Rozdział17

378 13 0
                                    

Sophia

Niespodziewanie usłyszeliśmy, jak drzwi delikatnie się otworzyły. W progu pojawiła się Carlotta, uśmiechając się do nas.

- Czas na kolację, -powiedziała z entuzjazmem, ruchem ręki wskazując na drzwi.

- Oczywiście, Carlotta. Jesteśmy gotowi- oparł Marco wstając z miejsca.

Zeszliśmy na dół. Stanęliśmy przed okazałymi drzwiami prowadzącymi do jadalni. Drzwi otworzyła gosposia cicho, ujawniając przestronne pomieszczenie, które emanowało stylem i gustem.

Wnętrze jadalni było jak scena z mojej ulubionej opowieści, gdzie każdy element był ustawiony z precyzją artystycznego geniuszu. Długi stół w kolorze bieli zdobiły delikatne, złote zdobienia, które subtelnie odbijały światło wiszących kryształowych żyrandoli. Na środku stołu znajdował się bukiet świeżych kwiatów, dodający całości uroku i świeżości.

Porcelanowe dzbanki i eleganckie kieliszki dodawały uroku na stole. Złote sztućce lśniły delikatnie, a białe serwetki układały się w starannie wykonane skrzydełka. Ten elegancki układ sprawiał, że zaczynałam się rozumieć czym jest bogactwo.

Przyjemny zapach potraw wypełniał całe pomieszczenie, a ciepłe oświetlenie tworzyło atmosferę, która zachęcała do spokojnej, rodzinnej kolacji.

Ja i tata zajęliśmy swoje miejsca przy pięknie nakrytym stole w jadalni rezydencji de Luca. Atmosfera była pełna ciepła i gościnności, a zapachy świeżo przyrządzonych włoskich potraw już kusiły zmysły.

Gosposia, o imieniu Carla, zaczęła podawać dania na stół, zachwalając tradycyjne włoskie smaki. Przyglądałam się z zainteresowaniem, widząc, jak każde danie jest starannie przygotowywane.

- Dzisiaj mamy prawdziwą ucztę dla waszych podniebień. Zaczynamy od przystawek – świeża bruschetta i krewetki w delikatnym pomidorowym sosie.

- Wygląda to niesamowicie smacznie-powiedziałam z uśmiechem na ustach.

- Miłego jedzenia, kochani- zadeklarowała starsza kobieta.

Zaczynaliśmy jeść. Moje podniebienie wżyciu nie dostarczyło tak dobrego smaku. Nie wiem, ile minęło czasu Marco zaczął rozmowę.

- Musisz wiedzieć, że w naszym domu mamy kilka zasad, które trzymamy się ściśle. Przede wszystkim, szanujemy swoją prywatność. Nie ma wchodzenia do czyichś pokoi bez zgody czy pukania-wyraził.

- Jasne, rozumiem-mówiąc przytaknęłam głową.

- Druga sprawa – pracownicy mają swoją strefę, do której nie powinno się zaglądać. To dla ich komfortu i prywatności. Nie wchodzisz do skrzydła pracowniczego tam jest moje biuro i nie ,chcę żebyś tam wchodziła.

- Oczywiście, będę się stosować do tej zasady- oznajmiłam kładąc jedzenie na talerzu.

Marco spojrzał na mnie z powagą, jednocześnie zachowując ojcowską troską.

-Musisz zrozumieć, że nasza rodzina funkcjonuje w specyficzny sposób. Chociaż nie zamierzam ograniczać twojej wolności, chciałbym, abyś była ostrożna. Nie chciałbym, żebyś randkowała z płcią przeciwną. Jesteś jeszcze za to za młoda, żeby randkować z jakimiś fagasami, a jak się dowiem, że randkujesz sobie to cię teraz ostrzegam zamknę cię w domu jakąś Roszpunkę- poinformował uśmiechając się delikatnie.

Przytaknęłam głową na zgodę.

- Jeśli zdarzy się, że źle się poczujesz lub będziesz potrzebować pomocy, nie wahaj się tego powiedzieć. Jestem żeby ci pomóc.

-Dziękuję-zapewniłam.

- I jeszcze jedno. Jeśli chcesz opuszczać posiadłość, koniecznie mnie o tym poinformuj. Chcę mieć pewność, że zawsze będę wiedzieć, gdzie się znajdujesz-oparł.

- Jasne, zawsze ciebie poinformuję.

Kładąc sztućce na talerzu z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wiedziałam, że przede nią jeszcze wiele doświadczeń i nowych wyzwań, a pierwszym z nich miała być szkoła czy wogóle będę do niej chodzić. Marco, chyba zaczął czytać mi w myślach.

Spojrzał na mnie z rozbawieniem w oczach.

- Jutro zaczynasz szkołę, córeczko. Będziesz uczęszczać do prywatnej szkoły tu na Sycylii. Rozmawiałem już z dyrektorem, i postanowiłem, że mój człowiek będzie cię odwoził i przywoził poznasz go jutro rano.

Trochę zaskoczona tą informacją, uśmiechnęła się lekko. Mężczyzna uściskał mi dłoń.

- Teraz idź już odpocząć. Jutro będzie długi dzień- rzekł.

Posłusznie kiwnęłam głową, wstałam od stołu i skierowałam się w stronę wyjścia z jadalni.

- Dobranoc- rzuciłam zanim wyszłam.

- Spokojnej nocy, Sophie,-odpowiedział mężczyzna, patrząc, jak opuszczam jadalnię.  

Zamknęłam drzwi swojej sypialni za sobą, zanurzając się w luksusie i elegancji tego przepięknego pomieszczenia. Zdecydowałam się na chwilę relaksu, więc zanurzyła się w gorącej kąpieli, którą przygotowała sobie w przestronnej łazience. Luksusowe olejki zapachowe unosiły się w powietrzu, dodając do atmosfery nutę spokoju. Po relaksującej kąpieli otarłam się świeżym, miękkim ręcznikiem.

Następnie ruszyła do swojej garderoby. Niezwykle urocza i jednocześnie wygodna piżama, która wtapia się w klimat letniego ogrodu pełnego słodkich truskawek. Komplet składa się z krótkich spodenek i koszulki z krótkim rękawem, tworząc niepowtarzalny zestaw idealny na ciepłe noce.

  Zrelaksowana i gotowa na spokojny sen. Miałam przed sobą kolejny dzień, nowe wyzwania i możliwości. Zapatrzona w sufit, zaczęłam rozmyślać w tym niezwykłym miejscu. Zmęczona dniem, zasnęłam. 

ZagubionaWhere stories live. Discover now