Sophia
Niespodziewanie usłyszeliśmy, jak drzwi delikatnie się otworzyły. W progu pojawiła się Carlotta, uśmiechając się do nas.
- Czas na kolację, -powiedziała z entuzjazmem, ruchem ręki wskazując na drzwi.
- Oczywiście, Carlotta. Jesteśmy gotowi- oparł Marco wstając z miejsca.
Zeszliśmy na dół. Stanęliśmy przed okazałymi drzwiami prowadzącymi do jadalni. Drzwi otworzyła gosposia cicho, ujawniając przestronne pomieszczenie, które emanowało stylem i gustem.
Wnętrze jadalni było jak scena z mojej ulubionej opowieści, gdzie każdy element był ustawiony z precyzją artystycznego geniuszu. Długi stół w kolorze bieli zdobiły delikatne, złote zdobienia, które subtelnie odbijały światło wiszących kryształowych żyrandoli. Na środku stołu znajdował się bukiet świeżych kwiatów, dodający całości uroku i świeżości.
Porcelanowe dzbanki i eleganckie kieliszki dodawały uroku na stole. Złote sztućce lśniły delikatnie, a białe serwetki układały się w starannie wykonane skrzydełka. Ten elegancki układ sprawiał, że zaczynałam się rozumieć czym jest bogactwo.
Przyjemny zapach potraw wypełniał całe pomieszczenie, a ciepłe oświetlenie tworzyło atmosferę, która zachęcała do spokojnej, rodzinnej kolacji.
Ja i tata zajęliśmy swoje miejsca przy pięknie nakrytym stole w jadalni rezydencji de Luca. Atmosfera była pełna ciepła i gościnności, a zapachy świeżo przyrządzonych włoskich potraw już kusiły zmysły.
Gosposia, o imieniu Carla, zaczęła podawać dania na stół, zachwalając tradycyjne włoskie smaki. Przyglądałam się z zainteresowaniem, widząc, jak każde danie jest starannie przygotowywane.
- Dzisiaj mamy prawdziwą ucztę dla waszych podniebień. Zaczynamy od przystawek – świeża bruschetta i krewetki w delikatnym pomidorowym sosie.
- Wygląda to niesamowicie smacznie-powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- Miłego jedzenia, kochani- zadeklarowała starsza kobieta.
Zaczynaliśmy jeść. Moje podniebienie wżyciu nie dostarczyło tak dobrego smaku. Nie wiem, ile minęło czasu Marco zaczął rozmowę.
- Musisz wiedzieć, że w naszym domu mamy kilka zasad, które trzymamy się ściśle. Przede wszystkim, szanujemy swoją prywatność. Nie ma wchodzenia do czyichś pokoi bez zgody czy pukania-wyraził.
- Jasne, rozumiem-mówiąc przytaknęłam głową.
- Druga sprawa – pracownicy mają swoją strefę, do której nie powinno się zaglądać. To dla ich komfortu i prywatności. Nie wchodzisz do skrzydła pracowniczego tam jest moje biuro i nie ,chcę żebyś tam wchodziła.
- Oczywiście, będę się stosować do tej zasady- oznajmiłam kładąc jedzenie na talerzu.
Marco spojrzał na mnie z powagą, jednocześnie zachowując ojcowską troską.
-Musisz zrozumieć, że nasza rodzina funkcjonuje w specyficzny sposób. Chociaż nie zamierzam ograniczać twojej wolności, chciałbym, abyś była ostrożna. Nie chciałbym, żebyś randkowała z płcią przeciwną. Jesteś jeszcze za to za młoda, żeby randkować z jakimiś fagasami, a jak się dowiem, że randkujesz sobie to cię teraz ostrzegam zamknę cię w domu jakąś Roszpunkę- poinformował uśmiechając się delikatnie.
Przytaknęłam głową na zgodę.
- Jeśli zdarzy się, że źle się poczujesz lub będziesz potrzebować pomocy, nie wahaj się tego powiedzieć. Jestem żeby ci pomóc.
-Dziękuję-zapewniłam.
- I jeszcze jedno. Jeśli chcesz opuszczać posiadłość, koniecznie mnie o tym poinformuj. Chcę mieć pewność, że zawsze będę wiedzieć, gdzie się znajdujesz-oparł.
- Jasne, zawsze ciebie poinformuję.
Kładąc sztućce na talerzu z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wiedziałam, że przede nią jeszcze wiele doświadczeń i nowych wyzwań, a pierwszym z nich miała być szkoła czy wogóle będę do niej chodzić. Marco, chyba zaczął czytać mi w myślach.
Spojrzał na mnie z rozbawieniem w oczach.
- Jutro zaczynasz szkołę, córeczko. Będziesz uczęszczać do prywatnej szkoły tu na Sycylii. Rozmawiałem już z dyrektorem, i postanowiłem, że mój człowiek będzie cię odwoził i przywoził poznasz go jutro rano.
Trochę zaskoczona tą informacją, uśmiechnęła się lekko. Mężczyzna uściskał mi dłoń.
- Teraz idź już odpocząć. Jutro będzie długi dzień- rzekł.
Posłusznie kiwnęłam głową, wstałam od stołu i skierowałam się w stronę wyjścia z jadalni.
- Dobranoc- rzuciłam zanim wyszłam.
- Spokojnej nocy, Sophie,-odpowiedział mężczyzna, patrząc, jak opuszczam jadalnię.
Zamknęłam drzwi swojej sypialni za sobą, zanurzając się w luksusie i elegancji tego przepięknego pomieszczenia. Zdecydowałam się na chwilę relaksu, więc zanurzyła się w gorącej kąpieli, którą przygotowała sobie w przestronnej łazience. Luksusowe olejki zapachowe unosiły się w powietrzu, dodając do atmosfery nutę spokoju. Po relaksującej kąpieli otarłam się świeżym, miękkim ręcznikiem.
Następnie ruszyła do swojej garderoby. Niezwykle urocza i jednocześnie wygodna piżama, która wtapia się w klimat letniego ogrodu pełnego słodkich truskawek. Komplet składa się z krótkich spodenek i koszulki z krótkim rękawem, tworząc niepowtarzalny zestaw idealny na ciepłe noce.
Zrelaksowana i gotowa na spokojny sen. Miałam przed sobą kolejny dzień, nowe wyzwania i możliwości. Zapatrzona w sufit, zaczęłam rozmyślać w tym niezwykłym miejscu. Zmęczona dniem, zasnęłam.
YOU ARE READING
Zagubiona
Teen FictionSophie, dziewczyna z domu dziecka, która niespodziewanie zostaje adoptowana przez szefa mafii i jego trzech enigmatycznych synów. Gdy Sophie odkrywa mroczne sekrety rodziny adoptującej, staje się kluczowym ogniwem w walce przeciwko zagrożeniom ze sw...