Rozdział 19

1.6K 215 103
                                    

Rozdział 19

Harry nie do końca rozumiał, co się z nim działo. W pewnym momencie zauważył, że wręcz wyczekuje na lekcje ze Snapem. Nigdy za nim nie przepadał, więc tym bardziej było to dla niego strasznie dziwne. Nie spędzali też ze sobą jakoś specjalnie dużo czasu, a poza warzeniem głównie przerzucali się obelgami.

Wieczorem po zajęciach z Mistrzem Eliksirów położył się do łóżka, ale nie mógł zasnąć. Przy kolacji nie miał nawet ochoty na rozmowy z innymi. Tom popatrzył na niego zaskoczony. Zwykle Harry zadawał masę pytań albo dyskutował, ale tym razem milczał zatopiony we własnych myślach.

– Wszystko w porządku? – spytał go w końcu Tom.

– Tak – zapewnił. – Zastanawiam się tylko nad czymś.

– Chcesz o tym porozmawiać?

Chłopak spiorunował go wzrokiem. Narastało w nim jakieś dziwne uczucie złości i poczucie, że wszyscy próbują się wtrącać w jego sprawy. Nie obchodziło go teraz nawet, że Tom mógłby się zdenerwować na tyle, żeby go trzasnąć jakąś klątwą. Co on sobie myślał? Że jak jest Czarnym Panem, którego wszyscy się boją, to mógł pakować nos w nie swoje sprawy.

– Straciłem apetyt – powiedział, wstając od stołu.

– Ktoś mi może wyjaśnić, co się właśnie stało? – spytał Czarny Pan.

– Nasz mały Czarny Książę wkroczył w okres nastoletniego buntu – oznajmił spokojnie Regulus. – Nie mówcie, że nie zauważyliśmy wcześniej, że coś się z nim dzieje?

– Wcześniej to on był zbyt słaby, żeby coś było widać – zauważył Rudolf. – Nastoletni bunt. Jeszcze tego brakowało, żeby bachor zaczął się wykłócać i pyskować.

– My też tacy byliśmy – przypomniał mu Rabastan. – Mnie przez kilka miesięcy tak nosiło, że dostałem w szkole kilka szlabanów i straciłem sporo punktów. Niektórzy mi to zaczęli wypominać i w rezultacie rzucałem klątwy wokół siebie.

– Ja z nim potem pogadam – powiedział Regulus spokojnie.

– Czemu ty? – Bellatrix popatrzyła spod oka na swojego kuzyna. – Znam go lepiej niż ty.

– Ale ty mu matkujesz, więc nie będzie chciał z tobą rozmawiać. Sam wolałem rozmawiać z przyjaciółmi niż z rodzicami, kiedy moje hormony zaczęły szaleć. Wydawało mi się, że wszystko, co mówią, jest złe i niewłaściwe, że się na niczym nie znają, a mówią mi, co mam robić. Jeśli zaczniecie na niego naciskać, odniesiecie zupełnie odwrotny skutek.

– Od kiedy ty się taki mądry zrobiłeś? – spytała.

– Przypomnę ci, że mentalnie nadal mam niespełna dwadzieścia lat, więc mam dobrze w pamięci własny okres buntu. Łatwiej mi zrozumieć, co się z nim dzieje.

– A może to jednak nie bunt, tylko zwykłe zmęczenie? – podsunął Rudolf.

– Jak się nagle zacznie wściekać i ciskać zaklęciami na lewo i prawo, niszcząc, co popadnie, to nabierzemy pewności. Dziś proponuję zostawić go w spokoju.

Harry burknął pod nosem. Słyszał wszystko, kiedy oparł się plecami o ścianę przy wejściu do jadalni. Nie lubił, gdy działo się z nim coś dziwnego, a tej nagłej irytacji nie mógł zrozumieć. Teraz przynajmniej mógł próbować się kontrolować.

Dursleyowie nigdy nie rozmawiali z nim na temat dorastania. On zawsze był dla wszystkich wokół tym małym dziwakiem, którego należało dyscyplinować, więc niewiele wiedział o tym wszystkim. Naturalnie pewnych rzeczy domyślił się sam, inne podsłuchał z rozmów starszych kolegów w Hogwarcie, zastanawiał się, jakby to było się z kimś całować, ale nigdy nie wybiegł poza to. Jedyną osobą, na którą zwrócił uwagę, był Cho Chang. Albo tak mu się tylko wydawało. Zauważył też, że Cedric był przystojny, a Bill Weasley miał w sobie coś, na co ludzie zwracali uwagę. Siebie zawsze postrzegał, jako nieatrakcyjnego chudego dzieciaka o kościstych kolanach, który miał tylko wrednych krewnych.

Czarny KsiążęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz