Rozdział 3: Last Christmas i zupa literkowa.

202 18 29
                                    

Pov Riccardo:

Razem z Aitorem odsłuchaliśmy płytę. Słuchaliśmy ją też drugi raz.

- To Last Christmas? - zapytał zaskoczony przydupas Gabiego.

- No, jak słychać. Mówiłeś, że tata zabrał cię na badania słuchu.

- Bo zabrał, nie narzekaj. Jak myślisz, co może to znaczyć?

- Może wróci ma święta?

- Gdybym ja uciekał i zostawiał wskazówki, byłyby one bardziej skomplikowane.

- Masz racje.

Oprócz książki i płyty, było też więcej takich rzeczy, rzeczy, które naprowadzały jas czy coś takiego. Jedną z nich były kolce kaktusa znajdujące się pod nim, ułożone w kształt.. gwiazdki? Postanowiliśmy zapisywać wszystkie te "wskazówki". Kolejną był plakat piłkarski, który był naderwany. Wszystkie inne były bardzo zadbane; to nie mógł być przypadek. Zapisaliśmy to w notesie i dodaliśmy numer tego piłkarza, czyli dwa. Kolców było sześć. Książka była czwartym tomem z serii. Było tego znacznie więcej, ale nie było tak kreatywne.

- Sporo tego.. wiesz co to może znaczyć? - zapytałem.

- Nie, ale znam osobę, która może to wiedzieć.

- Kogo?

- Najpierw chodźmy coś zjeść, albo sie napić. Kuchnia Gabriela jest otwarta, a my jeszcze nic mu nie wyjedliśmy.

- Bo jesteśmy dobrze wychowani i kulturalni?

- No chyba ty - mówiąc to, Aitor pobiegł po schodach i po kilku sekundach słuchać było jak coś rozwalił. Od razu pobiegłem za nim, a gdy zobaczyłem go w kuchni, pośród rozbitego szkła, wyszło na jaw jak wielką niezdarą jest mój towarzysz.

- Aitor...

- To nie byłem ja!

- Weź.. musimy teraz sprzątać - schyliłem się i zacząłem zbierać odłamki szkła, które kiedyś były szklanką.

- Przepraszam no.. ale znalazłem chyba następną wskazówkę.

- Naprawdę? Gdzie?

Chłopak wskazał na stół. Rzeczywiście, na samym środku była miska, obok pudełko z makaronem literkowym, a w misce ułożone słowo "ZIMNO" i cyfra osiem. No czyli kolejna cyferka do kolekcji. Zobaczyłem jak Aitor zapisuje ją w notatniku. Ale zimno? Co to może znaczyć? Teraz trochę łączy sie to z piosenką, która była na płycie. Czyli nie zobaczę Gabiego, aż do świąt? Przecież to mnóstwo czasu!

- No to można powiedzieć, że jesteśmy coraz bliżej panie były kapitanie. - uśmiechnął się pan niezdarny.

Pov Aitor:

Zabrałem telefon Riccardo i zrobiłem zdjęcie miski z makaronem. Trzeba przyznać Gabriel jest kreatywny. No ale moich rysunków z plastyki w podstawówce nie pobije nigdy.

- To niby jaki twój znajomy będzie wiedział co znaczą te cyfry?

- Zobaaaczysz. - wziąłem gryz jabłka, które wziąłem z kosza z owocami.

- No, ale nie kradnij tego! Rabuś nie kradnij, Rabuś nie kradnij!

- To na mnie nie działa.. - skończyłem jeść, a ogryzkiem rzuciłem w Riccardo.

- Ała!!

- Przecież to nie było mocno.

- Ale było obrzydliwe.

- To czemu powiedziałeś "ała"?

- To już nie jest ważne. Teraz chodźmy do tego kogoś. - Wybiegłem z kuchni, a chwile też z domu. Jak słyszałem, to Ric biegł za mną. Nie znałem żadnej osoby, która wiedziałaby co to.. aleeee, wiem kto jest mądry i będzie to wiedział. A nie.. takiego kogoś też nie znam. Trudno, idziemy do osoby, która wie wszystko o piłce, więc wie wszystko o wszystkim. - Idziemy do Ariona.

||Odnaleźć to, co zostało utracone|| - Inazuma Eleven GoWhere stories live. Discover now