurzony JJ.

-jeśli wypłyniesz za szybko to cię nadyma-powiedział poważnie Pope.

-nadyma, mówisz?

-może cię zabić-przerwał mu czarnoskóry.

-ja zanurkuje-odezwał się John.

-spoko jestem za-odpowiedział Jay.

-umiesz?-zapytałam bruneta.

-poradzę sobie.

-pozwólcie, że coś wyliczę-powiedział nasz mądrala-lodz jest 9 metrów pod wodą, zajmie ci to 25 minut, musisz się zatrzymać na głębokości 3 metrów na 2 minuty-mówił Pope, a ja bez chwili przemyślenia wskoczyłam do wody i zawiązałam swoją koszulkę na głębokości 3 metrów.

-co to było?-usłyszałam od bruneta kiedy się wynurzyłam.

-nie wiem, ale podobało mi się-zaśmiał się JJ przez co poczułam, że moje policzki robią się czerwone.

-ej, zawiązałam koszulkę na 3 metrach-powiedziałam i po chwili za pomocą JJ'a weszłam na łódkę.

-i pilnuj tego-Pope dał mu coś-musisz mieć wystarczająco powietrza.

-ile potrzebuje?-zapytał John B.

-nie wiem, oddychaj jak najmniej-odpowiedział mu czarnoskóry.

-uważaj-podeszła do niego Kiara i pocałowała go w policzek. Odrazu z blondynem spojrzeliśmy się na siebie znacząco.

-nura?

-dawaj.

-o kurwa, JJ-przeklnął Pope kiedy podjechała policja.

-zachowujcie się normalnie-uspokoiła ich Kie.

-dobry wieczór-powiedział jeden z policjantów-co ty robicie? Bagna są zamknięte.

-nie wiedzieliśmy-odezwał się JJ.

-dlaczego?-zapytałam.

-szukamy Łodzi, która zatonęła. Widzieliście coś?-zapytał, a my zaprzeczaliśmy.

-żadnych lodzi.

-a wasz kumpel też tu jest?

Mordo, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, więc uważaj.

-pracuje-odpowiedziała mu Kiara.

-sprawdzę waszą lodz-powiedział wchodząc na łódkę.

-zapraszamy-wymusiłam uśmiech. Ustał w pewnym miejscu i patrzył się na wodę. Boże, ile można?

-w porządku-wreszcie zszedł-piękny dzień-stwierdził-jakbyście coś widzieli, dajcie znać-i odjechali.

One boy-JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz