13-dron

208 4 0
                                    

-nie ukradniemy drona tylko go pożyczymy-powiedział John B żeby uspokoić Pope'a.

-człowiek jako jedyne zwierze nie odróżnia rzeczywistości od fantazji-powiedział mu Pope, a ja tylko zmarszczyłam brwi.

-sam to wymyśliłeś?-zapytał go brunet.

-nie, więc to jest fantazja czy rzeczywistość?

-dlaczego wydziwiasz?-zapytał go JJ, który skręcał skręta.

-to fantazja, która może się okazać rzeczywistością-przyznała Kiara.

-rzeczywistość-brunet się uśmiechnął do mojej siostry, a ja z JJ'em posłaliśmy sobie znaczące spojrzenia.

-wirtualna-powiedział blondyn, trzymając w ustach skręta, którego mu zabrałam i wywaliłam przez okno.

-jeśli jeszcze raz zapalisz, przysięgam, że więcej cię nie pocałuje-powiedziałam.

-tego bym nie chciał-zaśmiał się i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

-przestańcie, to obrzydliwe-powiedział Pope, na co tylko się zaśmiałam.

-dobra Kie, Rosa wysiadka-powiedział John B parkując.

-wiesz co jest twoim problemem? Musisz wyluzować-powiedział JJ do Pope'a.

-spokojnie, dacie rade-powiedział do nas John kiedy wysiadłyśmy.

-nie o nas powinieneś się martwić-zaśmiałam się patrząc na swojego chłopaka, który kłóci się z czarnoskórym.

-pilnuj ich-powiedziała Kiara i poszłyśmy.

-ty idziesz czy ja?-zapytałam.

-ja mogę-powiedziała-przepraszam, złapałyśmy gumę-zaczęła do ochroniarza-mógłby pan nam pomoc?

-jasne.

-to zbyt łatwe-szepnęła do mnie mulatka.

-tam z tylu-pokazałam.

-może za długo stał na słońcu?

-tak, może-uśmiechnęłam się.

-zajmę się tym.

-dziękujemy-odparła Kiara.

-udało się?-zapytałam po kilku minutach.

-tak-odpowiedział, a ja sekretnie podałam Kie klucz, którym miała przebić kolejną oponę.

-słyszysz?-zapytał mnie-Tbow coś złapał.

-pewnie to tylko jakiś szop-odpowiedziałam.

-gdzie twoja koleżanka?

-pewnie poszła do toi-toia-wzruszyłam ramionami, lecz mężczyzna chyba mi nie uwierzył.

-co ty robisz?-usłyszałam.

-z tej też wylatuje powietrze-odpowiedziała zakłopotana, a mężczyzna pobiegł sprawdzić co się dzieje.

-no ja pierdole-powiedziałam i wsiadłyśmy z Kiarą do auta.

***
-zgłodniałam od tej kradzieży dronów-powiedziała Kie wychodząc z vana.

-zrobiłbym wszystko za piwo i krewetki-powiedział JJ.

-cześć tato-powiedziałyśmy równo z Kiarą, po czym się zaśmiałyśmy.

-jak nam idzie?-zapytała.

-szkoda słów.

-sztorm przynosi pecha-powiedziałam.

-powiedz to bankom.

-to zły moment by prosić o jedzenie?-zapytała Kiara.

-spójrzcie na nich, chciwi jak pelikany. Mówiłem żebyście się z nimi nie zadawały.

-grube ryby nas nienawidzą-oznajmiła Kie.

-nie dałyście im szansy.

-słucham?-zmarszczyłam brwi.

-dałyśmy szanse-odparła mulatka.

-to nasi kumple-poprosiłam.

-dla ciebie jeden to nie tylko kumpel-zaśmiała się moja siostra, a ja zabiłam ją wzrokiem za to, że powiedziała to przy ojcu. Na szczęście tata o nic nie pytał tylko dał nam jakieś resztki s dzisiaj.

-siadajcie-powiedziałam do przyjaciół.

Po jedzeniu Kie zaprosiła John'a B do tańca. Patrzyłam na nich śmiejąc się dopóki obok mnie nie pojawił się JJ.

-chcesz zatańczyć?-zapytałam.

-wole nie, ruszam się jak drewno-zaśmiał się.

-na pewno nie jest tak zle-powiedziałam i poszłam tańczyć z chłopakiem obok mojej siostry i przyjaciela.

-mam ochotę cię pocałować-powiedział blondyn patrząc mi w oczy i na usta.

-wiesz, że nie możemy-powiedziałam-mój tata na nas patrzy.

-wyrwiemy się na plaże?-zapytał, a ja się zgodziłam i po chwili szliśmy trzymając się za rękę na plaże.

-idziemy pływać?-zapytałam kiedy już byliśmy na plaży.

-jasne-odpowiedział.

Zdjęłam ubrania, zostając w samej bieliźnie i wskoczyłam do wody. Przez chwile JJ się na mnie patrzył, a następnie też wskoczył do wody.

-co ty tak się na mnie ciagle gapisz?-zaśmiałam się podpływając do chłopaka, który po chwili objął mnie w tali.

-jesteś taka piękna-powiedział i mnie pocałował.

Chciałabym żeby ta chwila trwała wiecznie.

One boy-JJ MaybankKde žijí příběhy. Začni objevovat